Cud za wstawiennictwem Matki Bożej Kodeńskiej [świadectwo]

This is a custom heading element.

2 lipca 2021

W dniu dzisiejszym obchodzimy liturgiczne wspomnienie Matki Bożej Kodeńskiej. Sanktuarium maryjne w Kodniu, którego kustoszami są Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej, jest jednym z najchętniej odwiedzanych miejsc kultu we wschodniej Polsce. Sprowadzony tutaj w połowie XVII wieku wizerunek Matki Bożej Gregoriańskiej lub Guadalupeńskiej (nawiązujący do Guadalupe w Hiszpanii) otaczany jest czcią wiernych nie tylko Kościoła rzymskokatolickiego, ale także katolików obrządków wschodnich i wyznawców Kościoła prawosławnego. Z tego też powodu święty Jan Paweł II nadał Maryi tytuł Matki Jedności.

Poniżej świadectwo Moniki, Damiana i Oli z Nowego Tomyśla:

Naszym świadectwem cudownego działania Matki Bożej Kodeńskiej jest 9. letni cud – córka Ola. Może zacznę od początku, pobraliśmy się w 2009 roku i zaczęły się starania o potomstwo, pierwszy, drugi, trzeci miesiąc nic, pół roku, wszyscy nas uspokajali, nic na siłę, odpuśćcie, ze spokojem, jednak po ponad roku od ślubu usłyszeliśmy, że potrzebuję zabiegu, bo mam torbiele na jajnikach, zabieg zrobiono w listopadzie, lekarze twierdzili, że w ciągu 3 miesięcy powinno się udać, jednak po wszystkich wizytach i kilkunastu diagnozach przestawałam wierzyć, że to się uda. Wtedy też udało mi się odnowić kontakt z przyjacielem. Ojciec Paweł Gomulak jest dla mnie jak brat, którego nie miałam, powiedział mi wtedy o cudownym obrazie Matki Bożej Kodeńskiej, pamiętam, że dostałam mały obrazek z kawałkiem płótna potartego o cudowny obraz. Obiecał, iż będzie się modlił w naszej intencji, ale że i my mamy się modlić. Wtedy byłam trochę obrażona na Pana Boga, modlitwa nie przyszła łatwo, ale kiedy po jednej z wizyt w szpitalu w Poznaniu usłyszałam, że tylko in vitro wchodzi w grę, załamałam się. Wtedy też zaczęłam się modlić. Po około 4 miesiącach okazało się że jestem w ciąży, choć ciąża była zagrożona, cały czas miałam przy sobie obrazek, modliłam się, aby Matka Boża miała nas w opiece. 2 września urodziłam zdrową dziewczynkę i jak dla nas ta data też nie jest dziełem przypadku, 2 września urodzony jest także o. Paweł, ten który jako pierwszy polecał nas w modlitwie. Po 4,5 roku życia naszej córeczki, okazało się, że choruje na częstoskurcz nadkomorowy serca, już wtedy wiedziałam, do kogo zwrócić się z modlitwą, za każdym atakiem miałam poczucie bezpieczeństwa, że wszystko będzie dobrze. Dziś córka ma 9 lat, biega, skacze, jest wulkanem energii, o czym wuja Paweł nieraz się przekonał. Moim marzeniem jest w końcu pojechać do Kodnia, gdzie będę mogła Panience podziękować za to, co mamy.

(pg)