Uroczystości pogrzebowe śp. o. Kazimierza Kościńskiego OMI

Zmarły oblat spoczął w Laskowicach Pomorskich.

8 sierpnia 2022

W laskowickiej świątyni parafialnej odbyły się uroczystości pogrzebowe śp. o. Kazimierza Kościńskiego OMI, który odszedł do Pana we wspólnocie zakonnej w Bodzanowie. W modlitwie w intencji zmarłego uczestniczyli współbracia-oblaci, rodzina i przyjaciele oraz delegacje parafian z Laskowic, Iławy i Obry. Przed liturgią pogrzebową modlitwę różańcową w intencji śp. ojca Kazimierza poprowadził superior ostatniej wspólnoty zakonnej, do której należał – o. Włodzimierz Jamrocha OMI.

Biogram śp. o. Kazimierza Kościńskiego OMI

Mszy żałobnej przewodniczył Prowincjał Polskiej Prowincji – o. Paweł Zając OMI. Koncelebrowało ją ponad trzydziestu oblatów z Polski i z zagranicy, m.in.: Kamerunu, Madagaskaru i Ukrainy. Kazanie wygłosił o. Maksymilian Wendelberger OMI z domu zakonnego w Łebie.

Dom rodzinny ojca Kazimierza – mama, tata, rodzeństwo – to było miejsce dla bardzo wielu oblatów. Tam się przyjeżdżało, tam każdy czuł się, jak u siebie – wspominał kaznodzieja – Niekiedy miałem wrażenie, że gdy otwierałem drzwi, za drzwiami czekają na mnie, jak na wyjątkowego gościa.

Wspominając lata formacji, ojciec Maksymilian przywołał obraz śp. ojca Kazimierza jako osoby bardzo utalentowanej i lubianej.

Kazimierz, którego dzisiaj żegnamy, wolą przełożonych udał się do Kamerunu, gdzie pracował przez całe lata. Ale ta praca niestety odbiła się na jego zdrowiu. Wraca więc po dość długim czasie, wraca do Polski, by się leczyć. Są operacje, zabiegi, ale właściwie to jego stan się nie poprawia. Dziesięć lat temu już był żegnany, namaszczany na ostatnią drogę, bo wszyscy myśleli – współbracia także – że już tego nie przeżyje. Przeżył. Pan Bóg dał mu dziesięć lat życia dodatkowo.

Wielu ludzi prowadził do Boga – i będąc na misjach i później pracując w Polsce, ale już schorowany (…) Wtedy, kiedy był w miarę zdrowszy, pomagał mi. I w parafii, gdzie był i jeździł do innych parafii z posługą: odprawić Msze święte, głosić kazania, no bo przecież był misjonarzem.

Posłuchaj całego kazania:

Pod koniec liturgii głos zabrał prowincjał. Dziękując za dar życia i powołania śp. ojca Kazimierza, wskazywał na jego życzliwość i ofiarność posługi, zarówno w Kamerunie, jak i w Polsce.

Z naszymi współbraćmi, którzy już odeszli także tworzymy wspólnotę, do niej teraz dołącza ojciec Kazimierz, w ten nowy, Bogu znany sposób. Będziemy o nim pamiętać, będziemy zachowywać bardzo wiele sytuacji, spotkań w naszym sercu. I we wspólnotach, jak to zawsze czynimy, o naszym zmarłym współbracie także pamiętać będziemy w modlitwie.

W imieniu Prowincji Kameruńskiej głos zabrał o. Ludwik Stryczek OMI:

Zawsze miał czas i zawsze był gotowy, aby pomóc. We wszystkim. Czy to współbratu, czy to siostrze, czy człowiekowi biednemu, choremu, chodzącemu do szkoły. Kazimierz, za to serdeczne „Bóg zapłać”. Z pewnością, gdybyśmy się spotkali, Kazik, byś postawił to samo pytanie, jak zawsze: Co nowego w Kamerunie? Kazik, twój sektor Padarme, który tak bardzo umiłowałeś, a musiałeś stamtąd odejść, już jest od trzech lat osobną, samodzielną misją, parafią. I chyba, Kazik, tamten kościół będzie poświęcony 13 grudnia w tym roku, piękny kościół. Tam włożyłeś największe dzieło, swój pot, swój wysiłek- tam w Paderme, gdzie nie było nic.

Wikariusz prowincjała kameruńskiego wspominał misje, które współtworzył zmarły oblat. Zapewnił o modlitwie za ojca Kazimierza, zarówno ze strony Prowincji Kameruńskiej, jak i archidiecezji Garoua.

W imieniu rodziny słowa podziękowania wypowiedział również brat śp. ojca Kazimierza.

Po obrzędach ostatniego pożegnania odbyła się ceremonia pogrzebowa na cmentarzu w Laskowicach. Przewodniczył jej o. Włodzimierz Jamrocha OMI, superior wspólnoty w Bodzanowie. Ojciec Kazimierz Kościński spoczął w oblackiej kwaterze miejscowego cmentarza.

(pg)