List do prowincji z okazji rozpoczęcia posługi nowego prowincjała

14 października br. w domu prowincjalnym w Poznaniu odbyła się kanoniczna instalacja nowego prowincjała Polskiej Prowincji Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej – o. Wojciecha Popielewskiego OMI. Nowy przełożony z tej okazji napisał list, którego treść publikujemy poniżej.

14 października 2025

Dziś, 14 października 2025 r. w południe, w kaplicy domu prowincjalnego w Poznaniu odbyła się uroczystość inaugurująca moją posługę Prowincjała. Tym samym rozpoczęła swoją służbę nowa administracja naszej Prowincji. Niniejszym listem pragnę serdecznie pozdrowić Was wszystkich i skierować do każdego z Was moje pierwsze ojcowskie i braterskie słowo. Przede wszystkim dziękuję za Wasze poparcie, okazane w procesie rozeznania i konsultacji, które daje mi pokorną odwagę, by podjąć z entuzjazmem posługę Prowincjała. Dziękuję radnym za przyjęcie na siebie nowej odpowiedzialności. Dziękuję ustępującej administracji prowincjalnej za pełnienie obowiązków w poczuciu należnej odpowiedzialności w okresie przejściowym i sprawne przekazanie urzędu.

Dzisiaj w liturgii towarzyszy nam słowo z listu do Rzymian, w którym Paweł mówi „Nie wstydzę się Ewangelii”. Jaki miałby mieć powód do wstydu? Co mogłoby odpychać ludzi od Ewangelii? Otóż to, że jej centrum jest Jezus Chrystus Ukrzyżowany. Oto paradoks Boga, który jednak i Pawła, i jego następców, i Eugeniusza, i wszystkich nas przyciągnął do Ewangelii. Tam gdzie jest krzyż, tam jest znak, że dotarła w to miejsce miłość silniejsza od śmierci. Rozpoczynamy kolejny etap życia naszej Prowincji z dumą w sercu, że jesteśmy sługami Ewangelii Krzyża, że możemy nosić na sercu i stawiać w nowych miejscach ten znak zwycięstwa, pokładać w nim nadzieję i otwierać bramy nadziei ludziom, którym posługujemy. To jest serce naszego powołania i sens naszego bycia w Kościele. To jest nasza radość i wyzwanie: Nie wstydźmy się Ewangelii!

Przyjąłem urząd Prowincjała, ponieważ kocham nasz charyzmat, ponieważ wierzę, że jesteśmy w Kościele „skrojeni” na niełatwe czasy i dlatego, że ufam, iż nasz entuzjazm oddanie pozwolą nam owocnie wypełniać nasze zadania. W mojej miłości do oblackiego życia nie jestem naiwny. Znam także jego mroczne strony. Wiem, ile głębokich ran woła o uzdrowienie i miłosierdzie. Kiedy obok dobra spotykam w naszym życiu zło, patrzę na tę złożoną rzeczywistość przez pryzmat Ewangelii: Pan Jezus, mówiąc o kąkolu, wskazał przede wszystkim na szczodrość Siewcy, który obsiał pole piękną pszenicą. I o nią mamy dbać przede wszystkim. A los kąkolu i tak jest już przesądzony. A zatem, Współbracia, mobilizujmy siły ku dobru, siejmy Słowo, pracujmy w Kościele ze wszystkich sił – każdy na miarę otrzymanych darów, charyzmatów i możliwości. Wszyscy są tu potrzebni. Łan jest wielki i piękny i czeka na nasze zaangażowanie – na naszą oblację.

Wśród wielkich wyzwań naszej Prowincji jest kwestia powołań. Powołań nie wymyślimy. Powołania możemy wymodlić. Dlatego zwracam się z wielkim apelem o wytrwałą i pokorną modlitwę o powołania; niech to będzie modlitwa połączona z uwielbieniem Boga za dar naszego powołania. Niech czwartkowa oracja, spędzana razem przed Najświętszym Sakramentem, będzie dalej tym, co nas jednoczy w trosce o powołania. Na fundamencie wytrwałej błagalnej modlitwy chciejmy oprzeć każdą inną działalność powołaniową, w tym także budzenie powołań świadectwem naszego życia.

