Tomasz Maniura OMI: "Przez lenistwo tracimy życie"

Ojciec Tomasz Maniura OMI, Prowincjalny Duszpasterz Młodzieży, gościł na czuwaniu młodzieży diecezji siedleckiej w Siedlcach. Tematem spotkania było "Lenistwo". Młodzi pochylają się nad rzeczywistością siedmiu grzechów głównych.

Myślę, że najlepszym lekarstwem na lenistwo, to pokochać swoje życie, stać się pasjonatem swojego życia, zachwycić się swoim życiem, bo wtedy nie będziemy marnować czasu swojego życia. Gdy człowiek pokocha samego siebie, to na pewno nie będzie miał problemu z lenistwem. Jak ktoś kocha, to nie ma w tym rutyny. Ktoś, kto kocha, szuka sposobu, tworzy. Kto nie kocha, szuka powodu... - mówił o. Tomasz Maniura OMI.

Dotykając rzeczywistości rutyny i nawyku podkreślał znaczenie miłości, która zmienia podejście do życia i obowiązków.

Żeby nie zmarnować życia i czasu, trzeba pokochać swoje życie. (...) Dopóki nie pokochamy siebie, nie odkryjemy wartości swojego życia. Jak można odkryć wartość życia drugiego człowieka, jeśli nie odkryjesz wartości własnego życia? - pytał ojciec Maniura.

Prowincjalny Duszpasterz Młodzieży odpowiadał również na pytania uczestników spotkania.

(pg/zdj. Michał Nasiłowski)

 


Poznań: Spotkanie rady prowincjalnej

W domu zakonnym w Poznaniu rozpoczyna się spotkanie prowincjała i jego rady. W obradach zwyczajowo uczestniczy sekretarz prowincjalny oraz ekonom prowincjalny.

Rada prowincjalna doradza prowincjałowi w zwyczajnym zarządzaniu prowincją. Jednym z tematów będzie zbliżający się jubileusz 25. lecia beatyfikacji ojca Józefa Cebuli OMI.

(pg)


Komentarz do Ewangelii dnia

Choć Bóg potrafi w jednej chwili uzdrowić z każdej choroby, to najczęściej powrót do zdrowia jest procesem, terapią wymagającą współpracy z lekarzem oraz modlitwy. Priorytetem dla naszego Stwórcy jest uzdrowienia serca z grzechu. Choroba może być szansą na odnalezienie i spotkanie Boga. Czy stając teraz przed Panem Jezusem nie mamy „uschłych rąk”, to znaczy nie potrafimy być dla innych i dzielić się z innymi tym, co mamy i kim jesteśmy? Prośmy o dar „żyjących” rąk gotowych pomagać i błogosławić.


Święty Krzyż: Rozpoczął się wielki odpust [ZDJĘCIA]

[Z

Niedziela odpustowa poprzedzająca Święto Podwyższenia Krzyża Świętego zgromadziła na Świętym Krzyżu liczną rzeszę pielgrzymów i turystów. Sumie sprawowanej w południe na ołtarzu polowym przewodniczył i homilię wygłosił ks. dr Rafał Kułaga, wikariusz generalny diecezji sandomierskiej.

O godz. 14.00 w bazylice Trójcy Świętej wystąpił Wiktor Kowalski, zdobywca Nagrody Publiczności podczas 59. Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu w Koncercie Debiuty wraz z zespołem, wykonując najpiękniejsze pieśni patriotyczne.

Niedziela rozpoczyna na Świętym Krzyżu Tydzień odpustowy, czasie którego przy relikwiach Drzewa Krzyża Świętego gromadzić się będą pielgrzymi i różne grupy zawodowe.

Drodzy Pielgrzymi i Przyjaciele Sanktuarium świętokrzyskiego!

