Uroczystości pogrzebowe Marii Miśko HOMI: „Niewiastę mężną któż znajdzie? – Nie musieliśmy szukać tej niewiasty; dobry Bóg posłał ją do nas”

This is a custom heading element.

17 lutego 2021

W kościele przyklasztornym w Obrze odbyły się uroczystości pogrzebowe śp. Marianny Miśko HOMI. Na modlitwie przy trumnie honorowej oblatki zgromadziła się najbliższa rodzina, parafianie oraz rodzina oblacka, do której także należała zmarła. Mszy świętej przewodniczył o. Paweł Zając OMI – Prowincjał Polskiej Prowincji. Homilię w oparciu o czytania mszalne wygłosił o. Paweł Latusek OMI – sekretarz prowincjalny.

I oto kolejny raz w tej świątyni stoimy przed tajemnicą śmierci, a właściwie przed tajemnicą życia, które się zmienia, ale się nie kończy. Ziemskie życie śp. pani Marii – dla wielu oblatów po prostu „Ciotki, dobrej Ciotki” – rozpoczęło się 6 listopada 1928 r. w Jażyńcu, w parafii obrzańskiej. Krótko po II wojnie światowej, niespełna 20-letnia Maria, rozpoczęła pracę w naszym obrzańskim klasztorze – przypomniał homilista – Pracowała w pralni, szwalni i przy sprzątaniu domu. Wnet do tych zająć doszły nowe: sprzątanie naszych kościołów, najpierw św. Jakuba, a później również św. Walentego, gdzie z czasem została także zakrystianką. Współpracowała kolejno z 8 proboszczami.

Kościoły kochała, bo mocno wierzyła w obecnego w nich Pana Jezusa. (…) Gdy jako kleryk byłem kościelnym, widziałem z jaką starannością dbała o kościół: uczyła mnie tej staranności i respektu do Najświętszego Sakramentu. Pamiętam jedno z pouczeń: „Gdy frater wchodzi do kościoła to niech nie leci zaraz przygotowywać ołtarz, albo sprzątać; w kościele trzeba najpierw uklęknąć i zmówić choćby jedno: Niechaj będzie pochwalony Przenajświętszy Sakrament”. Zabiera to zaledwie kilka sekund, a jest przecież wyznaniem wiary i świadectwem – wspominał ojciec Latusek.

Kaznodzieja podkreślał jednocześnie przywiązanie zmarłej do oblatów, szczególnie jej miłosierną posługę wobec starszych i chorych:

„Ciotka” była opiekunką starych i chorych oblatów. Potrafiła umyć, nakarmić, zmienić zabrudzoną pościel. Cała jej posługa była wyrazem miłości do nas, ale owo zatroskanie o chorych świadczyło o tym, że była to miłość nadprzyrodzona. Wyrażała się ona także w innych gestach, jak choćby dar tradycyjnych pączków dla całej wspólnoty z okazji imienin czy św. Mikołaja.

W dowód uznania za jej zaangażowanie i miłość do Zgromadzenia o. Marcello Zago OMI – superior generalny oblatów – 8 października 1993 roku przyznał śp. Marii Miśko tytuł honorowej oblatki. Kaznodzieja przypomniał, że zmarła bardzo cieszyła się z tego wyróżnienia, wielką czcią otaczała otrzymany krzyż oblacki, a jego miniaturkę nosiła z dumą.

„Niewiastę mężną któż znajdzie? Jej wartość przewyższa perły… Wstaje, gdy jeszcze jest ciemno; jej lampa wśród nocy nie gaśnie… Otwiera dłoń ubogiemu, do biednego wyciąga swe ręce… Czuje bicie serca domu… Nie jada chleba lenistwa… Składa ręce do Boga wieków”. Nie musieliśmy szukać tej niewiasty; dobry Bóg posłał ją do nas – stwierdził ojciec Latusek, nawiązując do słów pierwszego czytania Mszy pogrzebowej.

(pg/zdj. OMI Obra)