Relacja z Madagaskaru po przejściu cyklonu

Sytuacja na Madagaskarze i w oblackich misjach po przejściu cyklonu Batsirai.

6 lutego 2022

Batsirai – cyklon tropikalny czwartej kategorii właśnie opuszcza Madagaskar. Uderzył w wyspę w sobotni wieczór, 5 lutego. Porywy wiatru sięgały 235 km/h, tworząc na oceanie ponad 10 metrowe fale.

W odróżnieniu do Mauritiusa i La Réunion, oko cyklonu przeszło bezpośrednio przez wschodnią i południowo-wschodnią część Madagaskaru.

La Réunion: Rwąca rzeka obok oblackiego domu [wideo]

Na drodze kataklizmu znalazły się też misje oblackie w Masomeloka, Ambinanindrano, Mahanoro. Na szczęście po wtargnięciu na ląd cyklon stracił na sile (porywy wiatru spadły do 130 km/h, obecnie wieje z prędkością około 80 km/h), ale nadal rodził poważne zagrożenie dla życia ludzi. 95% miasta Nosy Varika na wschodnim wybrzeżu jest zniszczone, dwa dni nie było prądu i wody.

Superior Delegatury na Madagaskarze, o. Mariusz Kasperski OMI, był w stałym kontakcie z misjonarzami w miejscowościach, gdzie prognozowano przejście cyklonu. Jedną z placówek oblackich na wyspie jest Mahanoro.

Dziś ojciec Mariusz Kasperski OMI przesłał oblaci.pl relację z sytuacji po przejściu cyklonu Batsirai:

Cyklon Batsirai zaczął budzić strach, odkąd zaczął się tworzyć na Oceanie Indyjskim i przemieszczać się w kierunku wysp la Reunion, Mauritius, w kierunku Madagaskaru i Afryki. Po pierwsze ma to związek z pierwszym cyklonem w roku 2022, o nazwie Ana, który w połowie stycznia zatopił duże części Madagaskaru i poprzerywał drogi. Po drugie, bardzo dużo o tym cyklonie mówiono w malgaskich i światowych mediach, już z góry przewidując, jakie ogromne straty on narobi. Z uwagą śledziliśmy więc trasę cyklonu na oceanie, wszelkie zmiany jego kierunku, przewidując, gdzie on może wejść w ląd we wschodniej części Madagaskaru.

Madagaskar po przejściu burzy Ana [relacja]
Zniszczenia po burzy tropikalnej Ana (zdj. K. Koślik OMI)

Do przejścia tego cyklonu można było się dobrze przygotować, był na to wystarczający czas. Nasi współbracia oblaci pracujący na wschodzie wyspy, tradycyjnie kładli na dachy kościołów, sali parafialnych i domów worki z nasypanym piaskiem. Nasze dachy zrobione są z blachy falistej. Gdy cyklon oderwie jedną blachę, to za nią wyrwie on następne i zabierze cały dach. Takie fruwające, oderwane przez cyklon blachy, często zabijają ludzi. Worki z piaskiem utrudniają cyklonowi porwanie takiej blachy.

Wejście cyklonu na ląd Madagaskaru było przewidziane na piątek i sobotę, 4 i 5 lutego. Miejsce wejścia w ląd rozciągało się od miasta Vatomandry do miasta Mananjary. W piątek w nocy silne wiatry i deszcze zaatakowały naszą misję w Mahanoro. Wielu ludzi przyszło się schronić w sali parafialnej i w budynkach katechetycznych. Podobnie działo się na naszej misji w Ambinanindrano. W sobotę 4 lutego zaczął padać silny deszcz i wiać wiatr. Później połączenie telefoniczne z tą misją zostało przerwane.

Najgroźniej jednak sytuacja przedstawiała się na naszej misji Masomeloka, położonej blisko głównego punktu wejścia cyklonu na Madagaskar, miasta Mananjary. Manajary i Masomeloka dzieli około 130 kilometrów.

Według relacji oblatów pracujących na Misji w Masomeloka, ojców Rostand Rasolonjatovo OMI i Jacquot Rafenomanantsoa OMI, oko cyklonu dotarło do miasta Mananjary w sobotę 5 lutego około 19.30. Prędkość wiatru według meteorologów wynosiła 165 km/h , a w porywach 235 km/h. Według informacji malgaskiej prasy, to miasto zostało zniszczone w 90 procentach.

Na misji w Masomeloka, w sobotę 5 lutego około 10.00, z powodu deszczu, ciężkich czarnych chmur zrobiło się ciemno. Cyklon zaczął łamać kokosowe drzewa i zabierać dachy z domów zrobionych z trzciny, gałęzi i liści drzewa wędrowca. Ludzie mieszkający w domach z trzciny zaczęli szukać schronienia w murowanych budynkach państwowej szkoły i w sali parafialnej na misji. Później cyklon zaczął niszczyć również murowane budynki w wiosce, takie jak: przychodnia lekarska, szkoła, dom administracji wioski.

Zauważalne straty to poniszczone dachy wielu domów, wiele drewnianych domów zostało przewróconych przez wiatr, w tym też domy na misji. Poprzewracane drzewa zablokowały wszystkie piaszczyste drogi do wioski Masomeloka. Zniszczone są plantacje bananów, manioku, drzew litchi, zalane są pola ryżowe. Misja Masomeloka położona jest niedaleko brzegu Oceanu Indyjskiego. Do teraz słychać bardzo silne fale morskie, których w normalnych warunkach pogodowych o tej godzinie nie słychać.

Płakać się chce, patrząc na wioskę i misję Masomeloka. Chcę przypomnieć, że 1 stycznia w godzinach popołudniowych na skutek pożaru spłonęło 255 drewnianych domów w centrum wioski, to jest około 40 procent domów. Z kolei cyklon Batsirai zniszczył około 100 domów, to znaczy dalsze 20 procent wioski.

Ojcowie i mieszkańcy wioski Masomeloka nie tracą nadziei. Sprzątają po cyklonie. Obecnie cyklon, o zmniejszonej już sile, przesuwa się w kierunku zachodniej części Madagaskaru, w kierunku miast Tulear i Morondava.

Dziękujemy za modlitwy i wszelkie wsparcie!

Miejsca, w których posługują Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej Delegatury Madagaskaru

(pg/zdj. J. Rafenomanantsoa OMI)