Rozpoczęliśmy uroczystości odpustowe w Sanktuarium Relikwii  Drzewa Krzyża Świętego. Zapraszamy do wspólnej modlitwy w ten trudny czas dla naszych rodzin, dla Ojczyzny i świata całego. Serdecznie zapraszamy do udziału w uroczystościach. Zachęcamy do organizowania pielgrzymek parafialnych i przypominamy, że Święty Krzyż przez kilka wieków (XII – XVII) był centrum pielgrzymkowym na mapie Polski, pierwszym polskim sanktuarium narodowym, do którego pielgrzymowali królowie i prosty lud. Przez kolejne wieki wiele zmieniło się na Świętym Krzyżu. Tysiącletnie opactwo pobenedyktyńskie przeżywa aktualnie „czas odnowy i zmartwychwstania” wedle proroczych słów Prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego. Wędrówka na Święty Krzyż będzie także okazją do zobaczenia odnowionego sanktuarium – zachęca przełożony oblackiej wspólnoty na Świętym Krzyżu, o. Marian Puchała OMI.

Program odpustu na Świętym Krzyżu

Święty Krzyż to najstarsze polskie sanktuarium narodowe. Klasztor benedyktyński miał tutaj ufundować Bolesław Chrobry w 1006 roku. W opactwie na szczycie Łysicy przechowywane są relikwie Drzewa Krzyża Świętego. Najpierw byli tutaj obecni benedyktyni. W wyniku kasaty na wniosek zaborcy rosyjskiego majątki kościelne zostały przejęte przez państwo pozostające pod protektoratem carskiej Rosji. W 1936 roku do opieki nad sanktuarium zostali zaproszeni Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej. Objęli część zabudowań klasztornych z bazyliką, które podnieśli z ruiny. Od upadku reżimu komunistycznego w Polsce nieprzerwanie starali się o powrót do sakralnego charakteru: skrzydła zachodniego, w którym mieściło się najpierw więzienie carskie, a potem więzienie polskie, a także tzw. szpitalika pobenedyktyńskiego. W 2023 roku obiekt klasztorny na Świętym Krzyżu powrócił do swoich pierwotnych granic i przeznaczenia. Wraz z reintegracją zabudowań klasztornych na Świętym Krzyżu nie zmienił się dotychczasowy prawny zakres ochrony przyrody na tym obszarze, jak również ochrona zabytków.

W klasztorze na Świętym Krzyżu znajduje się dom nowicjatu Polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej.

(kj)


Iława: Wikariusz na medal

XIII Iławski Półmaraton La Rive to otwarta impreza biegowa organizowana wzdłuż najdłuższego w Polsce jeziora – Jezioraka w Iławie.

XIII Iławski Półmaraton La Rive, to impreza biegowa dostępna dla każdego, kto czuje się przygotowany do pokonania połówki królewskiego dystansu. Bieg rozgrywany w otulinie parku krajobrazowego na zamkniętej pętli posiadającej atest PZLA, to nie tylko sportowa przygoda, to również spotkanie z urokami Iławy i powiatu iławskiego – wyjaśniają organizatorzy.

W tegorocznej edycji wydarzenia wystartował o. Piotr Malczewski OMI, wikariusz oblackiej parafii w Iławie. Wraz z pozostałymi biegaczami pokonał dystans ponad 21 kilometrów.

(pg/zdj. OMI Iława)


ks. Jan Perszon: Bardziej ceniony przez innych niż przez „swoich”

Genialny teolog nadziei, który cierpiał ze względu na podział Kościoła. Podejmował trudne tematy. Snucie refleksji o Bogu i o Kościele stanowiło jego pasję, całkowicie wolną od przymusu wspinania się po szczeblach kariery kościelnej bądź uniwersyteckiej. Nie zawsze był dobrze rozumiany. 18 kwietnia 2023 roku w WSD Misjonarzy Oblatów MN w Obrze k. Wolsztyna odbyło się sympozjum poświęcone o. Wacławowi Hryniewiczowi OMI.

