21 październiaka – WSPÓLNOTA. DAJCIE W ZAMIAN TYLE SAMO, ILE OTRZYMALIŚCIE

This is a custom heading element.

21 października 2014

Kontynuując naszą refleksję o wysiłkach Eugeniusza, aby przyprowadzić młodego Mikołaja Riccardi do rozsądku, widzimy, zę próbował do zachęcic do zobaczenia wagi wspólnoty, która byłaby wzajemną pomocą w jego życiu.

W czterech kolejnych liniach swe­go listu powtarzasz raz po raz: „Zdaję sobie sprawę ze straty, jaką ponio­słem, opuszczając wspólnotę. Byłbym zrozpaczony, gdybym – jak to aż nadto pojmuję – musiał opuścić ją na zawsze. Czuję, że jestem stworzony, aby żyć we wspólnocie”. Powiedz raczej, że odczuwasz potrzebę i to nie­zmierną potrzebę życia we wspólnocie. Dlatego słusznie rozumiesz, choć nie rozumiesz dostatecznie niepokoju, jaki wzbudziłeś opuszczając wspólnotę. Ale jeżeli nie ulega wątpliwości, że powinieneś żyć we wspólnocie,

Wspólnota nie polega na tym, aby odpowiadać na osobiste potrzeby, to dwupasmowa droga dawania i otrzymywania, wzajemne wsparcie:

jeśli to prawda, że miałbyś powód do rozpaczy, gdybyś musiał opuścić ją na zawsze, to nie mniej jest prawdą, że wspólnota potrzebuje, aby ci, którzy ją tworzą, nie dawali jej obrzydliwego spektaklu bolesnego niedomagania, znieważa­jącej pogardy, mało budującego braku staranności zakonnej, skandalicznej dezercji, tego wszystkiego, co zakłóca jej porządek, spokój, szczęście i nara­ża jej istnienie. Nic nie może usprawiedliwić twego zachowania. Jest ono pod każdym względem obrzydliwe. Zawiniłeś wobec Stowarzyszenia. Two­je wystąpienie było nie tylko skandalem. Zaszkodziłeś mu istotnie przez złe wrażenie, jakie twoje przewinienie musiało wywrzeć w słabych duszach, które nie są przygotowane na takie wstrząsy. Całkiem inaczej uchybiłeś jed­nak Bogu, igrając tym, co jest najświętsze wśród ludzi, ponieważ przy po­gardzie swoimi zobowiązaniami radziłeś się tylko swojej egzaltowanej wy­obraźni. Byłeś posłuszny tylko swemu kaprysowi, albo – aby lepiej się wyrazić – demonowi, bo tylko on mógł skłonić cię do postanowienia nie­zgodnego zarówno z twoim prawdziwym interesem jak i z twoimi świętymi obowiązkami wobec Boga.

List do Mikołaja Riccardi, 17.02.1826, w: EO I, t. VII, nr 225.

Otaczaj się ludźmi, którzy przynoszą ci wsparcie i miłość i pamiętaj, aby dawać tyle samo, ile otrzymałeś. Karen Kain