W związku z tym chcę krótko poruszyć sprawę, która bardzo mi leży na sercu i która stanie się z pewnością jednym z wiodących tematów mojej posługi. Kiedy w 2022 r. swój 12-letni mandat kończył o. Generał Louis Lougen, w końcowym raporcie o stanie Zgromadzenia powiedział, że my – jako oblaci – jesteśmy bardzo dobrymi misjonarzami. Ciągle jednak musimy czuwać, by być równie dobrymi zakonnikami. W pełni podzielam tę diagnozę. I na ten aspekt naszego życia, na jakość naszego zakonnego i oblackiego życia będę kładł specjalny nacisk: abyśmy ciągle rozwijali i podtrzymywali ducha wspólnej modlitwy; aby nasze domy, wypełnione życzliwą braterską atmosferą, dawały nam należne oparcie, a nasze wspólnoty były dla każdego rzeczywiście „życiodajnym środowiskiem”; aby nasze pięknie wyposażone i dobrze funkcjonujące domy zachowywały właściwy dla nas styl ubóstwa; aby misja oblacka była zawsze misją wspólnotową; aby decyzje, które dotyczą życia naszych wspólnot, zapadały w dialogu i duchu należytego rozeznania, które nikogo nie pomija; aby przełożeni byli pierwszymi animatorami naszych wspólnot. Tuż po ogłoszeniu mojej nominacji, pojechałem na spotkanie z braćmi naszej Prowincji do Kokotka. Udaliśmy się razem na pielgrzymkę do Malni. Zostawiłem tam bł. Józefowi Cebuli moją modlitwę za oblatów-braci. Wielu z nas zawdzięcza wiele różnym braciom, których Bóg postawił na drodze naszego powołania. Wszyscy prośmy Boga, aby dał naszej Prowincji łaskę powołań brackich. A w kontekście mojej refleksji o jakości naszego zakonnego życia proszę Braci naszej Prowincji, aby dawali nam wszystkim przykład bycia dobrymi zakonnikami! Czy nie to podziwiamy w życiu br. Antoniego Kowalczyka? On był najpierw dobrym zakonnikiem.

Moją posługę Prowincjała rozumiem i pragnę wypełniać w kluczu trzech słów: wizja komunikacja – sprawczość. Wizja to jasne odczytanie wyzwań – tego, co „Duch mówi do Kościołów”. Pragnę wsłuchiwać się w głos Ducha w ścisłej współpracy z radnymi prowincjalnymi, członkami mojej administracji, z przełożonymi naszych wspólnot, odpowiedzialnymi za nasze działa, a także w serdecznym i odważnym dialogu z każdym ze Współbraci i w pokornej modlitwie, by Pan otwierał nam oczy i dawał odwagę podejmowania wyzwań tu i teraz. Komunikacja to nieustanny przepływ informacji, aby unikać niedopowiedzeń i nie zostawiać miejsca na domysły i plotki. Komunikacja to szczery dialog czasie odwiedzin wspólnot i czas spędzony na rozmowach z okazji Waszego pobytu w Poznaniu. Drzwi mojego mieszkania i serca są zawsze otwarte. Mój telefon – zawsze włączony. Braterski dialog i jasna komunikacja to potężne narzędzie realizacji naszej misji. I wreszcie – sprawczość czyli zdolność do podejmowania decyzji po zakończeniu procesu rozeznania i dialogu. Nie boję się podejmować decyzji, ale pragnę, by każda z nich zapadła po należytym i szerokim rozeznaniu.

Pragnę być prowincjałem, który pójdzie na przedzie, wskazując kierunek; który będzie zawsze obecny w środku, by – tak często, jak to możliwe – odwiedzać wspólnoty i który, wreszcie, pójdzie z tyłu, rytmem tych najsłabszych, by nikt się nie zgubił po drodze. Pamiętam słowa papieża Benedykta, który wzywał nas, byśmy „nie stracili się z oczu”. Tak – nie wolno nikogo stracić z oczu i pozostawić samemu sobie. Nie tylko cały Kościół, jak uczył papież Franciszek, ale nasze klasztory to też czasami „szpital polowy”, w którym trzeba opatrywać rany – nasze oblackie… Życie niesie tyle okazji, by być dla siebie nawzajem misjonarzami miłosierdzia!

Serdeczne słowo zachęty kieruję do najmłodszych Współbraci: potrzebujemy Waszej pasji dla Ewangelii. Miejcie odwagę podejmować inicjatywy i włączać w życie naszych wspólnot i posług Wasz entuzjazm, radość i ofiarność. Uczynię wszystko, by towarzyszyć Wam w młodzieńczym zapale i – jeśli tylko zapragniecie – każdy z Was znajdzie we mnie ojca, który go wysłucha i wesprze i brata, który pomoże odważnie stawiać kroki w służbie Bogu i braciom.

