12 stycznia – BEZ BOŻEJ OPATRZNOŚCI I DOBRODZIEJÓW FUNDACJA BYŁABY NIEMOŻLIWA

This is a custom heading element.

14 stycznia 2016

12 stycznia – JUBILEUSZ DWUSTULECIA: BEZ BOŻEJ OPATRZNOŚCI I DOBRODZIEJóW FUNDACJA BYŁABY NIEMOŻLIWA

Eugeniusz potrzebował domu i dość dużej posiadłości, aby przyjąć 300 pełnych energii młodych ludzi, którzy w każdy czwartek i niedzielę gromadzili się na modlitwę, naukę i zabawę. Jednocześnie potrzebował dużego domu dla przyszłej wspólnoty misjonarzy, którą zamierzał założyć, aby wraz z nią dzielić posługę, której się podjął.

Wówczas jego uwagę przykuł były pokarmelitański klasztor położony w centrum Aix. Tam urzeczywistniła się charyzmatyczna wizja Eugeniusza.

Moje starania odniosły sukces nieoczekiwany; w czasie jednego spotkania sprawa została załatwiona, a ja stałem się właścicielem większej części dawnego klasztoru karmelita­nek, który znajduje się na początku alei i do którego przylega uroczy ko­ściół, wprawdzie nieco zniszczony, ale można go będzie doprowadzić do porządku za mniej niż sto luidorów.

Stajemy wobec praktycznych problemów, które napotyka: każde marzenie musi opierać się na ziemskich środkach, dzięki którym będzie można je urzeczywistnić. Jak opłacić budynki, z czego opłacić utrzymanie, co zrobić, aby działalność misjonarska była możliwa z materialnego punktu widzenia. Oto niektóre z jego problemów.

Eugeniusz miał szczęście, że pieniądze mógł pożyczyć od swojej rodziny, które musiał zwrócić w kolejnym roku, ale nie była to suma wystarczając.

Tak się przedstawia moja historia. Ale zabawne, że przy tym wszyst­kim nie powstrzymywała mnie myśl, iż nie miałem majątku. Aby mi do­wieść, że nie myliłem się, Opatrzność natychmiast posłała mi dwanaście ty­sięcy franków, które mi pożyczono bez procentu w tym roku. Teraz powiedz mi, jak je zwrócę. Zrobiłem złoty interes, ponieważ całe pomieszczenie łącz­nie z naprawianiem kościoła będzie mnie kosztować 20.000 franków. Ale gdzie znajdę taką sumę? Trudno powiedzieć. Tymczasem misjonarze mnie trapią. Chcieliby rozpoczynać już od jutra. Na próżno mówię im, że trzeba czasu na przygotowanie pokojów, na doprowadzenie domu do stanu nadającego się do zamieszkania. Według nich to potrwa zbyt długo. A dalej, skąd wziąć dochody, aby żyć, kiedy będziemy we wspólnocie?

List do Forbin Jansona, 23.1.10.1815, w: EO I, t. VI, nr 5.

Ojciec Eugeniusza ciągle przebywał w Palermo. Jego syn napisał do niego, aby go poinformować o swym misyjnym projekcie… Eugeniusz, aby dopełnić fundacji, mocno wierzy w bożą opatrzność, ale to nie znaczy, że siedzi oczekując na gwiazdkę z nieba. Z przekonaniem, że Bóg przyjdzie z mu z pomocą przez innych ludzi musiał bardzo ciężko pracować, aby znaleźć środki na utrzymanie misjonarzy.

To jest dobre, że tworzę je od podstaw. Trzeba mocno ufać bożej opatrzności. Gdyby wasi bogacze z Palermo zechcieli się do tego dołożyć, byłoby to najpiękniejsze dzieło, które kiedykolwiek powstało. Nie ma się pojęcia o potrzebach ludzi.

List do Karola Antoniego de Mazenoda, 8.11.1815, w: EO I, t. XIII, nr 1.

Ukazał się folder o Misji, w którym zwrócono się z prośbą do dobrodziejów o finansowe wsparcie ewangelizacyjnej działalności misjonarzy, zobowiązując się do pokrycia kosztów urządzenia domu Misjonarzy Prowansji.

Czy jest możliwe, aby zechcieli pozbawić się łask, których udzielenia Bóg nie może odmówić przy współpracy z tak świętym dziełem?

Czas nie jest dogodny, odczuwa się to, ale niebezpieczeństwo jest zbyt nagłe, aby na później można byłoby odłożyć przyłączenie się do tego dobrego dzieła; jako środek, aby w nie się włączyć, proponuje się bardzo mało kosztowny sposób – wieloletnia wpłata lub abonament według indywidualnych możliwości.

W kościele misjonarzy w Aix codziennie będą modlitwy za dobrodziejów, a w czasie misji do tego samego zachęci się lud.

Formularz wpłaty. Na tyle, na ile pozwalają mi moje możliwości, corocznie przez ….. lat obiecuję wpłacać sumę….., aby przyczynić się do utrzymania domu Misjonarzy Prowansji założonego w byłym karmelitańskim klasztorze w Aix.

Rzym, Archiwum Domu Generalnego, DM-IX-1

Nasze powstanie byłoby niemożliwe bez materialnego wsparcia dobrodziejów. Nasza dwustuletnia historia misyjna byłaby niemożliwa, gdyby nie szczodrość naszych dobrodziejów. Zatrzymajmy się na chwilę, aby wspomnieć o świeckich partnerach naszej misji – dziękujemy za nich i modlimy się w ich intencji.