Ile kalorii mają śląskie „oblaty”?

This is a custom heading element.

29 listopada 2021

„Śląskie oblaty” to tradycyjne okrągłe wafle o średnicy 10-20 cm. Trzymilimetrowe wypieki kuszą swoim chrupką, delikatną konsystencją oraz niepowtarzalnym smakiem. Wytwarzane na Śląsku co najmniej od XIX wieku. Jedna porcja zawiera 17 kcal, 0,11 g tłuszczu, 3,69 węglowodanów i 0,42 g białka. Kto nigdy nie spróbował „Śląskich oblatów”, niech po prostu żałuje… Ale nie zamierzamy rozpisywać się o tradycyjnych wypiekach.

(zdj. P. Gomulak OMI)

„U oblat” – najstarszy dom zakonny Polskiej Prowincji

W świadomości mieszkańców Lublińca oblacki klasztor i parafia przy ul. Piłsudskiego to po prostu „U oblat”.

– Gdzie idziesz dziś na Mszę świętą?

– Do oblat.

Powstanie domu zakonnego w Lublińcu wiąże się z początkami Polskiej Prowincji. Po odzyskaniu prze Polskę niepodległości w 1918 roku polscy misjonarze oblaci, którzy dotychczas pracowali w innych prowincjach Zgromadzenia, szczególnie wśród Polonii w Kanadzie i Niemczech, powrócili do ojczyzny z zamiarem stworzenia polskiej prowincji zakonnej. Podstawową troską pionierów była animacja powołaniowa, aby do Zgromadzenia zgłaszali się nowi kandydaci, gwarantując późniejsze duszpasterskie jego funkcjonowanie. W 1920 roku w Krotoszynie powstaje pierwszy polski juniorat, w którym młodzieńcy myślący o życiu zakonnym jednocześnie zdobywali wykształcenie. Jednak wobec bardzo dużej liczby chętnych, dotychczasowy kompleks okazał się niewystarczający.

Zakład wychowawczy im. Franciszka Grotowskiego w Lublińcu, który zakupili misjonarze oblaci (zdj. kronika domowa)

Pod koniec 1921 roku o. Teofil Nandzik OMI przybywa do Lublińca na Górnym Śląsku. Znajdował się tutaj obiekt wystawiony na sprzedaż, który mógł sprostać wymaganiom lokalowym. W latach 1848-1922 funkcjonował tutaj Zakład Wychowawczy im. Franciszka Grotowskiego. Grotowski był sędzią, pochodził ze zniemczonej szlachty śląskiej. Umierając bezpotomnie, przekazał większość swego majątku na budowę i utrzymanie zakładu wychowawczego dla sierot. Do wybuchu I wojny światowej przez jego mury przeszło ponad 900 wychowanków.

23 lutego 1922 roku misjonarze oblaci zakupili budynki wraz z rozległym terenem. Miesiąc później przybywa tutaj pierwsza grupa juniorów z Krotoszyna. Budynek w Lublińcu domagał się pewnych modyfikacji, aby zaspokoić wymogi funkcjonowania szkoły oraz życia zakonnego miejscowej wspólnoty. Naglącą potrzebą było wybudowanie dużej kaplicy. W latach 1925-1930 do bryły zakupionego budynku oblaci dobudowali dwa skrzydła. Znalazły się w nich: kaplica pw. św. Stanisława Kostki, sala teatralna, refektarz, sale wykładowe i sypialnie juniorów. W latach 30. XX wieku liczba uczniów lublinieckiego junioratu wynosiła blisko 300. Lubliniecki klasztor był świadkiem wzrastania do świętości najpierw bł. Józefa Cebuli OMI, a potem Sługi Bożego Alfonsa Mańki OMI.

