10 listopada – STOPNIOWE NAWRÓCENIE

This is a custom heading element.

12 listopada 2015

10 listopada – STOPNIOWE NAWRóCENIE – WYCHODZENIE Z SAMEGO SIEBIE DO SKUPIENIA SIĘ NA BOGU

Prze kilka miesięcy badałem duchową wędrówkę młodego Eugeniusza de Mazenoda. Począwszy od 9 roku życia na wygnaniu. Widzieliśmy pierwsze oznaki jego zaangażowania przy okazji jego pierwszej komunii i bierzmowania. W Wenecji pod duchowym kierunkiem księdza Bartolo Zinelli młodzieniec otrzymał solidną formację ludzką i chrześcijańską i nawet swoim sposobem życia dążył do świętości. W Neapolu i w Palermo, być może z powodu opóźnionego młodzieńczego buntu, na który nie było szans w Wenecji, zarzuca ten ideał. W wieku 20 lat wraca do Aix en Provence – wiele lat naznaczonych postępowaniem i wartościami, które skupiają go jedynie na sobie samym.

W ciągu kilku lat jego zachowanie zaczyna się zmieniać i wiemy o jego zainteresowaniu religią – czytaniem książek i pragnieniem poznania prawd wiary w kontekście jansenizmu jego wujka Joannis. Teraz powraca do tego, czego nauczył się i doświadczył w Wenecji, ale z dojrzałym podejściem i bez przedwczesnego przylgnięcia. Widzimy, że Eugeniusz wiele czasu poświęca pomocy dla więźniów oraz wspólnej modlitwie z kanonikami w katedrze. Oczywiste i jasne jest to, że coc poruszyło jego duszę.

Ignacy z Loyoli pomaga nam ten fakt nazwać procesem nawrócenia – wyjściem od siebie do otwarcia się na Boga. Nie mamy zbyt wielu bezpośrednich źródeł, aby wyznaczyć dokładna datę, ale jasne jest, że począwszy do 24. roku życia (1806 roku) rozpoczyna się proces nawrócenia. Siedem lat później (1814), gdy odprawiał rekolekcje ignacjańskie, jedyny raz wspomniał i powiedział o kluczowym doświadczeniu, które dało mu jasna wizję pewnego pierwszego Wielkiego Piątku. Prawie rok po tym wydarzeniu wstępuje do seminarium, aby zostać kapłanem i podjąć posługę.

Sześć miesięcy po wstąpieniu do seminarium, w konferencji duchowej, napisał na temat swej drogi:

Od szczęśliwej chwili, kiedy odrodzony w zbawczych wodach chrztu, zostałem wyniesiony do boskiej godności dziecka Bożego, pełen darów mego Zbawiciela, mógłbym raczej zliczyć przyspie­szone ruchy mojego oddechu niż liczbę niewypowiedzianych dobrodziejstw, które ten godzien miłości Nauczyciel tak obficie na mnie rozlał. Bez wątpienia nie ma nikogo bardziej godnego, aby na nim skupić moją uwagę, niż ten wszechmocny Bóg, o którym zawsze powinienem pamiętać, który przez miłosierdzie najsłodszą przemocą wyrwał mnie z zepsutego świata…

Konferencja duchowa, 19.03.1809, w: EO I, t. XIV, nr 48.

Proces nawrócenia tego czasu można zawrzeć w zdaniu od skupienia się na sobie do skupienia się na Bogu. W rzeczywistości łaska pierwszego poruszenia pochodzi od schwytania przez miłość Boga oraz pochodzącej od Niego zbawiennej łaski. Moja odpowiedzią nie jest ciągłe spoglądanie na prezent, ale skupienie się na ofiarodawcy tego prezentu, na Tym, który tak bardzo kocha, że posunie się aż do śmierci na krzyżu. David Fleming SJ