Kodeń: „Był teologiem poszukującym i odważnym, nieraz szokującym, ale przy tym wiernym Kościołowi”. Uroczystości pogrzebowe o. prof. Wacława Hryniewicza OMI [ZDJĘCIA, WIDEO]

Ojciec prof. Wacław Hryniewicz OMI był teologiem renesansowym, to znaczy wszechstronnym, niezwykle pracowitym i – nie bójmy się tego słowa – genialnym. Był erudytą; a to wszystko „ukrywało się” w niepozornym mężczyźnie. Po korytarzach KUL przemykał szybko, bez ostentacji, cichy. Robił wrażenie człowieka „schowanego”, wyciszonego, nie pchał się na afisze, był bowiem myślicielem, a nie aktywistą. Właściwie nie umiał chyba celebrować swych naukowych kompetencji. Jako student i początkujący pracownik nigdy nie widziałem Profesora w habicie, z czego wniosek, że nie trzeba manifestować prostoty, mądrości i „normalnej” świętości. Tych „sprzeczności” było pewnie więcej. Uczestnicy sympozjów z udziałem o. Hryniewicza twierdzą, że ten nadzwyczaj spokojny człowiek potrafił zaperzyć się i walczyć jak lew z interpretacjami czy poglądami, których nie podzielał. W takich razach był prawdziwym gwałtownikiem. Tak np. było, gdy jeden z uczestników dysputy argumentował za logiką i starożytnością formuły pochodzenia Ducha Świętego od Ojca i Syna Filioquae (który od Ojca i Syna pochodzi).

Śp. o Wacław Hryniewicz OMI z abp. Alfonsem Nosolem (zdj. S. Pawłowski SAC/Instytut Ekumeniczny KUL)

Ból podziału

Ojciec Wacław Hryniewicz miał wielką predylekcję (zamiłowanie) do duchowości i teologii chrześcijańskiego Wschodu – czyli prawosławia. Stąd jego fascynacja staroruską teologią paschalną (św. Cyryl z Turowa, metropolita Hilarion z XI wieku), stąd zamiłowanie do teologów prawosławnych np. Pauala Evdokimova czy Nikołaja Bierdiajewa. Sam uważał się za rzymskiego katolika, ale z naciskiem na katholikos (powszechny). Nieustannie dążył – znając i stosując katolicką zasadę et – do uprawiania teologii niepodzielonej, łączącej obydwa „płuca” Chrystusowego Kościoła i rzeczywistości świętej wiary, czyli Wschód i Zachód. Fascynując się teologią, liturgią i duchowością „katolickiego” Wschodu (przede wszystkim z pierwszego tysiąclecia) stał na stanowisku, że prawdziwa wierność jedności, której Chrystus Pan chciał dla swego Kościoła, wymaga „przekroczenia” partykularnych kategorii, wypracowanych w Kościele łacińskim. Miał „duszę ekumenisty”, chrześcijanina, którego podziały w Mistycznym Ciele Chrystusa dotkliwie bolały. Głęboka, cierpliwa i wieloletnia fascynacja mistyką i teologią wschodnią oraz solidna znajomość teologii rzymskiej musiały być źródłem duchowego cierpienia. Jak mało kto dostrzegał dramat rozbicia, rozejścia się Kościołów siostrzanych. Z miłością studiował ojców greckich, był bowiem świadom tego, że szczery dialog ekumeniczny powinien mieć za podstawę umiłowanie Chrystusa tak, jak czynili to oni. Dla ojca Hryniewicza Kościół jeden, niepodzielony „ w Chrystusie” istnieje, trzeba go jednak rozpoznać i nieustannie przyjmować.

Wacław Hryniewicz OMI: „Jestem teologiem modlącym się, a nie tylko piszącym o Bogu i Jego świecie”

Teologia żywa, podejmująca trudne problemy

Dla Profesora uprawianie teologii było wchodzeniem w Tajemnicę Chrystusa, a więc czymś żywym, dramatycznym, wymagającym nawrócenia, głęboko angażującym i niesłychanie praktycznym. Chodzi bowiem o wnikanie w Pana, utożsamianie się z Nim, przekład wiary na praktykę życia. Może dlatego podejmował tematy eklezjalnie kłopotliwe, niewygodne, w pewnym sensie „zapalne”. Ponieważ przestudiował gruntownie dzieje „naszej” unii brzeskiej, znał nie tylko jej „zawartość” teologiczną (eklezjologiczną), ale także szerokie tło polityczno-społeczne, w którym ją zawarto. Dostrzegał w niej – jego zdaniem niedopuszczalne i sztuczne – kompromisy liturgiczne i teologiczne. Nie był w stanie tego akceptować. Stąd uznawał unię za swego rodzaju „zło konieczne”, twór eklezjalnie „sztuczny”; dzieło niedojrzałe, z którym współcześnie nie wiadomo co zrobić. Jako przeciwnik „uniatyzmu” z sarkazmem odnosił się do popularnej w wielu środowiskach idei „nawracania Rosji”. Tę ostatnią uważał za iluzję. W tym zagadnieniu – i wielu innych kwestiach – o. Hryniewicz był niepoprawnym idealistą, myślicielem, który zapomina o ograniczeniach i uwarunkowaniach, jakie Chrystusowemu Kościołowi narzuca ciągle zmieniający się kontekst historyczny. Zakochany w prawosławiu z pasją bronił tez, które uważał za prawdę, nie uciekając bynajmniej przed konfliktem czy sporem ze swymi interlokutorami. W tym sensie był przez wielu swych kolegów po fachu (czyli teologów) uważany za dyskutanta trudnego i konfliktowego.