Dobudowane przez oblatów skrzydła klasztoru. We wschodnim znalazła się m.in. kaplica domowa – dzisiejszy kościół parafialny (zdj. kronika domowa)

Wysokokaloryczne duszpasterstwo śląskich „oblat”

Szeroki wachlarz dziłalności duszpasterskiej oblatów w Lublińcu pośrednio związany jest z wydarzeniami, jakie dokonywały się na ziemi lublinieckiej. Podczas okupacji hitlerowskiej, w 1941 roku utworzono przy kaplicy juniorackiej kuratelę parafialną, którą objęli misjonarze oblaci z Prowincji Niemieckiej. Było to podyktowane troską, aby lubliniecki klasztor nie został zagrabiony. Jednocześnie data 21 listopada 1941 roku stała się początkiem funkcjonującej do dziś parafii. Polscy oblaci, którzy nadal przebywali w klasztorze, rozpoczęli szeroko zakrojoną pomoc duszpasterską w okolicznych parafiach. Do dnia dzisiejszego okoliczni duszpasterze chętnie korzystają ze wsparcia miejscowej wspólnoty zakonnej.

Drugim trudnym okresem były czasy komunizmu. W 1950 roku w ramach przejmowania przez reżim majątków kościelnych, odebrano oblatom ogród, pola uprawne, warsztaty oraz zabudowania gospodarcze. Dwa lata później zostanie zamknięte Niższe Seminarium Duchowne. W jego murach komuniści utworzyli Zakład dla Głuchoniemych, który funkcjonował aż do 1999 roku. Opiekę duszpasterską sprawowali w nimi oblaci z miejscowej wspólnoty. Dopiero w 2000 roku misjonarze odzyskali zagrabione przez państwo budynki i tereny. Zachodnie skrzydło zostaje użyczone Zespołowi Szkół im. św. Edyty Stein – oblaci pełnią w szkole funkcję prefektów, a w budynkach gospodarczych znalazły swoją siedzibę: Klub Seniora oraz Środowiskowy Dom Samopomocy. Tak było do 2020 roku, 24 września pożar strawił zachodnie skrzydło klasztoru, które w konsekwencji musiało zostać rozebrane. Dawne budynki gospodarcze oraz salki parafialne zostały tymczasowo użyczone szkole katolickiej, a funkcjonujące tutaj do tej pory instytucje znalazły siedziby w innych lokalizacjach miasta.

Lubliniecki klasztor w 2016 roku (zdj. profil społecznościowy/M. Zawadka)

Oprócz działalności parafialnej, lublinieccy oblaci podejmują duszpasterstwo specjalistyczne: kapelanie w Szpitalu Powiatowym oraz w Wojewódzkim Szpitalu Neuropsychiatrycznym w Lublińcu, posługują w zakładzie karnym dla kobiet czy ośrodku wychowawczym dla upośledzonych i osieroconych dzieci. Opieką duszpasterską obejmują również wspólnotę zakonną sióstr elżbietanek. Przez wiele lat lubliniecki klasztor był jednym z najbardziej prężnych ośrodków działalności misjonarzy ludowych. Zakonnicy głosili misje parafialne, rekolekcje, kazania tematyczne nie tylko na obszarze całego Śląska, ale również w całej Polsce. Działalność kaznodziejska wypływała z pierwszego zadania oblackiego charyzmatu. Od 2020 roku w domu lublinieckim rezyduje oblat odpowiedzialny za obecność Polskiej Prowincji w przestrzeni medialnej. To również ważny dla prowincji wymiar działalności misjonarskiej, związany ze zmieniającymi się czasami i rozwojem środków masowego przekazu, szczególnie w przestrzeni Internetu.

Parafia ma ściśle charyzmat oblacki

Zbliża się jubileusz 100. lecia obecności Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej w Lublińcu. Wpisuje się w niego również 80. lecie parafii pw. św. Stanisława Kostki.

