8 października 2018
JAŚNIEJ POJMUJĘ SWOJE OBOWIĄZKI I WYDAJE MI SIĘ, ŻE RAZEM Z DUCHEM ŚWIĘTYM OTRZYMAŁEM SKUTECZNĄ WOLĘ SKTUPULATNEGO ROZLICZANIA SIĘ Z NIICH.
Pisząc do swego powiernika, ojca Tempiera, Eugeniusz ukazuje stan swojego ducha w chwili święceń biskupich:
Duch Święty, przyzywany przez tyle świętych dusz, dał znak swojej obecności w tym wielkim dniu i zapewniam ojca, że od tej pory nie ma dnia, a nawet mogę powiedzieć nie ma godziny, żeby nie dał odczuć niewysłowionych wrażeń w duszy tego, którego raczył wybrać i uświęcić. Nie na próżno liczyłem na jego potężną pomoc, gdyż moje rekolekcje przepełnione były zaufaniem. Czuję się jak odrodzony i w zwyczajnej dyspozycji, której nie jestem w stanie wyrazić.
Zawsze miał bardzo wielki szacunek dla biskupów jako dla następców Apostołów. Teraz jest jednym z nich.
Przez całe moje życie byłem pełen szacunku dla episkopatu, zawsze rozmyślałem o nim w wielkim duchu wiary. Był to, można powiedzieć, instynkt mojej duszy. Gdybym się nie powstrzymał, wiele razy pochyliłbym się do nóg jakiegoś dobrego biskupa, tak jak to się czyni przed Papieżem. Zawsze chciałem, aby wszyscy myśleli jak ja, żeby oddawać tym następcom apostołów wielką cześć. Byłem gotów służyć im za podnóżek, by jeszcze bardziej ich wysławiać, a teraz Pan mnie samego wynosi na szczyt tej wielkości i dodatkowo daje mi do zrozumienia, że jestem jeszcze poniżej tego, co należy rozumieć przez pełnię kapłaństwa Jezusa Chrystusa. Tym niemniej ufam, że przez miłosierdzie Chrystusa stałem się całkiem inny, niż byłem. Jaśniej pojmuję moje obowiązki i wydaje mi się, że razem z Duchem Świętym otrzymałem skuteczną wolę skrupulatnego rozliczania się z nich.
List do Henryka Tempiera, 20.10.1832, w: EO I, t. VIII, nr 437.
5 października 2018
BIEDNY WYBRANY BYŁ POD WPŁYWEM OBFITEJ ŁASKI BOGA.
Pisząc do wujka Fortunata Eugeniusz dzieli się odczuciami ze święceń biskupich. Obecność Boga była namacalna:
Poza tym wielkim brakiem, który tylko osobiście mogłem odczuć, wszystko wspaniale się odbyło. Wydaje się nawet, że dzięki odczuwalnemu i zupełnie darmowemu przekazaniu darów Ducha Świętego, ta ceremonia będzie miała znaczenie, tak bardzo była godna, podniosła i budująca. Biedny wybrany był pod wpływem lub wrażeniem obfitej łaski Boga, tak dobry, tak wspaniałomyślny. A skoro jego uczucie, którego nie mógł opanować, zostało zauważone, czy to przez biskupów konsekratorów, czy też przez usługujących, ogarnęło ich to samo uczucie, a pośród zupełnej ciszy, która zapanowała bardziej niż zwyczajowo, wszystkim z oczu płynęły łzy… Mój drogi wujku, oto pociechy, jakich, w połączeniu z wieloma innymi ukrytymi, zechciał udzielić mi Bóg.
List do Fortunata de Mazenoda, biskupa Marsylii, 14.10.1832, w: EO I, t. XV, nr 168.
4 października 2018
POCIECHY, JAKICH ZECHCIAŁ UDZIELIĆ MI DOBRY BÓG WRAZ Z PRZYKROŚCIAMI, KTÓRE DLA MNIE PRZEZNACZONO.