(zdj. arch. S. Pawłowski SAC/Instytut Ekumeniczny KUL)

Genialna trylogia teologiczna

U nas w Polsce o. Wacław Hryniewicz znany jest jako twórca znakomitej teologicznej „trylogii”. Mam na myśli trzy opublikowane na KUL tomy, o których w środowisku teologicznym już w latach 80. XX wieku mówiono, że są osiągnięciem klasy światowej. Były to: „Chrystus nasza Pascha” (1982 r.); „Nasza Pascha z Chrystusem” (1987 r.); „Pascha Chrystusa w dziejach człowieka i wszechświata” (1991 r.). Pamiętam, jak nasi starsi koledzy i wykładowcy wzdychali, by ktoś pomógł Autorowi wydać te znakomite ujęcia chrystologii paschalnej za granicą. Tak się niestety nie stało; a dzieło o. Profesora byłoby wspaniałym i „mocnym” wkładem polskiej teologii w Bożą sprawę na świecie. Trzeba też wspomnieć o kilku znakomitych publikacjach traktujących o Duchu Świętym. Biskup opolski Andrzej Czaja, który uczęszczał na wykłady „Hrynia” w Instytucie Ekumenicznym KUL (nota bene założonym przez o. Hryniewicza w 1983 r.) często i z najwyższym uznaniem mówi o jego teologii Trzeciej Osoby Boskiej, inspirowanej myślą ojców Wschodu.

Autorytet, teolog nie tylko uniwersytecki

Na przestrzeni ostatniego półwiecza Profesor był u nas w Polsce niekwestionowanym autorytetem w szeroko rozumianym dialogu katolicko-prawosławnym. Znał prawosławie i je kochał, niestrudzenie przerzucając mosty – pisał, publikował, brał udział w konferencjach naukowych i spotkaniach ekumenicznych. Opublikował, jako poliglota, dziesiątki artykułów naukowych po polsku, niemiecku, włosku, francusku, rosyjsku i angielsku. Jako uczony światowej klasy był bardziej ceniony przez innych niż przez „swoich”. Chciał docierać nie tylko do teologów. Jego teksty pojawiały się systematycznie w oblackich „Misyjnych Drogach”, „Więzi” i w „Tygodniku Powszechnym”, gdzie włączał się w aktualne dyskusje teologiczne – ostatnie przed synodem o rodzinie (2018 r.), gdzie przedstawiał ujęcie sakramentu małżeństwa, zawieranie ponownych małżeństw, w optyce Wschodu.

Sympozjum o śp. o. prof. Wacławie Hryniewiczu OMI [WIDEO]