Kiedy popatrzymy na obecność oblatów w Lublińcu przez upływające 100 lat i też obecność w życiu duszpasterskim, zobaczymy, że jest to chyba placówka, która w Polsce spełnia największy wachlarz posług, które oblaci zawsze prowadzili – wyjaśnia o. Tomasz Woźny OMI, proboszcz lublinieckiej parafii – Oprócz duszpasterstwa parafialnego jest też troska o młodzież, o ubogich i jest też kwestia szkolnictwa, bo jako parafia opiekujemy się szkołą katolicką. I oczywiście Przyjaciele Misji oblackich, którzy swoją modlitwą i ofiarą wspomagają dzieło misyjne Kościoła. Jesteśmy otwarci, nie zamknięci, przykładem tego może być wielość grup parafialnych – każdy wierny, w oparciu o swoje potrzeby i możliwości, może zaangażować się w życie wspólnoty parafialnej.

Jedną z inicjatyw duszpasterskich, cieszących się wielkim zainteresowaniem, są Zaduszki Muzyczne „U oblat” (zdj. P. Gomulak OMI)

Szczególna otwartość lublinieckich duszpasterzy oraz ich zapał misjonarski przynosi owoce w postaci wielu powołań kapłańskich i zakonnych, które na przestrzeni lat rodziły się w parafii. Na Msze święte do „oblat” przyjeżdżają także ludzi spoza Lublińca.

Do Lublińca przyjechałem w 1947 roku, byłem rok w junioracie – wspomina najstarszy oblat z lublinieckiej wspólnoty, o. Brunon Wielki OMI – Potem przyjechałem w 1954 roku jako neoprezbiter i zarazem duszpasterz głuchoniemych w obydwu zakładach, to było siedem lat. Następnie posyłano mnie tu i tam, wróciłem po 17 latach na proboszcza i superiora. W ostatnich dniach listopada ubiegłego roku przyszedłem tu już po COVIDzie i ucieszyłem się, że mogę tutaj spędzać moje lata starcze. Miłe jest to, że część parafian mnie rozpoznaje – dodaje oblat, który należy obecnie do oblackiej infirmerii.

Lubliniecki brat Dolindo

W 2015 roku najwyższa kondygnacja lublinieckiego klasztoru została przekształcona w oblacką infirmerię. To miejsce, gdzie kierowani są misjonarze obłożnie chorzy albo w terminalnym stanie, którym lokalne wspólnoty zakonne nie są w stanie zapewnić odpowiedniej opieki. Odpowiedzialnym za funkcjonowanie tego dzieła jest br. Krzysztof Fijałek OMI, zwany „bratem Dolindo”. Przydomek związany jest z operatywnością brata zakonnego, która bardzo często ujmowana jest w proste zdanie:

Krzysiu, ty się tym zajmij!

br. Krzysztof Fijałek OMI (zdj. P. Gomulak OMI)

W oblackiej infirmerii posługuje obecnie trzech oblatów-braci zakonnych. Obok br. Krzysztofa jest jeszcze brat Adam i Jakub. Nocne i dzienne dyżury to zapewnienie starszym oblatom odpowiedniej opieki, pomoc w codziennych czynnościach, podawanie leków oraz towarzyszenie. W pewnym sensie infirmeria tworzy osobną wspólnotę – z własnym rytmem dnia, modlitw, codziennej Eucharystii, ale włącza się także w życie lokalnej wspólnoty. Jest to możliwe dzięki posłudze braci zakonnych i ich dyspozycyjności. Od strony medycznej starsi i schorowani oblaci są objęci opieką lekarską oraz pielęgniarską.

Lubliniecki dom zakonny jest szczególnym miejscem, gdzie życie przeplata się ze śmiercią. Czynne duszpasterstwo i duszpasterstwo modlitwy – choć dzielą je kondygnacje budynku, tworzą duchowo wysokokaloryczną mozaikę posługi misjonarza oblata. Odchodzenie do wieczności kolejnego oblata dokonuje się w rodzinie, we wspólnocie.

W przyszłym roku lubliniecki klasztor obchodzić będzie 100. lecie swego istnienia. Główne celebracje zaplanowano na niedzielę Bożego Miłosierdzia – 24 kwietnia 2022 roku. Nie jest to przypadkowa data. Jubileusz klasztoru to nie tylko kwestia murów i historii. To przede wszystkim wymiar ewangelicznego zaczynu, który wciąż przez minione stulecie wzrasta.

(pg)