Pośród radości uroczystości święceń biskupich Eugeniusz nie zapomina, że wszystko to jest odpowiedzią na antyreligijne nastawienie rządu francuskiego.
Mój drogi wujku, oto pociechy, jakich, w połączeniu z wieloma innymi ukrytymi, zechciał udzielić mi Bóg, aby niewątpliwie mnie umocnić na czas przykrości, które dla mnie przeznaczono.
Eugeniusz nie miał wątpliwości, że dojdzie do scysji z rządem, ale wiedział również, że najsilniejsza jest łaska boża.
Nie zlekceważę ich ani się ich nie przestraszę. W czasie rekolekcji Pan wyświadczył mi łaskę, abym powziął mocne postanowienie pragnąć jedynie Jego świętej woli w dobrej i złej doli. Do głębi mej duszy pojąłem wzniosłość charakteru i wielkość godności, jakie zostały mi udzielone. Za pomocą łaski umocniłem się w postanowieniu, aby zawsze spełniać wypływające z nich obowiązki dla chwały Bożej, dobra Kościoła, w służbie bliźniemu i dla mego osobistego uświęcenia. Mając takie narzędzia, jest się mocnym, zwłaszcza kiedy we wszystkim liczy się na Boga, a nie na siebie, gdyż bardziej niż kiedykolwiek dostrzegło się jedynie nicość i bezsilność. Mój dobry wujku, ciągle wspomagajcie mnie waszymi modlitwami, na moje, chociaż słabe, zasługujecie z tylu powodów, że nie moglibyście ich zliczyć.
Ściskam was z taką czułością, na jaką stać bratanka i całkowicie oddanego syna.
+ K. J. Eugeniusz, biskup Ikozji.
List do Fortunata de Mazenoda, biskupa Marsylii, 14.10.1832, w: EO I, t. XV, nr 168.
Mając takie narzędzia, jest się mocnym, zwłaszcza kiedy we wszystkim liczy się na Boga – te słowa musiały być światłem w latach trudności i osobistych cierpień, jakim musiał stawić czoła biskup Eugeniusz.
3 października 2018
KAROL JÓZEF EUGENIUSZ, BISKUP IKOZJI
Pierwszy list po swoich święceniach biskupich Eugeniusz pisze do wujka, biskupa Fortunata, który stał u źródła tych święceń. Podpisując się po raz pierwszy biskup Karol Józef Eugeniusz wyraża swą miłość wobec podeszłego w latach wujka:
Odchodząc od ołtarza, gdyby mi pozwolono iść za poruszeniem mego serca, wziąłbym pióro, aby wam złożyć me pierwsze homagium i powtórzyć wam słowa, jakie skierowałem do biskupa konsekratora, który był w waszym zastępstwie: wielu lat życia. Spieszno mi, aby wam wyrazić uczucia mego synowskiego przywiązania, które nie mogło się powiększyć, które bardzo żywo odczuwam nawet pośród obfitych duchowych pociech, które spodobało się Panu rozlać na mą duszę w tym tak godnym pamięci dniu. Och!, to było dla mnie wielkie cierpienie i powód, jak ufam, wielu zasług, że zostałem pozbawiony szczęścia wyświęcenia przez was i towarzystwa całej mojej rodziny i naszych drogich przyjaciół. Z powodu waszej rzeczywistej nieobecności starałem się ją uzupełnić w duchu, łącząc się z wami w waszych modlitwach, jakie wszyscy zanosiliście za mnie.
List do Fortunata de Mazenoda, biskupa Marsylii, 14.10.1832, w: EO I, t. XV, nr 168.
1 października 2018
NA KOLANACH PROSZĘ WAS O MATCZYNE BŁOGOSŁAWIEŃSTWO.
W chwili święceń biskupich Eugeniusz dzięki najbardziej zażyłej modlitwie był zjednoczony ze swoimi najbliższymi, którzy przebywali we Francji.
