„Jako oblaci czujemy się wyróżnieni…” – uroczystości pogrzebowe honorowej oblatki – śp. Alfredy Zawieruchy-Rubak oraz jej matki – Heleny [relacja]

This is a custom heading element.

21 października 2020

Rodzina oblacka pożegnała śp. Alfredę Zawieruchę-Rubak – honorową oblatkę. Wraz z nią miłosierdziu Bożemu powierzano śp. Helenę Zawieruchę – matkę zmarłej lekarki i społeczniczki. W ostatniej drodze do wieczności towarzyszył im mąż pani Alfredy – Mirosław, również honorowy oblat. Na prośbę rodziny trumny z ciałami matki i córki przywieziono najpierw do świętokrzyskiego sanktuarium, z którym rodzina jest związana od dziesięcioleci. Mszy św. żałobnej przewodniczył wikariusz prowincjalny – o. Sławomir Dworek, który wygłosił również kazanie. W modlitwie eucharystycznej uczestniczyli misjonarze oblaci, rodzina i przyjaciele zmarłych.

Zobacz: [Zmarła honorowa oblatka – śp. Alferda Zawierucha-Rubak]

W 2016 roku, 22 maja, Zgromadzenie Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej wręczyło tobie Fredziu krzyż oblacki i twemu mężowi Mirkowi. Małżeństwo. Włączając was, jako honorowych oblatów, do naszej wielkiej rodziny zakonnej. Kolejny obraz: kiedy obydwoje idziecie z krzyżami na piersiach i ten krzyż całujecie z wielką miłością. Jesteście dumni. Była zawsze dumna, że ten krzyż mogła przyciskać do swojego serca – mówił w kazaniu wikariusz prowincjalny.

Kaznodzieja przywoływał ogromne zaangażowanie śp. Alfredy, zarówno jako lekarza, ale także jako kobiety wrażliwej na dobro drugiego człowieka. Bardzo dobrze znały ją pokolenia oblatów, którzy na Świętym Krzyżu rozpoczynały swoje życie zakonne. Na wieść o jej śmierci, wielu misjonarzy przesyłało wyrazy współczucia i solidarności w modlitwie.

Dziękujemy tobie, za twoją samarytańską miłości do każdego z nas – mówił.

 Była osobą bardzo delikatną, czułą i wrażliwą. Kochała ludzi. Zachwycała się też prawdziwym pięknem przyrody. Była osobą wrażliwą na piękno muzyki, na sztukę. Umiała się często wzruszać do łez. Pamiętam dobrze, mam przed oczyma jej obraz – tu w stallach, w tym miejscu dokładnie – kiedy celebrowaliśmy Ofiarę eucharystyczną, wiele razy widziałem łzy na jej oczach. Tak przeżywała też Eucharystię, zjednoczenie z Chrystusem, który ją prowadził przez piękne życie. Kiedy ona tutaj była i modliła się, jej mąż, Mirek, na organach. Ale to była chwila, godzina, a potem znowu razem, wspólnie – wspominał ojciec Dworek.

Małżeństwo było mocno związane ze świętokrzyskim sanktuarium.

Kochani! Nasza modlitwa eucharystyczna jest najpiękniejszą formą i sposobem, słowem „dziękuję”. Największym, najgłębszym uwielbieniem Ojca w darze ich życia, cudownego życia, w darze również ich śmierci i pogrzebu. Będziemy właśnie przez Jezusa Chrystusa zanosić je przed tron Boży – konkludował kaznodzieja.

Na zakończenie liturgii odczytano okolicznościowy telegram od Prowincjała Polskiej Prowincji, który zapewniał o swojej duchowej pamięci, podkreślając nieprzeciętną życzliwość i gościnność śp. Alfredy.

Panie Mirosławie, z ogromnym przejęciem przyjęliśmy tę prośbę o to, aby ta msza odbyła się tutaj, bo chciałeś, aby spełniło się także życzenie, pragnienie świętej pamięci małżonki, mamy, by być tu jeszcze przed tą ostatnią podróżą – mówił rektor bazyliki na Świętym Krzyżu, o. Krzysztof Czepirski OMI – Na zakończenie tej Eucharystii pobłogosławi ich Krzyż Chrystusowy.

Kielich, który dziś podnosił kapłan, był ostatnim darem waszego małżeństwa dla tej świątyni. Niech właśnie Krew i Ciało Jezusa Chrystusa, któreście przyjmowali, pomoże tym naszym drogim siostrom dotrzeć bezpiecznie, szczęśliwie, pięknie do domu, gdzie jest tak słonecznie, jak dzisiaj – dodał.

Zapewnił jednocześnie, że misjonarze oblaci będą pamiętać o zmarłych w modlitwach.

Po Mszy św. w murach świętokrzyskiej bazyliki nastąpiła eksporta ciał do kościoła parafialnego w Bielinach.

Mszy świętej pogrzebowej w świątyni parafialnej przewodniczył o. Dariusz Malajka OMI, były rektor bazyliki na Świętym Krzyżu, a słowo Boże wygłosił o. Zygfryd Wiecha OMI, który w świętokrzyskim komunitecie pełnił posługę ekonoma.

Dobry Boże, co powiedzieć? Że jesteś dobry – nie wątpimy, ale mamy wiele trudnych pytań i też nie wiemy, czy stawiamy je Tobie, czy sami szukamy na nie odpowiedzi…  Dobry Boże, bez Twojego światła, każde szukanie odpowiedzi, będzie chodzeniem po omacku, w ciemnościach, w których panuje ból, a nawet rozpacz – rozpoczął kazanie ojciec Zygfryd Wiecha.

Dobry Boże, oddajemy Ci dwa klejnoty. Na ołtarzu Twojego wielkiego miłosierdzia składamy dwie perły ziemi świętokrzyskiej. Ich piękno i blask szlifowane były u stóp relikwii Drzewa Krzyża Świętego.

Kaznodzieja przypomniał niezwykłą pobożność śp. Heleny i Alfredy, którą przepojone było życie codzienne małżeństwa honorowych oblatów. Wierność codziennej modlitwie, umiłowanie modlitwy różańcowej, koronki do Bożego Miłosierdzia, czerpanie siły z codziennej Eucharystii oraz umiłowanie Zgromadzenia misjonarzy oblatów, w którym śp. Alfreda była honorową oblatką, a jej matka Przyjaciółką Misji Oblackich.

Jako oblaci, czujemy się wyróżnieni, mając taką siostrę i takiego brata – mówił kaznodzieja – a przez nich również wspaniałą mamę w osobie pani Heleny.

Odwołując się do osobistych wspomnień, ojciec Zygfryd rysował sylwetkę człowieczeństwa i duchowości zmarłej Alfredy. Zmarłe matka i córka, odznaczały się duchem modlitwy wstawienniczej.

Śp. Helena i Alfreda spoczęły na cmentarzu parafialnym w Bielinach.

(pg)