Komentarz do Ewangelii dnia

5 lipca 2024.

5 lipca 2024

Pan Jezus przygotowuje niewielką grupę uczniów, którzy mają kontynuować jego dzieło zbawienia. Wybiera tych, których sam chce. Wzywa nawet do podążania za sobą poborcę podatków, którego profesją gardzili Żydzi uważający się za perfekcyjnie przestrzegających Prawo, ponieważ widzieli ją jako jeden z największych grzechów, jako że podatki były pobierane w imieniu rzymskiego gubernatora, któremu nie chcieli się podporządkować. Wystarcza zaproszenie Pana Jezusa: „Pójdź za Mną”. Po tym jednym zdaniu wypowiedzianym przez Mistrza, Mateusz porzuca swój zawód i bardzo szczęśliwy zaprasza Go do swojego domu, by tam świętować dziękczynną ucztę. To naturalne, że Mateusz miał grupę dobrych przyjaciół, z tej samej „branży zawodowej”, którzy towarzyszyli mu podczas tej biesiady. Według faryzeuszy, wszyscy ci ludzie byli publicznie uznanymi grzesznikami.

Słowa Ewangelii są zawsze żywe i aktualne. Pan Jezus wciąż zaprasza nas do podążania za Nim, każdy w swoim stanie i wykonywanym zawodzie. A podążanie za Jezusem często oznacza pozostawienie nieuporządkowanych namiętności, złego zachowania wobec rodziny, tracenia czasu, aby poświęcić czas na modlitwę, ucztę eucharystyczną, na życie we wspólnocie. I w końcu jak podpowiada św. Ignacy z Antiochii, „chrześcijanin nie jest panem samego siebie, ale jest oddany na służbę Bogu”.

Służyć Bogu to sens i zarazem cel naszego istnienia. Służba Bogu ma wymiar zawsze pełny miłości i prawdziwej wolności. Trwajmy w pokoju Chrystusa.

(S. Stasiak OMI)