28 listopada – ODPOWIADAJAC NA TE WSZYTSKIE WIELKIE UCZUCIA DO RODZICÓW. MOŻNA BYŁOBY BYĆ ZMUSZONYM OPRÓŻNIĆ DOM ALBO ZDEZORGANIZOWAĆ MISJĘ LUB WIELE MISJI

This is a custom heading element.

28 listopada 2014

Prośba ojca Honorata, aby odwiedzić swą ciocię była dla Eugeniusza okazją, aby wytłumaczyć dlaczego oblatom nie pozwala się obojętnie kiedy odwiedzać swoich rodziców.

Mój drogi Honoracie, jesteś w stanie znieść odmowę, dlatego bez ce­regieli daję ci negatywną odpowiedź na twoją prośbę o pozwolenie udania się do Carpentras, aby tam spotkać się z twoją ciotką zakonnicą. Nie wie­rzę, aby jej przełożone pozwoliły jej na złożenie ci wizyty. Zostaw ją za­tem w spokoju w jej klasztorze i dalej rób postępy w większym duchu oderwania od krewnych. W oparciu o te same zasady niedawno nie po­zwoliłem o. Martinowi udać się do Gap na spotkanie z jego siostrą. Cały kler tej diecezji wmieszał się w tę sprawę, ale w Stowarzyszeniu trzeba zawsze brać pod uwagę konsekwencje, dlatego odmówiłem krewnym o. Martina tego, czego odmówiłem krewnym o. Telmona, o. Jeancarda i o. Sumiena. Z tymi wszystkimi wielkimi uczuciami krewnych w ciągu niecałych ośmiu dni można byłoby być zmuszonym opróżnić dom albo zdezorganizować misję lub wiele misji. Dużo kosztuje mnie utrzymanie staranności zakonnej za tę cenę, ale obowiązek przeważa wszystko. Że­gnaj, najdroższy ojcze. Ściskam ciebie oraz drogiego o. Albiniego.

List do Jean’a Baptiste Honorat, 24.01.1827, w: EO I, t. VII, nr 261.

W tym liście wymienieni rodzice nie byli rodzicami oblata – w przypadku ojca i matki oblata Eugeniusz okazywał zrozumienie i pozwalał ich synom ich odwiedzać, jeśli zachodziła konieczna potrzeba. Istotne jest, aby pamiętać, że praktyka życia zakonnego, aż po wyrzeczenie się wszystkiego, obejmowała także rezygnację z odwiedzania rodzin. Najnowszy zwyczaj rocznych wakacji, aby odwiedzić rodzinę w tych czasach był zupełenie nie do wyobrażenia dla siostry zakonnej, brata zakonnego czy kapłana. Kiedy oblaci i inne wspólnoty zakonne po 1851 roku zaczynają udawać się na misje zagraniczne, każdy miał pełną świadomość, że opuszczał Francję i swoją rodzinę na zawsze i już nigdy tam nie powróci. Po zapoznaniu się z obyczajami tego okresu przyjrzymy się relacji Eugeniusza z jego własną rodziną, która w kolejnych latach będzie bardzo bliska.

Niektórych członków mojej rodziny religia utrzymywała przy życiu, gdyż to było wszystko, co posiadali. Gdyby nie mieli nadziei na pójście do nieba, bycie towarzyszami Jezusa, najprawdopobobniej popełniliby samobójstwo, ich życie do tego stopnia byłoby straszne. Octavia Butler