Tak więc, abstrahując od tłumu ciekawskich, których zobaczą me oczy, moja dusza zatopiona w Bogu ujrzy was w Nim, was, moją dobrą siostrę, jej dzieci, mojego czcigodnego wujka i całą rodzinę, me dzieci w Jezusie Chrystusie, moich przyjaciół godnych tego imienia, których kocham bez reszty. Gdyby, czego się spodziewam, mój list z 4 października nie doszedł na czas, to jutro rano wszyscy w najbardziej zażyły sposób bądźmy złączeni w Jezusie Chrystusie. Wy wszyscy będziecie obecni podczas Ofiary, w czasie której otrzymam sakrę, dzięki komunii i mszom, które zostaną odprawione w mojej intencji. To więc może mnie pocieszyć w moim oddaleniu od wszystkiego, co kocham. Na kolanach proszę was o matczyne błogosławieństwo, ściskam was z całą czułością, którą znacie. Ściskam także Eugenię i jej dzieci.
List do matki, 13.10.1832, w: EO I, t. XV, nr 167.
Dzięki silnej relacji łączącej Eugeniusza z matką możemy zrozumieć źródło jego mocnej relacji z Maryją Niepokalaną, Jego niebieską Matką. Tą więzią dzielił się także ze swymi synami w Jezusie Chrystusie, czyli z oblacką rodziną.
XIX Rajd Pielgrzymkowy na Świętym Krzyżu
W minioną sobotę - 22 września br., - do sanktuarium relikwii Drzewa Krzyża Świętego przybyli wyjątkowi pątnicy. Blisko 4 tys. dzieci, młodzieży i starszych wzięło udział w 19. edycji Rajdu Świętokrzyskiego.
Od wczesnych godzin porannych przemierzając ziemię Świętego Krzyża - na 15 trasach - wędrowali pod opiekę przewodników świętokrzyskich podziwiając otaczającą przyrodę i zapoznając się z miejscami historycznymi.
Dla wszystkich uczestników Rajdu, którzy dotarli na Święty Krzyż była sprawowana Msza święta. Dokładnie w Godzinie Miłosierdzia z bazyliki wyruszyła procesja liturgiczna do ołtarza celebry przygotowanego na błoniach świętokrzyskich. Na czele procesji niesione były w XVII wiecznym pacyfikale - relikwie Drzewa Krzyża Świętego.
Eucharystii przewodniczył bp Marian Florczyk, sufragan kielecki. Koncelebrowali księża biskupi: Jan Piotrowski z Kielc, Andrzej Kaleta z Kielc i Piotr Turzyński z Radomia oraz blisko 60 prezbiterów z diecezji kieleckiej, radomskiej, sandomierskiej.
Jak podał Komandor Rajdu w tegorocznej edycji imprezy wzięło udział blisko 4 tysiące uczestników.
Źródło: https://www.swietykrzyz.pl/
(kz)
28 września 2018
MOJA DUSZA ZATOPIONA W BOGU UJRZY WAS W NIM.
Kilka godzin przed święceniami biskupimi Eugeniusz odczuwa nieobecność swej matki i najbliższych:
Moja dobra i umiłowana mamo, pozwalam wam pomyśleć, jakiego cierpienia doświadczam, będąc oddalony od was w tak ważnym momencie mego życia. Przyjemnie byłoby przyjąć wasze błogosławieństwa i następnie na was rozlać pierwsze i najobfitsze spośród tych, których będę mógł udzielić jutro, gdy zostanę wyniesiony na najwyższy stopień święceń.
Ofiaruje to wszystko na modlitwie Bogu, kolejny raz prosząc o potrzebne łaski dla biskupa:
To największa ofiara, jaką można na mnie nałożyć. Składam ją Panu jako wynagrodzenie za to, że brakuje mi cnót, aby być godnym tego wzniosłego powołania, do którego zostałem wezwany dzięki darmowemu miłosierdziu Boga.
