T. Szafrański OMI (Meksyk): Nie bardzo wiadomo, czy panuje tu ubóstwo czy raczej dziadostwo

This is a custom heading element.

30 października 2021

Diecezja Tehuantepec w Oaxaca. Nie bardzo wiadomo, czy panuje tu ubóstwo – efekt zaniedbania przez władzę, czy raczej dziadostwo, do którego przywykli mieszkańcy tej pięknej krainy.

o. Tomasz Szafrański OMI podczas procesji Bożego Ciała w Morro Mazatan

Teren jest przepiękny: górzysty, poprzecinany rzekami, z malowniczymi plażami i zatokami pełnymi ryb, bogaty w ropę i kruszce. Z drugiej strony jeden z regionów najbardziej zaniedbanych przez władze. Od stycznia tego roku wspólnie z o. Marcinem Łąckim OMI pracujemy w  parafii San Pedro Huamelula położonej nad Pacyfikiem. Powoli mija czas poznawania, a coraz częściej przychodzi refleksja i wysiłki, by coś zrobić z tym, co tu zastaliśmy.

Wiek i okulary

Nie tak dawno temu pojechałem do Río Papaya, jednej z 42 wspólnot na terenie parafii. Teraz już mnie to tak nie szokuje, ale rzadko kto jest tu punktualny. Zatem zajeżdżam, uderzam kamieniem w wiszącą blachę i czekam, tak około 45 minut. Teraz, po wcześniejszych doświadczeniach, zawsze mam ze sobą brewiarz – z nim mija mi oczekiwanie. „Jak w zegarku” po tym czasie zjawia się starsza kobieta. Tego dnia jako jedyna przyszła na Mszę świętą i dzięki temu była okazja, by dłużej z nią porozmawiać . – Padresito (Ojczulku) – mam problemy ze wzrokiem. Słyszę, jak mnie ludzie pozdrawiają, ale coraz bardziej się denerwuję, bo nie dowidzę, kto do mnie mówi. – A była pani u lekarza, może okulary by pomogły? – Tak, byłam i przepisał mi okulary, ale one mi nic nie pomagają, jeszcze bardziej bolą mnie oczy. Od słowa do słowa okazało się, że pan doktor spytał ją o wiek. Ma 65 lat, więc dostała okulary dla osób od 60 do 70 lat. Oczywiście musiała za nie zapłacić.

o. Marcin Łącki OMI

Św. Juda Tadeusz kontra pieniądze

Bardzo znanym w Meksyku świętym jest św. Juda Tadeusz. W jego wspomnienie wiele wspólnot prosi o Eucharystię. Każda uroczystość ma swoich Mayordomos, czyli rodzinę, która w danym roku opiekuje się ołtarzem ku czci świętego prosi o Mszę św. oraz organizuje po niej jakiś poczęstunek. Podobnie jest z Eucharystią za zmarłych – tutaj 9. i 40. dnia po śmierci. Zwyczaj to piękny i warto by go podtrzymywać. Jednak większość ludzi przychodzi tylko dlatego, żeby się najeść. Po Mszy św. niedzielnej nie ma poczęstunku, zatem i nie ma tłumów. Pojechałem zatem na uroczystość ku czci św. Judy Tadeusza do placówki położonej około 45 km od siedziby parafii. Na miejscu okazało się, że nikogo nie ma, bo wszyscy pojechali do innej wioski. Rano ogłoszono, że jest zebranie i kto nie przyjedzie i nie podpisze się na liście, nie dostanie pieniędzy. Tak tu się załatwia wiele spraw. Żeby mieszkańcy wioski zagłosowali na danego kandydata na prezydenta stanu czy regionu, ten im po prostu płaci albo obiecuje tonę cementu. Po co więc pracować, jeśli ludzie są nauczeni, że dostaną: pieniądze, jakieś rzeczy?

Litry coca-coli

Odwiedzamy pewną rodzinę. Ludzie są bardzo życzliwi, otwarci i zawsze nas serdecznie przyjmują w swoich domach. Często dadzą nocleg i posiłek z tego, co mają. Ta rodzina jakoś sobie radzi: pan domu jest nauczycielem, ale sporo ich kosztują studia syna. Kobieta nas przywitała, siedliśmy i  rozmawiamy, w tym czasie wysłała syna do sklepu. Po chwili chłopak przynosi coca-colę. Niby takie ubóstwo, a w prawie każdej rodzinie codziennie pije się litry coca-coli. A przecież obok rosną limonki, mango i pomarańcze. Można przygotować wodę z sokiem z owoców. To kosztuje tylko trochę pracy, a to już czasami za dużo. Umiejętna odpowiedź na taką sytuację to nie lada sztuka. Z jednej strony trzeba pomóc konkretnej osobie czy rodzinie. Z drugiej strony poprzez pomoc nie można utwierdzać jej w przeświadczeniu, że można leżeć w hamaku i oczekiwać, że ktoś coś da, bez pracy czy wysiłku. Z takimi ludźmi od pięćdziesięciu lat pracują oblaci.

Zatem ubóstwo, a może dziadostwo?

Trudno powiedzieć jednoznacznie, czy to ubóstwo, czy dziadostwo. Chyba po części jedno i drugie. Trzeba zawsze odwoływać się do wiary i do Chrystusowego posłania: idźcie i głoście Ewangelię. Pamiętamy, że zostaliśmy posłani do głoszenia Ewangelii ubogim. Jest to ubóstwo specyficzne. Taka jest nasza misja w Meksyku.

Tekst pochodzi z miesięcznika „Misyjne Drogi”

(misyjne.pl)