11 grudnia – POTRZEBA TOWARZYSZY W CHRZEŚCIJAŃSKIEJ PODRÓŻY

This is a custom heading element.

6 stycznia 2016

11 grudnia – POTRZEBA TOWARZYSZY W CHRZEŚCIJAŃSKIEJ PODRóŻY

Gdy jakaś osoba miała mocne, religijne doświadczenie i przechodzi przez proces rozeznania, aby wiedzieć, jak nim żyć, nie znaczy to, że jej życie automatycznie stanie się łatwiejsze. Tak samo jak potrzebuje się kierownika duchowego, tak też na naszej drodze potrzebuje się towarzyszy. Tęsknota za prawdziwym koleżeństwem zawsze była obecna w życiu Eugeniusza. Poniżej, swemu przyjacielowi Emmanuelowi de Claubry, ukazuje swą potrzebę wsparcia:

Czy mam teraz powiedzieć wam o sobie? Dobrze, ale po to, by polecić się waszym modlitwom, szczególnie proszę, byście wy­trwale błagali Boga o wypełnienie się na mnie wszystkich Jego uwielbienia godnych wyroków, których skutek opóźniam moimi niewiernościami; niech uderza, niech tnie, niech mnie doprowadzi do tego, bym nie chciał niczego innego niż tylko tego, czego On chce, niech usunie liczne przeszkody, które stoją na drodze do do­skonalszego stanu, do którego, jak mocno wierzę, jestem powoła­ny. Niech udzieli mi łaski, abym coraz lepiej poznawał marności tej nędznej ziemi, abym dążył tylko do dóbr niebiańskich, których mól Modlę się za tych komunii świętych i pozwoli mi zająć wśród nich miejsce, jakie mi przygotował, ale na które jeszcze nie zasługuję.

Czemu nie mówię wam jaśniej? Pomoglibyście mi nie tylko modlitwami, ale także waszym przykładem, i przy was poczuł­bym się silniejszy do walki i bardziej pewny zwycięstwa.

List do Emmanuela Gaultiera de Claubry, 23.11.1807, w: EO I, t. XIV, nr 22.

Musimy nauczyć się mówić według naszej własnej wewnętrznej prawdy, tak daleko jak możemy ją dostrzec. Musimy nauczyć się mówić to, co naprawdę odczuwamy w głębi naszych dusz a nie tego, czego jak sadzimy od nas się oczekuje, nie tego, co właśnie ktoś inny powiedział. Musimy być gotowi, aby wziąć odpowiedzialność za nasze pragnienia i zaakceptować ich konsekwencje. Tomasz Merton