Nadzieja dla wszystkich

Przez ponad 20 lat pisał i wydawał książki poświęcone nadziei powszechnego zbawienia. Czuł się wezwany do skorygowania katolickich „wyobrażeń eschatologicznych”, często uproszczonych pewników, dotyczących m.in. wieczności piekła. Zapewne wiedział o intuicjach Hansa Ursa von Balthasara, ale szedł własną drogą, czerpiąc ze swoich ukochanych ojców wschodnich. Długą serię monografii poświęconych tej tematyce otwiera „Nadzieja zbawienia dla wszystkich: od eschatologii lęku do eschatologii nadziei” z roku 1989, a kończy – o ile się nie mylę – „Nadzieja grzesznych ludzi. Problem piekła we współczesnej filozofii religii” (2011 r.). Motywem wiodącym tych książek (ale także publikowanych o tym artykułów i wywiadów) jest akcentowanie katolickiej prawdy o „nadobfitości” łaski odkupienia w stosunku do upadku i grzechu człowieka. Innymi słowy: to nie ludzka ułomność i tajemnica nieprawości mają „ostatnie słowo”, ale paschalne zwycięstwo Chrystusa: Boga i Człowieka. Dlatego głoszenie „nadziei zbawienia” nie oznacza ani lekceważenia grozy zła, ani bagatelizowania zdolności człowieka do podjętej w wolności decyzji odrzucenia Boga, ani też do nadużywania (lekce-ważenia) Bożego miłosierdzia. Oznacza ufną wiarę w Boga – Miłość – i Jego ostateczne zwycięstwo nad złem i śmiercią. Ojciec Hryniewicz wiedział, że takie stawianie sprawy wywoła ferment, dyskurs teologiczny; wiedział, że narazi go na zarzut „likwidacji piekła” i głoszenia „automatycznego zbawienia” dla wszystkich. Ale nie zaprzestał. Dzięki temu polska opinia katolicka otrzymała bogaty i pełen Bożej mądrości spadek: Ewangelia jest przesłaniem nadziei, której gwarantem jest sam Chrystus. Właśnie dlatego jest „Dobrą Nowiną”, której głoszenie czy przepowiadanie oraz poświadczanie jej życiem jest najwyższym przejawem miłości do bliźniego.

Tekst ukazał się w czasopiśmie "Misyjne Drogi" - KLIKNIJ

(misyjne.pl/zdj. gł. Adam Walanus)


Święty Krzyż: Pielgrzymka osób konsekrowanych

W przeddzień głównych uroczystości odpustowych ku czci Podwyższenia Krzyża Świętego na Święty Krzyż przybyły osoby konsekrowane. Pielgrzymów powitał o. Marian Puchała OMI – superior oblackiej wspólnoty. Następnie zgromadzeni wysłuchali konferencji ks. Piotra Walkiewicza pt.: „W sercu Kościoła mojej matki – życie konsekrowane w tajemnicy Kościoła” oraz wspomnienia s. Danuty Kozieł CSFN o Siostrach Nazaretankach – męczennicach z Nowogródka. Mszy świętej przewodniczył bp Wojciech Skibicki. Nie zabrakło wspólnego posiłku, zaś doroczne spotkanie zakończyła adoracja Najświętszego Sakramentu i ucałowanie Relikwii Drzewa Krzyża Świętego.

Odpust na Świętym Krzyżu – PROGRAM

Święty Krzyż to najstarsze polskie sanktuarium narodowe. Klasztor benedyktyński miał tutaj ufundować Bolesław Chrobry w 1006 roku. W opactwie na szczycie Łysicy przechowywane są relikwie Drzewa Krzyża Świętego. Najpierw byli tutaj obecni benedyktyni. W wyniku kasaty na wniosek zaborcy rosyjskiego majątki kościelne zostały przejęte przez państwo pozostające pod protektoratem carskiej Rosji. W 1936 roku do opieki nad sanktuarium zostali zaproszeni Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej. Objęli część zabudowań klasztornych z bazyliką, które podnieśli z ruiny. Od upadku reżimu komunistycznego w Polsce nieprzerwanie starali się o powrót do sakralnego charakteru: skrzydła zachodniego, w którym mieściło się najpierw więzienie carskie, a potem więzienie polskie, a także tzw. szpitalika pobenedyktyńskiego. W 2023 roku obiekt klasztorny na Świętym Krzyżu powrócił do swoich pierwotnych granic i przeznaczenia. Wraz z reintegracją zabudowań klasztornych na Świętym Krzyżu nie zmienił się dotychczasowy prawny zakres ochrony przyrody na tym obszarze, jak również ochrona zabytków.

W klasztorze na Świętym Krzyżu znajduje się dom nowicjatu Polskiej Prowincji Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej.