W charakterystyczny dla swojej duchowości sposób Eugeniusz przypomina, że będą razem dzięki obecności Boga:
Jednak, droga mamo, bądźcie przekonani, że chociaż jesteście ode mnie tak daleko, ciągle jesteście obecni. Zwłaszcza zaś jutro w moim duchu nie będzie żadnej przestrzeni, która nie byłaby złączona z tymi, którzy mają prawo do mego uczucia, na których życzliwość liczę. Tak więc, abstrahując od tłumu ciekawskich, których zobaczą me oczy, moja dusza zatopiona w Bogu ujrzy was w Nim…
List do matki, 13.10.1832, w: EO I, t. XV, nr 167.
Oracja – ta wyjątkowa chwila, w której pomimo odległości Eugeniusz, jego synowie misjonarze i bliscy byli zjednoczeni na modlitwie. Oto przykład jednego z jego listów do oblatów na misjach zagranicznych:
Mam tylko ten sposób, aby być blisko nich. Tam, przed Najświętszym Sakramentem, w obecności Jezusa Chrystusa wydaje mi się, że widzę ojca, że ojca dotykam. Często musi tak być, że ojciec także jest w Jego obecności. Tak więc będziemy się spotykać w tym żywym centrum, które posłuży nam do komunikacji.
List do Alberta Lacombe, 06.03.1857, w: EO I, t. II, nr 229.
27 września 2018
ABY MI OJCIEC O TYM PRZYPOMINAŁ KAŻDEGO DNIA MOJEGO ŻYCIA.
Eugeniusz zobowiązuje swojego przyjaciela, aby, jeśli będzie taka konieczność, codziennie mu przypominać o pokorze wobec woli Boga, a biskupstwo nie powinno mu uderzać do głowy i sprawiać, że będzie się chełpił swoją samowystarczalnością.
Znaczy to, że w ostatniej fazie mojego życia wydaje mi się, że jestem ostatecznie zdecydowany, dzięki wielkiej obfitości łask, jakie otrzymam, postarać się, pilnie się przykładając, tak bardzo podporządkować się woli Bożej, aby ani jedna cząstka mego bytu świadomie nie wymknęła się spod jej wpływu.
Mówię to ojcu bez ogródek, ponieważ jest ojciec moim kierownikiem duchowym, a także aby mi ojciec o tym przypominał, jeśli będzie trzeba, każdego dnia mojego życia, jako mój admonitor. Zna mnie ojciec zbyt dobrze, by być pewnym, że waga godności, do jakiej zostanę wyniesiony, będąc jednocześnie jej niegodnym, nie zmieni niczego w moich dyspozycjach wewnętrznych ani w układach zaufania i prostoty zakonnej najpierw wobec ciebie, a następnie wobec wszystkich pozostałych, w stosownych proporcjach. To tyle na ten temat.
List do Henryka Tempiera, 10.10.1832, w: EO I, t. VIII, nr 436.
Oblacka delegacja na V Światowym Zjeździe Polonii i Polaków z Zagranicy
W dniach od 20 do 23 września 2018 r. w Warszawie odbył się V Zjazd Polonii i Polaków z Zagranicy organizowane przez Radę Polonii Świata, Stowarzyszenie "Wspólnota Polska" i Senat RP. Ponad 600 przedstawicieli Polonii z całego świata odbyło debatę w ramach siedmiu forów tematycznych: o problemach i wyzwaniach stojących przed strukturami polonijnymi w ramach forum organizacji, o polonijnej kulturze, edukacji, nauce, sporcie i turystyce, polonijnym duszpasterstwie oraz mediach.
W Forum Duszpasterstwa Polonijnego wziął udział bp Wiesław Lechowicz, Delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Emigracyjnego, Rektorzy Polskich Misji Katolickich oraz Koordynatorzy duszpasterstw polonijnych z różnych krajów świata, siostry zakonne i przedstawiciele laikatu zaangażowani w duszpasterstwa polonijne na świecie.
W czasie spotkania kilkakrotnie podkreślono zaangażowanie Misjonarzy Oblatów M.N. w posługę pośród Polaków i Polonii. W Forum wzięli udział oblaci: o. Janusz Błażejak OMI z Kanady – koordynator Światowego Forum Duszpasterstwa i prowadzący obrady, o. Alfred Grzempa OMI – Prowincjał Prowincji Wniebowzięcia z Kandy, o. Wojciech Kurzydło OMI – radny prowincjalny i proboszcz parafii p.w. Św. Kazimierza z Toronto oraz o. Damian Kopyto OMI – Koordynator Duszpasterstwa Polskiego w Belgii.