Dwa tygodnie temu odwiedziłem naszą wspólnotę w lublinieckiej infirmerii. Jeden ze Współbraci powiedział mi wówczas tak: „Był czas, kiedy mówiłem ludziom o Bogu; teraz przyszedł czas, bym mówił Bogu o ludziach”. Bardzo mnie poruszyły te słowa i jednocześnie uświadomiły, jak piękną misję mają ci Współbracia, którzy ze względu na wiek czy chorobę nie mogą już ludziom opowiadać o Bogu. Potrzebujemy Waszej obecności przed Bogiem i Waszej wstawienniczej modlitwy: mówcie Bogu o ludziach, mówcie Bogu o potrzebach naszej Prowincji, mówcie Bogu o łaskach, których potrzebuje Prowincjał i jego administracjа!

U początku mojej posługi prowincjała całym sercem obejmuję życie i trud Współbraci poza granicami naszej ojczyzny, a należących do Prowincji: od Madagaskaru po Skandynawię i od Rosji i Ukrainy po Francję. To, że jest nas mniej, nie może oznaczać, że będzie gasł nasz misyjny zapał. Zobowiązuję się uczynić wszystko, aby go podtrzymywać i rozwijać, wspierać nasze misyjne zaangażowanie i być blisko misjonarzy pracujących poza granicami Polski.

Jesteśmy otoczeni wieloma wspaniałymi Współpracownikami i Przyjaciółmi, do których należą ze szczególnego tytułu Honorowi Oblaci oraz Stowarzyszeni Świeccy. Wraz z moją administracją uczynię wszystko, by mogli na miarę ich charyzmatów włączać się w życie i misję naszej Prowincji.

Rozpoczynam moją posługę z pokorą, wdzięcznością i z wielkim entuzjazmem. Wiem, że moi poprzednicy na urzędzie niekiedy „odbili się” od czyichś drzwi, wychodząc z taką czy inną inicjatywą lub propozycją. Pewnie i mnie to spotka. Ale nie przestanę pukać do drzwi pokoi i serc, by zapraszać, by ewangelicznie niepokoić, by nikt nie czuł się wyłączony z tego zaproszenia, jakie Chrystus kieruje do nas dzisiaj, by być Jego współpracownikami w trudnych czasach.

Wspomniałem wyżej o komunikacji. Pozwólcie zatem, że krótko przedstawię Wam moje plany na najbliższy czas. Dziś i jutro (14-15 października) odbędzie się rada prowincjalna. W czasie jej posiedzenia będzie mianowany na stałe Sekretarz prowincjalny oraz Wikariusz prowincjalny i Ekonom prowincjalny. Ponieważ te dwie ostatnie decyzje wymagają zatwierdzenia przez Ojca Generała z radą, taką prośbę niezwłocznie o. Generałowi przedstawię. 16 października, na zaproszenie o. Generała, udaję się do Rzymu, gdzie wezmę udział w sesji dla wyższych przełożonych. Omówię też z o. Generalem i jego administracją wszystkie ważne kwestie dotyczące naszej Prowincji. Wracam z Rzymu 1 listopada i w czasie listopadowego posiedzenia rady prowincjalnej zrobimy plan działania, podzielimy zadania zaczniemy zwyczajną pracę administracji. Proszę Was o pamięć przed Bogiem w tych intencjach.

Moją nominację ogłoszono we wspomnienie Matki Bożej Bolesnej; radnych prowincjalnych ogłoszono we wspomnienie Matki Bożej Różańcowej. Maryja, dyskretnie, ale bardzo konkretnie pokazuje, że jest obecna. Nad moim biurkiem wisi wielki obraz Matki Bożej Markowickiej. Czcimy Ją jako Tę, która niesie Miłość i Pokój. Za Jej wstawiennictwem, za wstawiennictwem naszego Założyciela i błogosławionych Oblatów proszę Boga, aby pobłogosławił moją posługę i Was wszystkich, drodzy Współbracia, by dał naszym wspólnotom miłość, a sercom pokój.

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja Niepokalana!

o. Wojciech Popielewski OMI

Prowincjał

Poznań, 14 października 2025