3 marca – MAM OD CZEGO POPAŚĆ W MARAZM

This is a custom heading element.

3 marca 2014

Jeśli wierzymy w jakąś sprawę, jesteśmy gotowi, aby pokonać wszelkie trudności i doprowadzić ją do szczęśliwego zakończenia. Taka była postawa Eugeniusza, gdy musiał stawić czoła kościelnej biurokracji w Rzymie. Pisząc do Henryka Tempier wyjaśnia, w jaki sposób machina została wprawiona w ruch w kwestii zatwierdzenia Reguł, ale był to proces powolny i trudny.

Dopiero co wróciłem z wizyty u kardynała Pedicinie­go. Zastałem go zajętego czytaniem książki, a tłumaczenie mojej petycji, którą mu przeczytałem, przyczyniło się jeszcze do dobrej opinii, jaką za­czynał mieć o sprawie. Kardynał jest dobrym człowiekiem. Obiecał mi, że jak tylko będzie mógł, pośpieszy się i przepchnie tę sprawę przed innymi które ma do załatwienia. Ale co za procedurę trzeba przejść! Kiedy prze­czyta i sporządzi sprawozdanie, trzeba będzie przesłać je do kardynała Fescha, który przekaże je kardynałowi Haeffelinowi, ten zaś kardynałowi Bertazzoliemu, a kardynał Bertazzoli kardynałowi Pallottowi, kardynał Pallotta kardynałowi Turiozziemu, kardynał Turiozzi kardynałowi Pacce, który odeśle je kardynałowi Pediciniemu. Kardynał Pedicini pomówi o tym z papieżem, a później zbierze się kongregacja i zadecyduje. Co ojciec po­wie o tym procesie? Można byłoby obrać krótszą drogę, ale jest tak jak jest.

Proszę teraz przeliczyć po piętnaście dni na osobę do kiedy będę tu­taj. Mam od czego popaść w marazm. Nie zapomnę o niczym, aby pchnąć sprawę do przodu, ale to nie będzie łatwe… mój Panie, kiedyż się stąd wydostanę?

List do Henryka Tempier, 30.12.1825, w: EO I, t. VI, nr 214.

Gdy będziecie grzeszyć, grzeszcie przeciwko Bogu, nie przeciw biurokracji. Bóg wam przebaczy, biurokracja nie. Hyman Rickover