
3 kwietnia 2018
EUGENIUSZ I ZMARTWYCHWSTANIE: RADOŚĆ, KTÓRA ROZBRZMIEWAŁA W MOICH USZACH I PRZENIKAŁA DO GŁĘBI SERCA. W dzień Wielkanocy byliśmy w kościele […]
EUGENIUSZ I ZMARTWYCHWSTANIE:
RADOŚĆ, KTÓRA ROZBRZMIEWAŁA W MOICH USZACH
I PRZENIKAŁA DO GŁĘBI SERCA.
W dzień Wielkanocy byliśmy w kościele o godzinie 4 rano, aby śpiewać matutinum, laudesy i prymę. Po prymie odprawiono pierwszą śpiewaną, uroczystą mszę świętą, podczas której seminarzyści przyjęli komunię świętą…
Powróciliśmy znowu o 10.45 na drugą uroczystą mszę, podczas której także niosłem krzyż. Ceremonie skończyły się dopiero o 13.30. Nieszpory rozpoczęły się o 4.00, następnie było kazanie, a potem wystawienie i błogosławieństwo, krótko mówiąc, wróciliśmy do seminarium o 8.30. Sumując to wszystko, spędziliśmy w kościele ponad dwanaście godzin, ale trudno będzie wam pojąć szczęście, jakiego doznałem w tym czasie, który upłynął mi jak jedna minuta. W tej wspaniałej świątyni rozkoszowałem się radością, która rozbrzmiewała w moich uszach i przenikała do głębi serca.
List do matki, 4.04.1809, w: EO I, t. XIV, nr 50.
Kielce: „Gotowanie na antenie”
25 marca 2023
Tajlandia: Wielkopostna „kolęda” [ZDJĘCIA]
25 marca 2023
Z listów św. Eugeniusza
25 marca 2023
Komentarz do Ewangelii dnia
25 marca 2023