W czasie trzydniowych obrad, które miały miejsce w Senacie RP przedstawiono m.in. rolę Kościoła oraz kapłanów w środowiskach polonijnych w odzyskaniu przez Polskę niepodległości oraz w umacnianiu ducha patriotycznego. Duszpasterze Polonii z całego świata dyskutowali o roli duszpasterstwa w kształtowaniu tożsamości narodowej, a także o pracy na rzecz zdynamizowania pracy służącej pogłębianiu patriotyzmu Polonii i Polaków z Zagranicy.
W wielu miejscach podkreślano zaangażowanie polskich placówek duszpasterskich w podtrzymywaniu nauki języka polskiego, pielęgnowaniu polskich tradycji, krzewieniu znajomości historii Polski i patriotyzmy. Polonijni duszpasterze zastanawiali się także nad tym, jak bronić dobrego imienia Polski w świecie i w jaki sposób zachęcać ludzi, w sposób szczególny młode pokolenie, aby byli ambasadorami Polski w krajach gdzie żyją, uczą się i pracują.
Oblaci od początku istnienia zgromadzenia posługiwali pośród emigrantów. Sam Założyciel św. Eugeniusz de Mazenod, jako młody kapłan posługiwał pośród włoskich emigrantów, a jedni z pierwszych polskich oblatów angażowali się w duszpasterstwo rodaków w Kanadzie oraz w Westfalii tuż po pierwszej wojnie światowej. Dziś Polscy oblaci posługują wśród Polaków w Kanadzie, Belgii i Skandynawii.
Na zakończenie V Zjazd Polonii i Polaków z Zagranicy o. Podziękowano oblatom za zaangażowanie duszpasterskie na rzecz polskich emigrantowi Polonii, a o. Janusz Błażejak otrzymał „owacje na stojąco” za włożony trud i prace w przygotowanie i przebieg spotkania.
(dk)
26 września 2018
OGROM BOŻEJ MIŁOŚCI STRZEGĄCEJ MNIE OD DZIECKA.
Kilka dni przed sakrą biskupią Eugeniusz dzieli się z nami rąbkiem jakże bliskiej relacji z Bogiem, z każdą z osób Trójcy Świętej, którą odczuwał od czasu swojej młodości.
Bez względu na wrażenie, jakie czyni na mnie przesłanie Jego boskiego Ducha, którego wzywam. Zapewne domyśla się ojciec, że w tych okolicznościach czynię to z gorliwością i wytrwałością, nie ośmielam się powiedzieć, że z żarliwością. Tak więc, gdy rozważam ogrom Bożej dobroci, strzegącej mnie od dziecka i prowadzącej mnie do wykonania różnych dzieł, jakie powierzył mi On w życiu, gdy medytuję o wewnętrznych oddziaływaniach łaski, tak właściwych do pobudzenia mojej wdzięczności i miłości, gdy zastanawiam się nad moimi grzechami, moimi niezliczonymi wiarołomstwami, które poruszyłyby kamienie, a mnie pierwszego oburzają przeciw mnie samemu, czuję zawsze, że mam do czynienia z Ojcem znajdującym się w najwyższych niebiosach, mając po prawicy swego syna Jezusa Chrystusa, naszego Zbawiciela, obrońcę i mediatora, który nie przestaje prosić za nami, tą wszechmocną modlitwą mającą prawo bycia wysłuchaną i zawsze taką jest, kiedy nie stajemy jej na przeszkodzie. I właśnie na tym punkcie łaska Ducha Świętego umacnia bardziej moją wolę i to jest owoc, jakiego z nadzieją oczekuję po moich rekolekcjach.
List do Henryka Tempiera, 10.10.1832, w: EO I, t. VIII, nr 436.
Jak możemy opisać wzór naszej relacji z Bogiem?