O co chodzi z tymi „prostaczkami”? Kwadrans biblijny
Słowa dzisiejszej Ewangelii mogą rodzić zakłopotanie...
Bardzo lubię tę Ewangelię, szczególnie od momentu, kiedy zacząłem ją bliżej rozważać i analizować. Niestety tłumaczenie Biblii Tysiąclecia wydaje się niezbyt trafne. Cóż, wybór tłumacza. Ale słowa Jezusa: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom” – w tekście oryginalnym dają trochę szersze pole manewru. Osobiście bardziej pasuje mi przekład Biblii Ekumenicznej: „… a odsłoniłeś je tym, którzy są jak małe dzieci”, choć i on nie jest idealny… ale przynajmniej wskazuje na to, co jest istotą.
Ewangelia ma nas wychowywać do dojrzałości
Chrystus pokazał nam dojrzałą miłość, ukazał nam prawdziwe i pełne oblicze Ojca. Ewangelia zatem ma nas wychowywać do tego, abyśmy stali się dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi byli. Nasze usynowienie dokonuje się w Chrystusie, przez Chrystusa i z Chrystusem, bo tylko On jest drogą do Ojca.
Dlatego właśnie tłumaczenie Biblii Tysiąclecia budziło moje wątpliwości już jako ministranta, kiedy słuchałem tej Ewangelii. Prostaczek to bardziej człowiek nierozgarnięty… raczej nie plasował się w moim myśleniu na bohatera wiary.
Stać się jak dziecko
W tekście dzisiejszej Ewangelii mamy greckie słowo „nepios”, które oznacza małe dziecko, niemalże niemowlę. W tym znaczeniu występuje też w kulturze greckiej.
Jezus wiele razy stawiał dziecko jako wzór wiary. W Nowym Testamencie pojawia się zamiennie słowo „paidion”. Z grubsza ma podobne znaczenie, co nepios, ale szperając bardziej, okazuje się, że jest to dziecko maksymalnie do siódmego roku życia. Tak miało określać je prawodawstwo. Co ciekawe, w prawie kanonicznym ten wiek uznawany jest za okres pierwszych świadomych wyborów moralnych. Inaczej rzecz ujmując, w myśl litery prawa Kościoła, dziecko przed siódmym rokiem życia nie jest w stanie popełnić grzechu śmiertelnego.
Mamy stać się jak dzieci, ale nie na poziomie infantylizmu, ale uczenia się świata.
Niemowlę jest całkowicie zależne od rodziców, od nich otrzymuje pokarm, niemowlę nie musi zaskarbiać sobie miłości, jest kochane przez fakt istnienia. Pokazuje to wiele odnośnie naszej relacji z Bogiem Ojcem. Jego miłość jest pierwsza, możemy jedynie na nią odpowiedzieć i nią się zachwycać, wzrastać w niej.
Z kolei dziecko (paidion) uczy nas, że mamy uczyć się patrzeć na ten świat oczyma Boga Ojca. Uczyć się wartościować tak, jak On. To przywrócenie w naszym życiu pomylenia pojęć z raju, kiedy pierwsi rodzice – zrywając owoc z drzewa poznania dobra i zła (dosłownie: decydowania o tym, co jest dobre, a co złe) – sami, w miejsce Boga, zaczęli definiować dobro i zło. Dziecko uczy się patrzeć na świat tak, jak jego rodzice. Przyjmuje ich świat wartości. To także wskazówka dla nas. Inaczej nie wejdziemy do Królestwa Niebieskiego.
Paweł Gomulak OMI – misjonarz ludowy (rekolekcjonista), ustanowiony przez papieża Franciszka Misjonarzem Miłosierdzia. Studiował teologię biblijną na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Opolskiego. Koordynator Medialny Polskiej Prowincji, odpowiedzialny za kontakt z mediami i wizerunek medialny Zgromadzenia w Polsce. Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Pasjonat słowa Bożego, w przepowiadaniu lubi sięgać do Pisma Świętego i tradycji biblijnej. Należy do wspólnoty zakonnej w Lublińcu.
Madagaskar: Prowincjał w Mahanoro
21 listopada 2024
Z listów św. Eugeniusza
21 listopada 2024
Komentarz do Ewangelii dnia
21 listopada 2024
Wrocław: misjonarz oblat na medal [ROZMOWA]
20 listopada 2024
Madagaskar: prowincjał spotkał się z nowicjuszami
20 listopada 2024