6 lipca 2021

This is a custom heading element.

6 lipca 2021

ACH TAK, ZDAWAŁO MI SIĘ, ŻE KAŻDY MI ODPOWIADA: JEGO DUSZA JEST W NIEBIE.

Podczas pobytu z siostrą we Włoszech ponownie odwiedza Wenecję. Przed pięćdziesięciu laty, będąc nastolatkiem, mieszkał tam przez trzy lata.

Przybycie do Wenecji. Dzień nie skończyłby się, gdybyśmy nie poszli zwiedzić dzielnicy St-Sylvestre, gdzie moja siostra i ja mieszkaliśmy w okresie naszego dzieciństwa. Najpierw wszedłem do kościoła, do którego normalnie uczęszczałem, ledwie go poznałem, dokonano w nim tylu zmian. Na próżno szukałem grobu, gdzie złożono mojego świętej pamięci ciotecznego dziadka.

Wspomina o ojcu Auguste-André de Mazenodzie, który zmarł w 1795 roku podczas wygnania w Wenecji. W latach 1755-1801 był wikariuszem generalnym diecezji marsylskiej. Z wielkim wzruszeniem wspomina ojca Francesco Milesiego, proboszcza parafii, na terenie której mieszkał jako nastolatek. Później ojciec Milesi został mianowany patriarchą Wenecji.

Mój czcigodny przyjaciel, były proboszcz Milesi, który mnie spowiadał w pierwszych latach młodości, po ojcowsku podtrzymywał, często dbając o moje małe, dziecięce potrzeby, aby ulżyć moim rodzicom emigrantom, nie szczędził mi swojej delikatności, krótko mówiąc, kochał mnie jak własne dziecko. To on w swojej wzruszającej troskliwości zapoznał mnie z błogosławionym Barthélemy Zinellim i jemu podsunął, co powinien uczynić, aby mnie wykształcił w pobożności i literaturze. Gdzie był ten dobry proboszcz Milesi?

Niestety! Oczekiwałem go przy katedrze, przy której uczył nas co niedzielę; oczekiwałem na niego przy ołtarzu, przy którym tak często służyłem mu do mszy, pytałem o niego tych wszystkich, którzy go znali. Jego dusza jest w niebie. Ach tak, zdawało mi się, że każdy mi odpowiada: jego dusza jest w niebie; ale jego ciało, jego szczątki spoczywają daleko stąd.

Mszę świętą odprawiłem w kościele świętego Sylwestra na tym samym ołtarzu, gdzie tak często w moim dzieciństwie przyjmowałem Ciało Jezusa Chrystusa… Nie byłem w stanie wyrazić wszystkiego, co przeżyłem podczas Najświętszej Ofiary, łącząc dwa końce mojej egzystencji: moje dzieciństwo i mój obecny stan biskupi.

Dziennik, 26.05.1842, w: EO I, t. XXI.

Często wspominamy miejsca, które odwiedziliśmy w okresie naszej młodości, zestawiając je w naszej pamięci z osobami, które wywarły na nas wpływ i nadal są dla nas ważne.

Czy w każdym miejscu możemy dostrzec, o czym nam przypomina taka osoba, której dzisiaj już nie ma, a nadal żyje w naszej pamięci dzięki obcowaniu świętych?