Kijów: Błogosławieństwo prymicyjne w studiu telewizyjnym

Codziennym miejscem posługi neoprezbitera będzie studio telewizyjne.

22 lipca 2023

Ojciec Łukasz Orłowski OMI jest neoprezbiterem. Święcenia kapłańskie otrzymał w Obrze 27 maja br. Pierwszą obediencję otrzymał do Polskiej Prowincji, a polski prowincjał skierował go do pracy w Delegaturze Ukraińskiej. Tam tworzy zespół katolickiej telewizji EWTN.

Na antenie EWTN od poniedziałku do piątku transmitujemy Eucharystię z naszej telewizyjnej kaplicy. Tutaj razem z moimi współbraćmi odprawiam Mszę św. i głoszę słowo Boże. Razem z naszymi widzami modlimy się też we wszystkich ich potrzebach podczas różańca, który odmawiamy łącząc się w transmisji z sanktuarium w Lourdes. Wspólnymi siłami tworzymy też krótkie formy wideo z rozważaniami do Ewangelii, czy modlitwą w określonej potrzebie (np. jutro chcemy modlić się za żołnierzy ukraińskich przebywających w niewoli rosyjskiej). W przyszłym tygodniu razem z naszą pracownicą jadę do Tywrowa transmitować najważniejsze momenty festiwalu młodzieżowego „Tchnienie Życia”. Takie transmisje istotnych wydarzeń z życia ukraińskiego Kościoła rzymskokatolickiego zdarzają się przynajmniej raz w miesiącu. To jest już taka techniczna strona mojej posługi tutaj. Poza tym zdarza mi się montować i nagrywać materiały wideo, czy publikować je w naszych mediach społecznościowych – wyjaśnia ojciec Orłowski.

Nie zabrakło również tradycyjnego błogosławieństwa prymicyjnego, które zgodnie ze środowiskiem posługi neoprezbitera udzielone zostało w studiu telewizyjnym.

Ukraina: O powołaniu przy garach

Stacja EWTN – ang. Eternal Word Television Network [pol. Sieć Telewizyjna Wiecznego Słowa] powstała w 1981 roku. Założycielką stacji była klaryska klauzurowa Matka Angelica. Ukraińska EWTN zaczęła nadawać 8 grudnia 2011 roku. Prowadzona jest przez Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Kanał dostępny jest przez całą dobę w sieciach kablowych, telewizji cyfrowej i Internecie. Ważnym elementem ramówki jest codzienna Eucharystia, katechizm oraz własne produkcje. Telewizja utrzymuje się z dobrowolnych ofiar widzów.

(pg/zdj. Ł. Orłowski OMI)