(kj)


Komentarz do Ewangelii dnia

Aby mieć moralną przepustkę do upominania innych, najpierw potrzebujemy być samokrytyczni i słuchać uwag innych ludzi wobec siebie samych. Upominanie jest jednym z uczynków miłosierdzia. Błędnie pojęta tolerancja oraz obojętność dystansują nas od „mieszania się” w sprawy innych i od upominania. Tylko Pan Bóg wie, ilu grzeszników trafiło do nieba, bo znalazł się w ich życiu ktoś, kto odważył się powiedzieć: „to, co czynisz jest złe i grzeszne”. Dzisiaj mówi się o powszechnej tolerancji, która obejmuje nie tylko osobę grzesznika, ale także jego grzechy. I to jest błąd zasadniczy. O ile zawsze należy mieć szacunek dla każdego człowieka, to wielu świętych nie wahało się napiętnować, nieraz bardzo surowo złe uczynki człowieka, czyli popełnianych przez niego grzechów. Bóg jest zawsze gotowy wybaczyć nasze upadki, bo tylko On nas najlepiej rozumie, a nade wszystko kocha. Trzeba nam takiego „boskiego” spojrzenia na siebie i innych, abyśmy na każdą trudną i trudniejszą konfrontację ze sobą i tymi, którzy źle postępują, przykładali „okulary”miłości miłosiernej Pana Jezusa.


"Nie utrać nigdy smaku Ewangelii i nie zagaś w sobie Jej prawdziwego światła"

W oblackiej parafii pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Siedlcach biskup Grzegorz Suchodolski udzielił święceń diakonatu klerykowi Jonaszowi Lalikowi OMI z Prowincji Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Kanadzie. W uroczystości wzięła udział najbliższa rodzina kandydata do święceń, współbracia-oblaci z Polski, Kanady, Ukrainy i Madagaskaru, prezbiterzy z innych rodzin zakonnych, przyjaciele oraz miejscowa wspólnota parafialna.

Na początku liturgii głos zabrał ordynariusz Polskiej Prowincji, o. Marek Ochlak OMI, który w imieniu prowincjała Prowincji Wniebowzięcia poprosił o udzielenie święceń klerykowi Jonaszowi Lalikowi.

Twoje zawołanie biskupie: „Iesum Christum Predicare” – Głosić Jezusa Chrystusa – jest tak bardzo bliskie hasłu naszego Zgromadzenia: „Głosić Ewangelię ubogim posłał mnie Pan” – „Evangelizare pauperibus misit me”. Znajdujemy się w tej pięknej świątyni, w kościele pod wezwaniem świętej Tereski, a więc ten charakter misyjny jest tak bardzo podkreślony – mówił prowincjał oblatów Polskiej Prowincji. – W szczególny sposób cieszymy się dzisiejszymi święceniami, nasze oczy są skierowane w kierunku naszego kleryka Jonasza, cieszymy się tymi święceniami diakonatu.

Posłuchaj całego wstępu prowincjała:

Po proklamowaniu Ewangelii nastąpił kanoniczny obrzęd przedstawienia kandydata do święceń. Następnie słowo do kleryka Jonasza Lalika OMI i zgromadzonych w świątyni skierował główny celebrans.

Trud wykształcenia i wychowania Jonasza przybiera dziś tak konkretną formę daru dla Boga, dla świata i dla Kościoła (…) Dzisiaj będziesz diakonem, a więc wchodzisz w buty Jezusa Chrystusa – sługi – nie tylko w buty, ale w Jego dłonie, Jego stopy, w Jego ręce, w Jego serce. Za świętą Faustyną moglibyśmy powtarzać, że całe ciało ma być miłosierne, że całe ciało ma służyć. Dzisiaj właśnie w taką misję, piękną misję Kościoła, zostaniesz instytucjonalnie, ale i sakramentalnie wszczepiony, włączony. To jest wielkie zobowiązanie, aby nie zmarnować tej formacji, która rozpoczęła się na pewno w domu rodzinnym. (…) To jest owoc formacji, która zaczyna się w domowym Kościele, w tych relacjach między tobą a rodzicami, między tobą a siostrami, między tobą a najbliższymi, później jest kontynuowana we wspólnocie, tej podstawowej komórce Kościoła, którą jest parafia.

