Kościół na Saharze rośnie

This is a custom heading element.

23 kwietnia 2021

Misjonarze Oblaci MN są obecni na Saharze Zachodniej od 1954 roku. Na ponad milion mieszkańców tego marokańskiego regionu przypada 350 katolików. Większość z nich to imigranci zarobkowi, którzy przyjeżdżają do Maroka w poszukiwaniu lepszego życia. Podobnie jak na całym świecie, pandemia spowodowała tutaj głęboki kryzys gospodarczy – zamknięto restauracje, fabryki i przetwórnie ryb – miejsca, gdzie w większości pracują chrześcijanie. Restrykcje sanitarne spowodowały, że w zeszłym roku nie wolno było celebrować świąt wielkanocnych.

W zeszłym roku na Wielkanoc my, oblaci, nie mogliśmy z nimi być. Byliśmy uwięzieni w Laayoune, oddalonym o 535 km. Cierpieliśmy, bo nie mogliśmy z nimi być. I z pewnością cierpieli także chrześcijanie, ponieważ nie mogli spotkać się i celebrować z nami swojej wiary w kościele – wyjaśnia o. Mario León OMI, Prefekt Apostolski Sahary Zachodniej – Tutaj, w Dakhla, nasi bracia i siostry są sami. Ich rodziny są tysiące kilometrów stąd. Mieszkają „stłoczeni” w swoich domach, nie mając prawie żadnej prywatności: trzech, czterech… siedmiu w tym samym pokoju… To straszne… nie czuć się „jak w domu” tam, gdzie mieszkasz! Jednak w kościele czują się jak w domu. Czy to nie jest cudowne? To jest jeden z naszych celów: aby czuli się w kościele (budynek) jak w swoim domu, a w Kościele jako wspólnocie – tak jak w swojej rodzinie.

Tegoroczne święta były już inne. Pomimo godziny policyjnej udało się celebrować liturgię Wielkiego Tygodnia. Wspólnota chrześcijańska powiększyła się o dwóch nowych wyznawców Chrystusa.

W normalnych warunkach czas katechumenatu trwałby 2-3 lata. Ale tutaj staramy się to zrobić w mniej niż rok, ponieważ tylko kilku naszych parafian pozostaje w Dakhli dłużej niż rok – wyjaśniają misjonarze.

W Niedzielę Wielkanocną Pan dał nam dwie nowe siostry: młodszą z nich Juliette, która została ochrzczona, bierzmowana i otrzymała pierwszą komunię świętą. Petula, ochrzczona w Kościele ewangelickim, została przyjęta do pełnej komunii w Kościele katolickim, a następnie otrzymała bierzmowanie i pierwszą komunię. Dar Ducha! Rodzina się powiększa!

Radość była nie do opisania. Ledwie mogliśmy stać spokojnie na swoich miejscach… śpiewaliśmy, świętowaliśmy, modliliśmy się, chwaliliśmy Pana… „sztywność” środków narzuconych przez COVID19 nikomu z nas nie podobała się… chociaż znosiliśmy to z cierpliwością i radością. Ale od czasu do czasu, jak korek wyskakujący z butelki wina, nasza radość po prostu przelewała się…

 

(pg/omiworld)