Wojciech Popielewski OMI: „Ciągle jesteśmy Kościołowi potrzebni”
Refleksja jednego z Kapitulantów na temat spotkania z Ojcem Świętym.
Pierwszym słowem naszej „Księgi Życia”, jakimi są dla nas Konstytucje i Reguły, jest słowo „Kościół” – przypomniał przed laty w głoszonych dla Polskiej Prowincji Rekolekcjach o. Ryszard Szmydki. I mówił, jakie są tego konsekwencje dla naszego życia: miłość do Kościoła jest i musi pozostać w samym sercu naszego charyzmatu.
„Kochać Kościół, to kochać go w jego osobach i instytucjach” – mówił z kolei Jan Paweł II, uświadamiając nam, że miłość do Kościoła przekłada się na praktykę życia, jest konkretna i wiąże się z naszą relacją do osób odpowiedzialnych za Kościół i jego struktury. Spotkanie z papieżem jest wyrazem takiej „praktycznej i konkretnej” miłości do Kościoła. Temu był poświęcony dzisiejszy dzień, ale po kolei…
Rozpoczęliśmy naszą dzisiejszą aktywność od Mszy św. sprawowanej w grupach językowych o godz. 7.00. O 8.30 przewidziany był wyjazd do Watykanu. Kierowcy dwóch autobusów przyjechali z włoską punktualnością i wyruszyliśmy o godz. 8.50. Mimo że Nemi nie jest, jak nieraz już pisałem, zbytnio oddalone od Rzymu, droga w poniedziałkowym włoskim korku zajęła nam dokładnie dwie godziny. Wysiedliśmy z autobusów niedaleko Muzeów Watykańskich o godz. 10.50. Udaliśmy się natychmiast pod wskazane miejsce kontroli i weszliśmy do Papieskiego Pałacu. Byliśmy w Sali Klementyńskiej, przewidzianej na miejsce audiencji o godz. 11.30, a na godz. 12.00 miał przyjść papież. I tak się stało. Byliśmy tylko my – kapitulanci, personel pomocniczy i niektórzy oblaci z Domu Generalnego. Papież wszedł o własnych siłach, jakkolwiek widać, że ledwo chodzi. Przywitany brawami, usiadł i zaraz został przywitany przez nowego Ojca Generała, ubranego w sutannę i Krzyż Założyciela. Ojciec Generał przemówił krótko, przedstawiając naszą rodzinę zakonną, jako synów gorliwego misjonarza – Eugeniusza i mówił zwięźle o naszej Kapitule – jej temacie i znaczeniu. Ma ona prowadzić ostatecznie – powiedział – „do nawrócenia, które nam pomoże ewangelizować ubogich i z ubogimi”. Wspomniał również, że wśród naszych źródeł, do jakich odwołujemy się w pracach Kapituły, jest obfite nauczanie papieża, poczynając od „Evangelii gaudium”, a na „Fratelli tutti” kończąc. Po tym krótkim wygłoszonym po hiszpańsku przemówieniu, podszedł do papieża, po czym poprosił ustępującego Generała o podejście i przez chwilę byliśmy świadkami radosnego dialogu i serdeczności miedzy nimi.
