5 listopada – TAKTYKA ZUPY

This is a custom heading element.

9 listopada 2015

5 listopada – TAKTYKA ZUPY

Kiedy wypadała kolej, aby w danym tygodniu Eugeniusz był odpowiedzialnym za
posługę miłosierdzia w danym tygodniu, wykorzystywał wszelkie możliwości, aby
zmusić więźniów do uczestnictwa we mszy. Leflon, przytaczając sprawozdania ze
spostkań, wyjaśnia:

Odnośnie czwartego punktu rektorzy wręcz przeciwnie okazali się o wiele
bardziej powściągliwi; uznali, że bezbożność, która charakteryzuje
niektórych więźniów jest karygodna, a środki przymusu były niewystarczające,
trzeba podwoić gorliwość, by więźniów w ich sytuacji zachęcić do spełnienia
tak koniecznego i nieodzownego obowiązku,
postanowiono, że dyżurny
będzie zachęcał wszystkich więźniów do spełnienia ich chrześcijańskich
obowiązków poprzez uczestnictwo w nabożeństwach.

Eugeniusz de Mazenod jednak nie uważał się za prezgranego, bowiem na spotkaniu
z 20 stycznia to pytanie powróciło i tym razem administracja zobowiązuje się
do podjęcia kroków, aby umożliwić więźniom uczestnictwo w niedzielnej mszy:
<Postanowiono, że wyda się liczbe pozwoleń proporcjonalną do liczby
więźniów, że pozwolenia będą opatrzone pieczęcią dzieła i słowem: zupa, którą
pan pełniący tygodniowy dyżur, na podstawie powyższego upoważnienia, po
wyjściu ze mszy będzie rozdawał każdemu więżniowi, który w niej uczestniczył w
każdą niedzielę i święto nakazane. Rozdając zupę będzie bardzo uważał, aby
została przydzielona tylko tym, którzy okażą dowód poświadczający ich obecność
na mszy odprawioanej w kaplicy więziennej>.

Przyjęte rozwiązanie w praktyce okaże się mało skuteczne. Również podczas
spotkania z dnia 24 marca, <Demazenot fils>, kończąc swój tygodniowy
dyżur, ujawnia procedery, do których uciekają się osadzeni, aby uniknąć
kontroli. Po ogłoszeniu, że <w tygodniu panował porządek, że chleb był
dobrej jakości>, Eugeniusz dodaje: <Jakże mogę dać wam dobre świadectwo
o gorliwości więźniów, aby dzięki uczestnictwu we mszy spełnić ich
chrześcijański obowiązek? W więzieniu jest pewna grupa mężczyzn, która uważa,
że stoi ponad prawem. Na mszy widziałem tylko dwóch spośród tych ludzi,
których w więzieniu nazywa się uczciwymi, a którzy odróżniają się od tych,
których nazywa się kanalią, ponieważ mieli sześć centymów, aby zostać w
pokojach. Gdy chodzi o innych to większość podporządkowała się moim zachętom.
Chociaż jednak nie było wszystkich, uznałem, że musze poznać winnych, aby
wymierzyć im określoną karę. Oto jak zająłem się tym, aby nie uszli mojej
kontroli. Zaopatrzyłem się w listę więźniów i zadałem sobie trud, aby wzywać
ich po kolei. Mogli wyjść dopiero wtedy, gdy ich wyczytałem, a po nazwisku
tych, którzy byli nieobecni, stawiano mały znaczek i w ogóle nie byli brani
pod uwagę przy rozdzielaniu zupy, co robiono przede mną. Zdziwienie, jakie
wywołało to posunięcie, było dla mnie dowodem, że jest lepsze niż kartki,
które umożliwiały oszukiwanie. Uprzedzam jedynie, że trzeba uważać na tego,
który jest odpowiedzialny za rozdzielanie zupy, aby dając podwójną porcję
kolegom tych, którzy, których uznano za godnych kary, nie uczynił daremnymi
powziętych przez nas środków ostrożności. Ale skoro ta słuszna surowość, która
mogła przyczynić się do dobra, zniknęłaby, gdybyśmy wszyscy nie przyjęli
jednorodnej polityki, proszę moich kolegów, aby łaskawie zechcieli nie
pohamowywać ich gorliwości w artykule A".
W ten sposób Eugeniusz
wprowadził sposób kontroli, który zamierza narzucić wszystkim swoim kolegom.

J. Leflon, dz. cyt., t. 1, s. 301-302.

Nie ma żadnej wątpliwości, że intencje młodego szlachcica były dobre, ale
sposób ich realizacji pozostawiał wiele do życzenia. Odkrycie Chrystusa
ukrzyżowanego i relacja z Nim radykalnie zmienią jego podejście i nauczą go
traktowania ubogich z godnością i szacunkiem.

Szacunek dla samego siebie jest przewodnikiem naszych moralnych zalet,
szacunek do innych jest przewodnikiem naszego postępowania.
Laurence Sterne