„Wielu ludziom uratował życie”

Relacja z uroczystości pogrzebowych śp. o. Jana Domańskiego OMI.

11 czerwca 2022

W kodeńskim sanktuarium odbyły się uroczystości pogrzebowe śp. o. Jana Domańskiego OMI. Modlitwa zgromadziła rodzinę, parafian z Zabłocia i Kodnia, współbraci w życiu zakonnym, prezbiterów diecezjalnych, siostry zakonne oraz przedstawicieli Służby Więziennej. Msza święta poprzedzona była modlitwą różańcową przed wizerunkiem Matki Bożej Kodeńskiej. Eucharystii przewodniczył bp Jan Kot OMI, ordynariusz diecezji Zé Doca w Brazylii.

Kazanie wygłosił o. Rafał Kupczak OMI, pochodzący z Zabłocia, gdzie w ostatnich latach życia posługiwał o. Jan Domański OMI.

Dzisiaj łączy nas ten moment, kiedy chcemy pożegnać nie kolejnego oblata, nie jakiegoś księdza i nie dlatego, że tak trzeba, ale przychodzimy tutaj, by pożegnać pasterza, zabłockiego proboszcza, ojca – mówił kaznodzieja – Gdyby na moim miejscu stał tu któryś z jego kursowych kolegów, na pewno by opowiadał, jaki Jan był w seminarium, gdyby przełożony Delegatury Francja-Beneluks, który wiele lat z nim współpracował, stanął na tym miejscu, opowiadałby, jaki był ojciec Jan we Francji, są misjonarze z Kamerunu – mogliby opowiadać, jakim był przełożonym tam, jakim był współbratem. Ja chcę – bo wiem, że Jan by tego nie zrobił, bo jego skromność na to by nie pozwalała – (…) wybaczcie mi, odniosę się tylko do tych dziesięciu lat.

Kaznodzieja przypomniał ogromne zaangażowanie zmarłego duszpasterza nie tylko w materialne potrzeby wspólnoty, ale również budowanie relacji. Ojciec Jan Domański OMI wyremontował i rozbudował m.in. kaplicę w Zabłociu.

On nie tyle kochał remonty czy chodzenie wokół tego wszystkiego, co było stworzone – Jasiu kochał ludzi. Tak bardzo prosto. On się cieszył każdym człowiekiem, który wrócił do tej zabłockiej wspólnoty, każdym jednym. Cieszył się, że znowu zaczęli chodzić do kościoła – wspominał ojciec Kupczak.

Wspominając zaangażowanie śp. o. Jana Domańskiego w posługę kapelana więzienia w Zabłociu, kaznodzieja kontynuował:

Patrząc na życie Jana, można powiedzieć, że on w sposób szczególny umiłował jakiś ludzi, na których inni, tak po ludzku, postawili krzyżyk, bo był pijakiem, bo nikt się z nim nie zadawał, bo nie było sensu z nim rozmawiać. On umiał do tych ludzi dotrzeć. Nawet jak więźniowie do niego przychodzili – jasne, głosił im w kaplicy kazania, nauki, katechezy – ale najpiękniejsze katechezy były te, które usłyszeli, kiedy przychodzili do niego do pracy – kiedy on gotował im obiad, przynosił kawę, kiedy razem z nimi pracował i w tej pracy razem z nimi, bez wielkich słów o Jezusie Chrystusie, potrafił ich prowadzić jako kapłan do Jezusa.

Wielu ludziom uratował życie, uratował to życie, które mogliby przegrać, gdyby nie przyszła jego jakakolwiek pomoc. (…) Człowiek, który kochał ludzi. (…) Dzisiaj wszyscy przeżywamy odejście ojca Jana, ale myślę, że kaplica i wspólnota zabłocka w sposób szczególny, bo odchodzi ojciec. Ten, który wiedział, jak być blisko ludzi.

 

Posłuchaj całego kazania o. Rafała Kupczaka OMI:

Na zakończenie liturgii kustosz kodeńskiego sanktuarium, o. Krzysztof Borodziej OMI, odczytał list abp. Andrzeja Dzięgi – metropolity szczecińsko-kamieńskiego. Ze zmarłym łączą go więzy pokrewieństwa.

Poruszony wiadomością o przedwczesnej śmierci czcigodnego ojca Jana Domańskiego, która nastąpiła po poważnej jego chorobie, na ręce ojca superiora kieruję słowa modlitewnej jedności i szczerego współczucia wobec całego zgromadzenia księży Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej, jak też wobec wszystkich uczestników pogrzebowej liturgii.

W nim wszystko było służbą, której perspektywy i zadania rozpoznawał i rozstrzygał przede wszystkim w swoim sercu wobec Boga i Maryi niejednokrotnie zaskakując także najbliższą rodzinę, której sprawy jednocześnie bardzo głęboko i z wiarą przeżywał – napisał hierarcha.

 

Dziękując zmarłemu, Prowincjał Polskiej Prowincji wskazał na zaangażowanie ojca Jana w tworzenie ewangelicznej wspólnoty w Kamerunie, Delegaturze Francji i Beneluksu oraz w Polsce.

Ojciec Jan był życzliwym współbratem, z którym można było zawsze przyjaźnie porozmawiać, który zawsze chętnie podejmował w Zabłociu na kawę, herbatę – zatem wszyscy odczuwamy tę po ludzku pustkę, ale Chrystusowi Zmartwychwstałemu zawierzamy życie ojca Jana i wiemy, że w Chrystusie Zmartwychwstałym to życie się nie kończy, ono się staje piękniejsze – mówił o. Paweł Zając OMI.

 

 

Słowa podziękowania skierował również obecny w Kodniu superior Delegatury Francji-Beneluksu – o. Władysław Walaszczyk OMI.

Janie, do niedawna stałeś w tym miejscu, gdzie my teraz stoimy. Do niedawna wielu rodzinom dawałeś nadzieję, że śmierć to nie koniec – czy to w Kamerunie, czy to we Francji, Beneluksie, czy teraz w Zabłociu – mówił – A teraz przychodzi nam powiedzieć Tobie: dziękuję. (…) Wszystko, co czyniłeś, czyniłeś dla Pana.

 

 

Słowa pożegnania wypowiedzieli również misjonarze z Kamerunu, rodzina i parafianie z Zabłocia. Zmarłemu podziękował obecny proboszcz kodeńskiej parafii, o. Michał Hadrich OMI.

Obrzędom ostatniego pożegnania przewodniczył prowincjał. Ojciec Jan Domański OMI spoczął w oblackiej kwaterze miejscowego cmentarza.

(pg)