15 listopada 2019

This is a custom heading element.

15 listopada 2019

WSZYSTKO, CZEGO WYMAGAM W TYCH TRUDNYCH I KŁOPOTLIWYCH SYTUACJACH, TO ŻEBY KAPITAN ZARZĄDZAŁ PODCZAS SZTORMU, A CAŁA ZAŁOGA GO SŁUCHAŁA.

W momentach kryzysu związanego z personelem Eugeniusz musiał dokonywać zmian i kierować oblatów na inne miejsce. Ojciec Kazimierz Aubert, mistrz nowicjatu, musiał opuścić Laus i udać się do Aix. Teraz znowu prosi się go zmianę i to budzi jego sprzeciw.

Nieoczekiwana śmierć naszego nieodżałowanego ojca Ponsa i nik­czemna ucieczka ojca Pachiaudiego zmuszają mnie do wezwania cię do seminarium marsylskiego. Od tej pory nowicjat uda się za tobą do Marsy­lii. Nie zmieniam planów dla kaprysu, ale któż może przeciwstawić się nieprzewidzianym wydarzeniom? Kto oprze się mocy samego Boga? Ścieżki Opatrzności pozostają dla mnie niezgłębioną tajemnicą. Naszym obowiązkiem jest przyjąć od niej nawet to, co srogie i trudne. Nie powin­niśmy tracić głowy, choćby Opatrzność zsyłała nam największe kłopoty. Kiedy nie możemy płynąć pod pełnymi żaglami, trzeba lawirować, pro­wadzić okręt chociażby z kilkoma żaglami, nawet za pomocą tego naj­mniejszego, postawionego na górze masztu, który zwą papugą. Wszystko, czego wymagam w tych trudnych i kłopotliwych sytuacjach, to żeby kapi­tan sterował podczas sztormu, a cała załoga spokojnie go słuchała. Chciał­bym, żeby oszczędzono mi zbędnych uwag w nagłych przypadkach, kiedy to każdy powinien starać się jak najlepiej wykonać swoją pracę na wy­znaczonym stanowisku.

List do Kazimierza Auberta, 26.09.1836, w: EO I, t. VIII, nr 590.