7 grudnia – ROZEZNANIE Z NOWYM SPOJRZENIEM

This is a custom heading element.

8 grudnia 2015

7 grudnia – OCZYMA UKRZYŻOWANEGO PANA: ROZEZNANIE Z NOWYM SPOJRZENIEM

Znak krzyża, Boga, który oddał wszystko dla Eugeniusza – nawet ostatnią kroplę swojej krwi – przypominał Eugeniuszowi o hojnej i właściwej odpowiedzi. Podobnie jak Jezus, tak i on w Wielki Piątek zrozumiał, że w każdej sprawie powinien działać jedynie dla Boga, aby kochać Boga ponad wszystko. To coś więcej niz emocjonalna i krótkotrwała reakcja, to stała odpowiedź całkowitego daru:

O mój Boże, czy nie mam zupełnej racji, aby całkowicie od­dać się Tobie na służbę, aby Tobie ofiarować moje życie i wszyst­ko, kim jestem, aby wszystko, co jest we mnie, spożytkować i zużyć dla Twojej chwały?

Notatki z rekolekcji przed przyjęciem święceń, grudzień 1811, w: EO I, t. XIV, nr 95.

W jaki sposób mógłby całkowicie poświęcić się służbie dla Zbawiciela? Skupiając swój wzrok na krzyżu, doszedł do rozeznania, które w najskuteczniejszy i najtrwalszy było zgodne z jego odpowiedzią. W jaki sposób Eugeniusz mógł wyrazić swe pragnienie oblacji? Rozpoczął się długi i głęboki proces. Dwa lata później pisząc do swej matki, w następujący sposób go opisze: Modliłem się, prosiłem o modlitwę, radziłem się, rozważałem.

Kiedy bardziej niż kiedy­kolwiek łaska popychała mnie ku temu, aby całkowicie poświęcić się służbie bożej, niczego nie chciałem robić pochopnie i musieli­ście zauważyć, że powoli zacząłem opuszczać ten stan letniości, w który popadłem, a który niezawodnie doprowadziłby mnie do śmierci. Z większą gorliwością starałem się wysłużyć sobie nowe łaski u Pana, a że ten dobry Mistrz jest wspaniałomyślny, to obfi­cie mi ich udzielił. Modliłem się, polecałem się modlitwom, radzi­łem się i przez cały rok przeżuwałem myśli, które podsuwała mi Opatrzność. Wreszcie nadszedł czas, kiedy należało, abym podjął decyzję. Zanim podjąłem ostateczną decyzję, aby nigdy nie wyrzu­cać sobie, że nie użyłem wszystkich możliwych środków, aby po­znać wolę bożą, i nie zadowalając się zasięgnięciem rady w Pary­żu u jednego z najlepszych kierowników, jacy istnieją na świecie, w rękach którego aktualnie się znajduję, specjalnie udałem się do Marsylii, aby całe moje wnętrze odkryć przed świętą i doświadczo­ną osobą. Z tym aniołem pokoju miałem wiele kilkugodzinnych rozmów, po których nie mogłem dłużej wątpić, że Bóg pragnie mnie widzieć w stanie duchownym, do którego, pomimo okolicz­ności, a być może z powodu okoliczności, wzbudził we mnie nie­samowity pociąg.

To właśnie z tym świątobliwym księdzem prowadziłem szcze­gółową korespondencję, zdając mu sprawozdanie z mego życia du­chowego.

List do matki, 23-24.03.1809, w: EO I, t. XIV, nr 49.

Nie można skupić się na krzyżu i zachować status quo. Kiedy mamy świadomość spojrzenia Zbawiciela, jesteśmy zachęcani, aby go poważnie potraktować i rozeznać odpowiednia odpowiedź. To nie tylko obowiązek zarezerwowany dla zakonników i kapłanów – ale to zaproszenie dla każdego ochrzczonego, jak to podkreśla papie Franciszek, zapraszając nas do refleksji nad tymi chwilami w naszym życiu, gdy pamiętamy, że jego wzrok spotkał się z naszym, odkąd dał mi poznać, że mnie kocha… Nie chodzi o cofnięcie się w czasie, to nie jakiś rodzaj nostalgii. Chodzi o powrót do naszej pierwotnej miłości, aby przyjąć ogień, który Jezus zapalił na świecie i zanieść go wszystkim ludziom, aż po krańce ziemi.

Podróż badawcza nie polega na poszukiwaniu nowych pejzaży, ale na posiadaniu nowych oczu. Marcel Proust