Z życia nowicjatu [blog]

Jak wygląda życie w nowicjacie? Mówią o tym sami nowicjusze

1 marca 2022

Jak wygląda życie w nowicjacie? Pyta o to wiele osób, które przybywają do naszego świętokrzyskiego sanktuarium. Każdy oblat nieco inaczej przeżywał swój początek życia zakonnego i poznał w tym czasie innych ludzi. Najlepszej odpowiedzi na to pytanie odpowiedzą sami nowicjusze, którzy obecnie dotarli do półmetka tego etapu formacji.

o. Dawid Grabowski OMI – socjusz mistrza nowicjatu, pomaga mistrzowi w formacji nowicjuszy. Mieszka w klasztorze na Świętym Krzyżu.

Wszyscy pewnie znacie „Opowieści z Narnii” C. S. Lewisa. Ja 1 września 2021 roku rozpocząłem własne opowieści z Narnii. Tak jak Łucja szedłem w nieznane krok po kroku, poznając kolejne osoby, miejsca i świat, który mnie fascynuje i wciąż zaskakuje czymś nowym. Tym moim światem jest klasztor i życie zakonne. Dzisiaj mija już pół roku, od kiedy wstąpiłem do klasztoru na Świętym Krzyżu.

Ale… wróćmy do 1 września ubiegłego roku. Tak jak Łucja przekroczyłem drzwi, za którymi nie do końca wiedziałem, co się znajduje. Poznałem osoby, z którymi rozpocząłem tę piękną przygodę nowicjatu. Ktoś może powiedzieć, że to przypadek; przypadek, że tutaj przyszedłem z tymi ludźmi, w tym czasie i to przypadek, że jestem tutaj razem z Nim. Ale to nie jest żaden przypadek, to jest to samo co sprowadziło Łucję wraz z jej rodzeństwem do Narnii: przeznaczenie, powołanie i szczególna misja, która została nam powierzona i którą mamy wypełnić, ponieważ od niej bardzo wiele zależy. Więc tak jak ich nas jest czterech, czterech zwykłych chłopaków, w różnym wieku, z różnych miejsc, z różnymi charakterami. Pomimo naszej różnorodności jesteśmy tacy sami, ponieważ jest coś o wiele większego od tych różnic, coś co nas łączy i spaja we wspólnotę braci. Jest to głos powołania, który każdy z nas usłyszał i za którym poszedł.

Dzisiaj po tych 6 miesiącach spędzonych tutaj razem, możemy powiedzieć, że to z pewnością nie jest jakiś tam przypadek, ale coś szczególnego co zrodziło się w naszych sercach. To jest coś, za co nieraz musimy walczyć, walczyć, aby codzienne zadania nie stawały się bezsensownym, smutnym obowiązkiem. W chwilach kiedy jest ciężko, On przychodzi z pomocą poprzez słowa i uśmiech kogoś obok. Wyobraźcie sobie, że wstajecie rano, aby przygotować śniadanie. Jest 5:15, zimno, ciemno a za oknem tylko mróz i gęsta mgła. Schodzicie do kuchni, gdzie widzicie brata Sławka, który z cudownym uśmiechem mówi: ”Jak miło budzić się w górach Świętokrzyskich!” albo „Jak już ciebie zobaczyłem, to będzie tylko dzień dobry”.  Po takim porannym spotkaniu dzień nowicjusza staje się o wiele lepszy i weselszy. Lub gdy spotkasz przed bazyliką o. Stanisława, który zawsze serdecznie przywita i z troską przypomni ci o czapce. Są to małe codzienne rzeczy, przez które Pan pokazuje, że życiem trzeba się cieszyć, a każda chwila jest Jego darem.

Przez ten czas bywało różnie: były chwile radości, chwile smutku, zadumy, były różne problemy i wyzwania, ale pomimo tego trwamy i jesteśmy, bo doskonale wiemy, że On jest tego wart, że ta misja, którą dla nas zaplanował jest warta każdego poświęcenia.

Nowicjusze: Adrian Budgol, Maciej Donnerstag, Andrzej Kuniowski, Witalij Romanenko.



o. Dawid Grabowski OMI
– socjusz mistrza nowicjatu, pomaga mistrzowi w formacji nowicjuszy. Mieszka w klasztorze na Świętym Krzyżu.