17 października – WSPARCIE WSPÓLNOTY W POSZUKIWANIU SZCZĘŚCIA

This is a custom heading element.

17 października 2014

23. letni diakon Mikołaj Riccardi, wstąpił do nowicjatu przed siedmioma miesiącami i już zdradzał pewne problemy. Gdy Eugeniusz przebywał w Rzymie, Riccardi opuścił wspólnotę. Eugeniusz widział w nim dobro i zbeształ go, aby sprowadzić go na dobrą drogę. Z powodu swych osobistych niedoskonałości potrzebował wpomocy wspónoty oblackiej, aby w skuteczny sposób zadbać o jej potrzeby.

Mój drogi Riccardi, czy dla kpiny nazywasz mnie jeszcze ojcem, i czy żartujesz sobie ze mnie, kiedy mi mówisz, że całkowicie podporządkujesz się wszystkiemu, co uznam za służące twemu zbawieniu. Czyżbyś nie wie­dział, co uważałem za pożyteczne dla twego zbawienia, gdy wyrywałeś się z mego grona i czy nie znałeś motywów, które mnie skłaniały do przyjęcia cię do Stowarzyszenia? Powiedziałeś to, gdy powtarzałeś te słowa: „Czuję, że bardzo słabo nadaję się do posługi”, to znaczy wówczas, kiedy zostaniesz pozostawiony samemu sobie i bez pomocy, jakiej udzieliłoby ci Stowarzy­szenie, które cię przyjęło z taką wielką miłością, jaką ty okazałeś pogardę w stosunku do niego. Jednak – muszę ci to powiedzieć – kiedy po pew­nym czasie kierowania tobą i po dobrym poznaniu twego charakteru musia­łem decydować o twoim powołaniu stosownie do życzeń, jakie wyrażałeś, nie brałem pod uwagę swojej godności superiora i opowiedziałem się za tobą, uważając, że w tej sytuacji, o ile to zależało ode mnie, powinienem szukać i zapewnić ci szczęście.

List do Mikołaja Riccardi, 17.02.1826, w: EO I, t. VII, nr 225.

Nie wystraczy pomagać tym, którzy są słabi, ale podtrzymywać ich także później. William Shakespeare