4 października

This is a custom heading element.

4 października 2017

ZMIANA FLAGI

Ojciec Tempier opisuje Eugeniuszowi zajście z flagą. Na budynku kurii wisiała flaga Burbonów a nie trójkolorowa rewolucjyjna. Eugeniusz napisał:

Atak właśnie się zaczął. Główny porucznik, generał dowódca gwardii narodowej oraz mer wraz z adiutantem przyszli, aby starego prałata namówić do wywieszenia trójkolorowej flagi. Biskup bardzo dobrze odpowiedział na wszystkie argumenty. Skoro z inicjatywy porucznika sprawy nieco zbyt bardzo posunęły się, prałat powiedział, że jeśli chodzi o niego, nigdy nie wydałby poleceń, ale nie miał sił, aby wyrzucić tych, co profanowali jego mieszkanie. Wtedy adiutant był w gminie, aby wziąć flagę, którą przygotowali i przyszedł, aby ją zawiesić. Stary kij został połamany, adiutant był zmuszony, aby nabić flagę na koniec laski ze sznurkiem, pójść do katedry po drabinę przy pomocy gwardii narodowej i zawiesić ją. W międzyczasie zapadła noc; przed pałacem zebrał się wielki tłum ludzi; słusznie i właściwie pokazano, że flaga została zawieszona siła i gwałtem.

List ojca Tempiera do świętego Eugeniusza, 20.08.1830, cyt. za J. Leflon, dz. cyt., t. 2 s. 345-346

Eugeniusz odpowiada w następujący sposób:

Według ostatniej sceny, jaką ojciec mi przedstawia, ja na miejscu biskupa nie przebywałbym już w moim pałacu; opuściłbym go nazajutrz. Nigdzie nie zrobiono podobnego gwałtu… Ponownie nie sądzę, że mój stryj powinien mieszkać w domu, którego – dowiedziono mu – nie był panem.

List do Henryka Tempiera, 24.08.1830, w: EO I, t. VII, nr 360.

Dwa dni później:

Mój najdroższy przyjacielu, w wielu listach wyrażałem swój pogląd, że Biskup powinien wyjechać do Italii, aby nie być narażonym na wszyst­kie kłopoty, które w jego bardzo zaawansowanym wieku mogłyby naru­szyć jego samopoczucie do tego stopnia, że jego zdrowie znacznie by ucierpiało. Podtrzymuję tę opinię. Nicea nie jest tak daleko, żeby nie mógł odbyć tej podróży bardzo łatwo, a bliskość dawałaby mu łatwość nieobec­ności w swej diecezji dopóki trwałyby zamieszki i szybkiego powrotu sko­ro tylko jego obecność byłaby uznana za konieczną. Nalegam na ten za­miar tym bardziej, że takie stanowisko zajęła pewna liczba jego kolegów, którzy mieli mniej powodów niż on, aby uciec się do tego mądrego środka pogodzenia wielu interesów. Motywem wiarogodnym, jaki mógłby podać, byłby gwałt, jaki mu niegdyś zadano. Jego dom był bardzo realnie pogwa­łcony, gdy siłą zrobiono to, czego wiele razy odmawiał. Takiego gwałtu nie dokonano względem nikogo w całej jego diecezji, jak więc pozwolono sobie zrobić to względem niego? Skoro potraktowano go tak zuchwale w tym przypadku, nie trudno jest przewidzieć, że nie lepiej obejdą się z nim przy innych okazjach. W jego wieku nie doświadcza się bezkarnie podobnych wstrząsów; jest więc czymś naturalnym unikanie ich przez ja­kiś czas.

Proszę pamiętać, że jeśli nie pójdzie za tą radą, będzie tego żałował. Przy jego wrażliwości nie ma innej decyzji, którą spośród wszystkich bę­dzie mógł powziąć, a która by go nie niepokoiła, mniej lub więcej nie po­ruszała jego ducha i nie odbijała się na jego usposobieniu.

List do Henryka Tempiera, 26.08.1830, w: EO I, t. VII, nr 361.