Papież, w swoim wygłoszonym po włosku słowie, zwrócił się najpierw do nowego Generała, dziękując mu za powitanie, a potem przerwał odczytywanie przemówienia, spojrzał z nad kartki na niego i z uśmiechem powiedział: „Biedactwo…” wywołując salwę śmiechu. Tym samym w żartobliwy sposób przypomniał, że posługa Przełożonego nie jest nigdy prosta, o czym sam się przekonywał jako Prowincjał Jezuitów…
Przeczytaj pełne przemówienie Ojca Świętego
Przemówienie papieża pewnie będzie dostępne w całości i wiele razy cytowane. Niemniej, ponieważ robiłem swoje notatki, pozwolę sobie streścić to, co do mnie doszło. Papież zaczął od słowa „ewangelizacja”, które jest kluczowe w dzisiejszym świecie dla Kościoła i dla nas – którzy Kościołowi służymy. Jako synowie Eugeniusza żyjemy w świecie, który cierpi i ludzie potrzebują naszej ewangelicznej obecności. Tylko Ewangelia może być odpowiedzią na wszelkie choroby i niedomagania dzisiejszego świata. Odniósł się również do tematu kapituły, który jest w wielkiej syntonii z tematem zbliżającego się Roku Jubileuszowego: „Pielgrzymi nadziei w komunii”. Oblaci jako „pielgrzymi” mają „iść razem z ubogimi”. Tak szedł przez życie Eugeniusz, przypomniał papież. Wszyscy jako pielgrzymi idziemy z Jezusem. „W komunii” – mamy kochać Kościół jak matkę, tak jak tego dla nas pragnął Założyciel. I zaznaczył, iż oblaci oddają wielką służbę Kościołowi. Mamy to dalej robić, ale „razem z ludem”, jaki ewangelizujemy i w wierności charyzmatowi, który otrzymaliśmy. To, czego nauczył nas Założyciel: patrzenia na świat oczyma Jezusa jest „sposobem”, w jaki mamy pełnić naszą misję. „Nadzieja” – temat tak ważny w obliczu nieszczęść jakie nadzieję odbierają. Mamy dawać i przywracać nadzieję ubogim i uczyć się jej od nich. Musimy ro robić razem, być promotorami jedności, komunii i zacząć jej budowanie od naszych wspólnot; widzieć w każdym bliźniego i być mu bliskim. Papież wspomniał również, że wie, iż zajmujemy się między innymi, także tematem, który jest mu szczególnie drogi: szacunkiem do Ziemi jako naszego wspólnego domu. Zachęcił nas, byśmy szli w tym kierunku i na końcu zachęcił także, byśmy wracali zawsze do korzeni, do pierwszej miłości, która nas skierowała na drogę powołania. Charyzmat Założyciela ma być dla nas punktem wyjścia: „miłość między nami i gorliwość w pracy ewangelizacyjnej”. Cały świat, mówił, jest „polem misyjnym”. I my, Oblaci, mamy „model pracy”, jaki przekazał nam Założyciel. Wspomniał także o rocznicy „uśmiechu Maryi”, który dla Założyciela był momentem szczególnej łaski w godzinie próby. Maryja ma być, mówił papież, „towarzyszką naszego pielgrzymowania”. Ona szła „z pośpiechem”, aby służyć. I my mamy robić podobnie. Ona jest wzorem dla naszego życia i misji. Papież zakończył swoje słowo życzeniami dobrych konkluzji Kapituły i wszystkich pobłogosławił.
Wszystkim dano możliwość podejścia do niego; każdemu podał rękę, spojrzał w oczy, wysłuchał kilku słów indywidualnych pozdrowień, dał różaniec… Jedno tylko zastrzeżenie zostało nam podane przed spotkaniem: nie mamy klękać, podchodząc do papieża, ale pozostać w postawie stojącej, co też uczynił każdy z nas, szanując wolę papieża.
Wspólne zdjęcie z papieżem zakończyło nasze 30-minutowe spotkanie. Zaśpiewaliśmy „Salve Regina” i powoli wyszliśmy z Sali Klementyńskiej.
Aż do godz. 17.30 pozostawiono nam czas wolny na zwiedzanie, obiad, kupno pamiątek, itd… Autobusy przyjechały punktualnie i odjechaliśmy o 17.30. Dotarliśmy do Nemi na godz. 19.20.
Na głębsze analizy tego ważnego spotkania będzie jeszcze czas. To, co napisałem, to jedynie krótkie streszczenie przesłania papieża. Co mnie w nim szczególnie uderzyło, to wielka potrzeba takiego „modelu” ewangelizacji, jaki zostawił nam Założyciel: na wzór Maryi, w jedności z Kościołem, w bliskości z ludźmi. Nic się nie zdezaktualizowało. Ciągle jesteśmy Kościołowi potrzebni. Wszyscy byli bardzo zadowoleni z tego dnia: wspólny wyjazd, rozmowy po drodze, spotkanie z papieżem, kilka godzin spędzonych w ciągle bardzo gorącym Rzymie, spaghetti na obiad… itd. Ubraliśmy się na spotkanie z papieżem godnie, dostojnie i to też był ważny element tej wizyty: poszli do papieża zakonnicy, którzy „nie gęsi i swój strój mają…”
Wracamy do pracy w auli i w grupach. Zostało 10 roboczych dni do zamknięcia Kapituły.
I tak upłynął wieczór i poranek dzień dwudziesty pierwszy…
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja Niepokalana!
Komentarz do Ewangelii dnia
22 grudnia 2024
Komentarz do Ewangelii dnia
21 grudnia 2024
Komentarz do Ewangelii dnia
20 grudnia 2024
Z listów św. Eugeniusza
20 grudnia 2024
Poznań: rada prowincjalna
19 grudnia 2024