16 marca

This is a custom heading element.

16 marca 2017

NASZ GODZIEN MIŁOŚCI ZBAWICIEL NIE UŚWIĘCIŁ Z GÓRY NASZYCH ŁEZ, OPŁAKUJĄC ŚMIERĆ ŁAZARZA POZWALA NA NASZE BOLEŚCI

Eugeniusz kontynuuje swą refleksje nad rocznicą śmierci Natalii analizując swój ból:

Ale jak mamy po twej stracie pocieszyć się my, którzy tak czule cię kochaliśmy, którzy spodziewaliśmy się lat szczęścia w łagodnym wylewie naszej wspólnej miłości! Uczucie jest tak żywe, a także dokuczliwe, jak rozdzierający pamięć dzień, w którym zostałaś od nas zabrana. Wiara, tylko wiara i nadzieja, że znowu cię spotkamy na łonie Boga może złagodzić nasz ból. O Boże, jakże jestem słaby! Dlaczego moje serce ciągle jest tak ziemskie? Czy w chwili, gdy myśli o triumfie duszy, która jest mu tak droga, powinno odczuwać inną rzecz jak nie najczystszą radość. Ależ nie. Natura jest po to, aby dać odczuć cały ciężar jej przytłaczającego niepokoju, aby przeszywać swoim ostrym mieczem, który tak głęboki rani wrażliwe serca. Można by skarżyć się, że taka jest kolej rzeczy lub przynajmniej smucić się z tego powodu, ale nasz godzien miłości Zbawiciel, Jezus, nie uświęcił z góry naszych łez, ale opłakując śmierć Łazarza, którego miał jednak wskrzesić, pozwala na nasze boleści.

Dziennik, 14.11.1838, w: EOI, t. XIX.

Oto jeden z tylu innych, ulubionych tekstów Eugeniusza. Jestem urzeczony pięknem jego osobowości, bowiem nie bał się wyrażać swoich uczuć. Był człowiekiem o wrażliwym sercu. W pewien Wielki Piątek wylewał i osuszał łzy z powodu czułej miłości Zbawiciela, który objął go swymi ramionami, przebitym dla niego sercem. Podczas modlitw często płakał, napełniony jego wieczna miłością.

Za każdym razem, gdy umierał ktoś z jego bliskich, po ludzku nie potrafił powstrzymać bólu złamanego serca, chociaż był człowiekiem wielkiej wiary. Po prostu płakał, bowiem Jezus także opłakiwał swego drogiego przyjaciela, którego kochał.

We łzach jest świętość. One nie są oznaka słabości, ale wręcz przeciwnie siły. Washington Irving