Nawiązując do parafii, w której wzrastał kleryk Lalik, biskup Suchodolski wspominał niezwykłą gościnność Polonii podczas Światowych Dni Młodzieży w Toronto. Kleryk Jonasz pochodzi z największej na świecie polonijnej wspólnoty parafialnej, którą opiekują się Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej.

Powołanie jest zawsze tajemnicą. Nie zawsze jesteśmy w stanie zrozumieć, dlaczego ten czy tamten otrzymuje zaproszenie do pełniejszego naśladowania Chrystusa. Nieraz może wydawać się, że do bram seminaryjnych czy zakonnych powinni zapukać zupełnie inni, bardziej pobożni, gorliwsi, lepiej uformowani. Powołanie jednak to dar i tajemnica – jak uczył nas św. Jan Paweł II – gdzie pierwszym działającym jest Pan Bóg – wskazywał hierarcha.

Następnie biskup Grzegorz podzielił się osobistą historią odkrywania Bożego powołania.

Gdybyśmy poszli tylko za głosem ludzi, nie słysząc głosu samego Chrystusa, który mówi: „Pójdź za Mną”, to byśmy sobie i innym wyrządzili wielką krzywdę. Dlatego tak ważne w odkrywaniu i rozwoju powołania jest doszukiwanie się tego właśnie głosu – jedynego, najważniejszego, fundamentalnego, który potwierdza, że pierwszym działającym jest Bóg, a człowiek jest jedynie tym, który  odpowiada.

Kaznodzieja, przywołując drogę rozeznawania powołania w życiu kandydata do święceń, kontynuował refleksję nad sensem i wezwaniem powołania do kapłaństwa.

Tajemnica powołania oznacza najpierw radykalne zerwanie ze światem, zerwaniem w znaczeniu porzucenia dotychczasowych planów, rezygnację z relacji, które miały duże znaczenie i wartość, ale także – i to jest kluczowe i pewnie trudniejsze – zerwanie z duchem świata, który zbudowany jest na kulturze konsumpcji, na rywalizacji, na wydzieraniu sobie pierwszych miejsc, a także na bardzo modnym dzisiaj wszechpotężnym – także w Kościele – hiperindywidualizmie, który często neguje wszelką zależność. Tajemnica powołania oznacza jednak wejście w logikę uległości i posłuszeństwa, logikę oddania całkowicie swojej woli drugiemu, nie tylko biskupowi i przełożonemu, ale również drugiemu człowiekowi, bliźniemu, do którego zostaniesz posłany i dziełom, którym będziesz służyć. Nie jest to łatwe, zwłaszcza jeśli ktoś uważa, że jego zdolności są nieprzeciętne. Ale powołanie nie jest grą w pojedynkę, jest zależnością – przestrzegał biskup pomocniczy diecezji siedleckiej.

Biskup przypomniał kandydatowi do święceń prawa i obowiązki wynikające ze święceń diakonatu.

Drogi bracie, Jonaszu, nie utrać nigdy smaku Ewangelii i nie zagaś w sobie i przed światem Jej prawdziwego światła, które oświeca każdego człowieka. Tak niech świeci twoje światło przed ludźmi, aby widzieli twoje dobre uczynki i chwalili Ojca naszego, który jest w niebie.

Posłuchaj całego kazania bp. Grzegorza Suchodolskiego:

Po złożeniu przyrzeczeń związanych ze święceniami diakonatu, rozpoczęła się modlitwa Litanią do Wszystkich Świętych. Następnie biskup nałożył ręce na głowę kleryka Jonasza Lalika OMI, przekazując mu dar Ducha Świętego i wyświęcając go na diakona Kościoła. Dopełnieniem tego gestu była modlitwa konsekracyjna. Następnie nowy diakon przywdział szaty diakońskie i otrzymał od Kościoła księgę Ewangelii.

Podczas liturgii eucharystycznej Jonasz Lalik OMI po raz pierwszy spełniał funkcje diakońskie.

Na zakończenie liturgii nowy diakon Kościoła podziękował szafarzowi święceń, prowincjałowi, formatorom i rodzicom.

Więcej zdjęć oraz fotografie w większej rozdzielczości można znaleźć poniżej:

(pg)