„Zaczynam od spowiedzi” – świadectwo misjonarza z Madagaskaru

Tyle robiłem w ciągu 5 lat mojego kapłańskiego życia...

24 września 2022

Chciałabym podzielić się opowieścią o pięciu latach mojego kapłańskiego życia. Na początku odbyłem staż jako diakon w dystrykcie Masomeloka w diecezji Toamasina (na wschodzie wyspy) w 2016 roku. W tym czasie powierzono mi odpowiedzialność za kilka ruchów działających w parafii (ministranci, grupa młodzieżowa, FTMTK – czyli grupa młodych katolickich rolników i MDMK – czyli Matki Maryi).

Po święceniach kapłańskich otrzymałem obediencję do pracy w okręgu Masomeloka jako misjonarz w buszu – w tym samym miejscu odbywałem praktykę diakońską. I jako kapelan również służyłem wymienionym wcześniej ruchom działającym w parafii.

(zdj. Paweł Petelski OMI)

Dystrykt Masomeloka leży na południu diecezji Toamasina. Ma około 50 wspólnot chrześcijańskich w buszu, podzielonych na dwa centra. Na początku 2017 r. było tu dwóch kapłanów: ja i ojciec François de Sale. Nie od razu podzieliliśmy się odpowiedzialnością za oba ośrodki duszpasterskie. Udało się to zrobić, kiedy ustaliliśmy harmonogram naszych obchodów w buszu. W roku 2018 podzieliliśmy się zadaniami: Centrum Południowe należało do ojca François de Sale, a Centrum Północnym zająłem się ja. Mam pod opieką 24 kaplice (wspólnoty chrześcijańskie) w 5 sektorach.

Skupiłem się duszpastersko na rozwoju Kościoła, czyli na pogłębianiu wiary i świadomości. Zajmowałem się też budową kaplic w buszu lub renowacją istniejących już kaplic. Kiedy robiłem obchód w buszu, musiałem wykonać trzy czynności. Pierwsza – spowiedź, stawiam ją na pierwszym miejscu, aby chrześcijanie mogli przyjmować Ciało Chrystusa. Drugim działaniem jest Msza święta, która stanowi centrum życia chrześcijańskiego. Ostatnim zajęciem jest „pogłębienie wiary”, na które poświęcałem często dwie godziny. I to zawsze podczas tej trzeciej części uwrażliwiałam chrześcijan, aby budować i odnawiać ich kaplicę. Czasami wieczorem, jeśli nie byłem zbyt zmęczony, były modlitwy wieczorne. Poza tym dorośli, którzy przygotowują się do chrztu w katechumenacie, muszą odbyć ze mną egzamin katechetyczny przed Mszą.

(zdj. Henryk Marciniak OMI)

Na misji Masomeloka w ciągu roku jest czas na udzielanie chrześcijanom sakramentów. Boże Narodzenie to chrzest dzieci. Na Wielkanoc jest chrzest dorosłych, czyli katechumenatów. W święto Najświętszego Sakramentu dzieci przyjmują sakrament Eucharystii. Dla sakramentu małżeństwa nie ma konkretnego momentu, ale ci, którzy chcą go sobie udzielić, muszą przejść szkolenie z inspektorami – co najmniej 3 sesje i 3 miesiące przed ślubem. Panna młoda i pan młody muszą również odbyć formację z księdzem i wypełnić potrzebne dokumenty.

Wielkanoc w Masomeloka (zdj. Wolontariat Misyjny Niniwy)

Były też inne działania duszpasterskie, które zaznaczyły moją obecność w Masomeloce. Po pierwsze – budowa grot w każdej wiosce, która była gospodarzem obchodów 15 sierpnia. Innymi słowy, w uroczystość Wniebowzięcia zawsze odbywała się inauguracja nowej groty. Szukaliśmy też funduszy na uszycie nowych alb dla ministrantów. W tym celu zorganizowaliśmy kiermasz, sprzedaż żywności, pokazy filmów religijnych itp. Po zebraniu funduszy stu ministrantów otrzymało alby. Wreszcie, organizowałem też turniej sportowy o nazwie: TSEDIMA (Turniej Sportowy Okręgu Masomeloka). Dzięki sportowi próbujemy pogłębić wiarę młodych ludzi. Szczególnie chcemy zaangażować ich w walkę z bandytyzmem, alkoholem i narkotykami.

We wrześniu 2019 r. otrzymałem obediencję do pracy w Marolambo. Ta misja ma do obsługi około 200 wspólnot chrześcijańskich w buszu. Terytorium, na którym pracują oblaci, jest bardzo rozległe, dlatego dystrykt ten podzielony jest na 5 ośrodków. Było nas pięciu kapłanów, każdy odpowiedzialny za swoje centrum. Wśród nich jest ośrodek Ambohimilanja, w którym pracowałem. W tym centrum znajduje się 45 kaplic w 11 sektorach.

Plan duszpasterski, który praktykowałem w Marolambo, jest podobny do tego, co już zrobiłem w Masomeloce. Kiedy jestem w buszu, zaczynam od spowiedzi, potem Msza święta, nauczanie i katecheza. Poza tym zawsze spotykałem się z chrześcijanami w ich rodzinach, indywidualnie i ruchach chrześcijańskich.

Wieczorami, jeśli w kaplicy nie ma innego spotkania, robiłem kompletę z chrześcijanami. Egzamin do katechumenatu odbywał się przed Mszą. W Boże Narodzenie odbył się chrzest dzieci. Na Wielkanoc chrzest katechumenów. W każde święto Najświętszego Sakramentu była pierwsza Komunia. Zauważyłem, że w centrum Ambohimilanja chrześcijanie byli bardzo świadomi potrzeby udzielenia sobie sakramentu małżeństwa. Było wiele par chrześcijańskich, które zdecydowały się na przyjęcie tego sakramentu. Pracowałem tam przez dwa i pół roku, pobłogosławiłem 30 par. Będąc w Masomeloce przez trzy i pół roku pobłogosławiłem tylko 11 par.

Oblacka szkoła stolarska w Marolambo (zdj. Marek Ochlak OMI)

To, co również uważam za niezwykłe w tym ośrodku, to opieka duszpasterska nad dwoma różnymi plemionami: Betsimisaraka i Merina. Geograficznie istnieje duży klif, który oddziela te dwa plemiona. Jeśli pójdziesz na terytorium Merina, to musisz iść przez około 7 godzin, ponieważ centrum Ambohimilanja jest bardzo rozległe, a drogi są tam kiepskie.

Z powodu epidemii koronawirusa, zwłaszcza w czasie ograniczeń, w centrum Ambohimilanja, nie mogliśmy wykonywać wielu czynności, które robiliśmy w Masomeloce, takich jak: budowa grot, szycie alb dla ministrantów i turniej piłki nożnej dla młodzieży.

Cyklonu Batsirai zniszczył wiele pól i kaplic chrześcijan. Mimo to podjęto wysiłek budowy dużej groty w Ambohimilanja. W grocie tej można modlić się od 26 września 2021 r., czyli od dnia, w którym w centrum Ambohimilanja odprawiona została pierwsza Msza św.

Tyle robiłem w ciągu 5 lat mojego kapłańskiego życia. Zawsze proszę Pana o zdrowie, siłę i odwagę, abym mógł nadal głosić Dobrą Nowinę tam, gdzie jestem.

O. Rajaonarison Yann Sentenac OMI, misjonarz w buszu.