Paweł Wyszkowski OMI: „Było ciężko, ale przekazaliśmy światło Nowonarodzonego do Chersonia”

Wcześniej miasto liczyło 300 000 mieszkańców, a po 7 miesiącach pełnej rosyjskiej inwazji na Ukrainę pozostało tylko 50 000 mieszkańców.

29 grudnia 2022

Czuję się zmęczony, ponieważ ludzi zebrało się wielu i każdemu chciałem własnoręcznie przekazać paczkę od naszej parafii – zaznacza proboszcz parafii pw. św. Mikołaja w Kijowie – ojciec Paweł Wyszkowski OMI.

Ogólnie rzecz biorąc, w Chersoniu istnieje kilka punktów charytatywnych, w których raz na 2 tygodnie ludzie mają możliwość otrzymania paczki żywnościowej. Pomoc humanitarna jest również dostarczana osobiście osobom niepełnosprawnym, które nie mają fizycznej możliwości wyjścia. Przyszło sporo osób dlatego, że obecnie w całym mieście otwarte są tylko 2 większe sklepy spożywcze.

Wcześniej miasto liczyło 300 000 mieszkańców, a po 7 miesiącach pełnej rosyjskiej inwazji na Ukrainę pozostało tylko 50 000 mieszkańców.

Taki stan rzeczy w Chersoniu bardzo przypomina nasz Kijów z przełomu lutego i marca tego roku – podkreśla o. Paweł.

Kolejki do aptek. Brakuje leków. Nie ma wody, nie ma prądu. Podczas rozdawania pomocy humanitarnej słychać było eksplozje, ponieważ w okolicznych regionach trwają walki. Najstraszniejsze jest to, że ludzie się do tego przyzwyczaili i nauczyli żyć w tym stanie. Samo miasto również cierpi z powodu wrogich ostrzałów. W przeddzień Bożego Narodzenia, 24 grudnia, na skutek wrogiego ostrzału w centrum miasta zginęło ponad 20 osób.

Poszedłem tam, aby modlić się za tych ludzi – mówi ojciec Paweł.

Ludzie dzielili się wspomnieniami o tym, jak to jest żyć pod okupacją. Byli zmuszani do przyjęcia rosyjskich paszportów, a tych, którzy odmawiali, uznawano za wrogów. Szczególnie wrogo traktowani byli ci, którzy wychodzili na proukraińskie akcje protestacyjne w mieście. Jeden z wolontariuszy, którego imienia nie podajemy ze względów bezpieczeństwa, z bólem opowiadał o swojej działalności. Zajmuje się ewakuacją ludzi z terenów niebezpiecznych. Ma na swoim koncie ponad 1000 uratowanych ludzi. Wśród jego przyjaciół są też tacy, którzy wywożą ciężko rannych ze strefy działań wojennych. Tych ludzi naprawdę można nazwać bohaterami.

To bardzo bolesne, że wszędzie mówi się, że miasto Chersoń łatwo zostało zdobyte przez wroga na samym początku inwazji 24 lutego – mówi wolontariusz.

Oni obudzili się już otoczeni przez Rosjan.

Broniliśmy się, ale siły były maksymalnie nierówne. W regionie było ich już około 50 tysięcy. To było nierealne – wspomina ze smutkiem.

Mimo całego tego horroru ludzie żyją nadzieją. Nie przestawali dziękować za wszelką pomoc udzieloną przez parafię. Dzieci cieszyły się z otrzymanych prezentów.

Chociaż było ciężko, udało nam się przekazać światło Nowonarodzonego Jezusa do Chersonia. Wspólnym wysiłkiem udało się nam uczynić życie ludzi w Chersoniu trochę radośniejszym – zauważył zmęczony, ale szczęśliwy proboszcz parafii św. Mikołaja, ojciec Paweł Wyszkowski OMI.

(parafia św. Mikołaja w Kijowie/tłum. B. Kuzmenko)