12 maja – DOJRZAŁOŚĆ MIŁOŚCI, KTORA ROZKWITA POPRZEZ OFIARĘ Z SIEBIE

This is a custom heading element.

12 maja 2015

12 maja – DOJRZAŁOŚĆ MIŁOŚCI, KTORA ROZKWITA POPRZEZ OFIARĘ Z SIEBIE

Oblaci w czasach Eugeniusza a także i teraz byli i sa misjionarzami, którzy cały swój czas i siły chcieli poświecic ewangelizacji. Żaden z nich nie chciał pracowac w administracji czy tez być formatorem nowicjuszó i scholastyków. Tak też było w przypadku ojca Guiberta. Wykonywał wspaniałą pracę jako mistrz nowicjuszów, ale posługa w pozycji siedzącej sprawiła, że zachorował. Kiedy posłano go na rekonwalescencję, zaangażował się w misje ludowe, odzyskał zdrowie. Taka sytuacja miała miejce wielokrotnie.

Opatrzność dała nam w ojcu Guibercie mistrza nowicjuszy, który wydawał mi się bardzo właściwym do spełniania tego tak ważnego zada­nia. Na początku oddał się on temu dziełu całym sercem. Jego zdrowie, które nigdy nie było dobre, pogorszyło się. Trzeba było zmienić mu po­wietrze i całkowicie zwolnić z tego obowiązku. Ta sprawa należy jednak w Stowarzyszeniu do najważniejszych. Bez nowicjatu nie ma Stowarzy­szenia.

Wówczas Eugeniusz mistrezm nowicjuszów mianował ojca Honorata. Choćby ostatnio, w pewnych listach widzieliśmy, że Eugeniusz pisał do niego, chcąc opanowac jego misjonarską gorliwośc. Teraz prosi go, aby pozostawił swą posługę misjonarską, którą kochał i z wielkim powodzeniem pełnił, aby poświęcić się istotnej posłudze na rzecz oblackiej wspólnoty.

Trzeba więc, by nasz wewnętrzny nowicjat był teraz dobrze prowadzony Potrzeba do tego mistrza nowicjuszy. Tym mistrzem jesteś ty, mój drogi o. Honoracie, który z niewzruszonym przywiązaniem do Stowarzy­szenia łączysz umiłowanie porządku i zakonnej staranności. Wszystko przemyślałem. Wolałbym znaleźć kogoś innego, aby cię pozostawić w Nimes, gdzie dobrze pracujesz, ale nie mam nikogo innego w Stowa­rzyszeniu i nikt nie weźmie mi za złe, że posługę w nim stawiam ponad wszystkie inne, zwłaszcza gdy chodzi o kształtowanie tych, którzy powin­ni nie dopuścić do jego wygaśnięcia.

Rozmowy na ten temat rozpocznij z o. Guibertem od dnia otrzymania mego listu. Poproś go, aby ci przedstawił rezultat studium, które musiał zrobić w swoim czasie, aby się dobrze wywiązać ze swego zadania. Roz­mawiajcie na ten temat dużo i gruntownie. Przeczytaj kilka książek mają­cych związek z tymi nowymi zajęciami.

Eugeniusz zaprasza Honorata, aby dostrzegł wartość ofiary z siebie, o którą go poproszono dla dobra przyszłości oblatów.

Spodziewam się, mój drogi ojcze Honoracie, że sam wystarczająco zastanawiałeś się nad wzniosłością cnót zakonnych, aby obecnie być w tej absolutnej obojętności na wszystko, do czego wzywa nas posłuszeństwo. Pan zwykle błogosławi tę dyspozycję najbardziej nieoczekiwanymi sukce­sami…

Dobry Bóg zaradzi reszcie, bo nie łudzę się co do tego, że misje ucierpią. Mniejsza o to. Wszystko musi być poświęcone nowicjatowi, bo od tego zależy całe do­bro, jakiego dzięki temu Stowarzyszenie będzie mogło dokonać, a my musimy przyznać, że gdyby ten lub ów przeżył dobrze nowicjat, byłby dużo mniej niedoskonały niż jest.

List do Jeana-Baptista Honorata, 405.1828, w: EO I, t. VII nr 299.

W Chrystusie widzimy dojrzałą miłośc, która rozkwita poprzez ofiarę z siebie i przebaczenie; dojrzałośc władzy, która nigdy nie narusza ideału służby;dojrzałośc dobroci, która przechodzi ponad wszelkimi napięciami i oczywiście widzimy ostateczne zwycięstwo życia nad samą śmiercią. Vincent Nicholas