Komentarz do Ewangelii dnia

5 marca 2024.

5 marca 2024

Piotrowi wydaje się, że siedem razy przebaczyć komuś, to już dużo, że jest to maksimum tego, co jesteśmy w stanie znieść. Ale jak dobrze się przyjrzymy, to Piotr wydaje nam się wspaniałomyślny w porównaniu z człowiekiem z przypowieści, który spotkawszy swojego znajomego, który był mu winien sto denarów, „chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: «Oddaj, coś winien!»” (Mt, 18, 28), nie słuchając jego błagania i obietnicy, że zapłaci. 
Podsumowując, człowiek albo odmawia przebaczenia, albo dokładnie liczy koszty w zamian za nie. Doprawdy, kto by powiedział, że otrzymamy od Boga przebaczenie ponawiane bez końca i bez granic. Przypowieść mówi: „Pan ulitował się nad tym sługą, uwolnił go i dług mu darował” (Mt 18,27). A dług był bardzo duży. Przypowieść, której się przyglądamy, kładzie nacisk na styl, w jakim Bóg udziela przebaczenia. Po przywołaniu do porządku swojego opieszałego dłużnika i pokazaniu mu powagi sytuacji, zmiękł nagle za sprawą jego skruszonej i pokornej prośby: „sługa upadł przed nim i prosił go: «Panie, miej cierpliwość nade mną, a wszystko ci oddam». Pan ulitował się…“ (Mt 18,26-27). Ta sytuacja uwypukla to, co każdy z nas wie z własnego doświadczenia i z głęboką wdzięcznością: że Bóg bezgranicznie przebacza żałującemu i nawróconemu. Negatywne i smutne zakończenie tej przypowieści mimo wszystko oddaje hołd sprawiedliwości i ukazuje prawdziwość innej wypowiedzi Jezusa: „Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie” (Łk 6,38). „Ten, który przebacza i ten któremu się przebacza znajdują się w kluczowym momencie, jest nią godność” (Święty Jan Paweł II). Panie Jezu, przymnóż nam łaski wybaczania i miłowania.

(S. Stasiak OMI)