Komentarz do Ewangelii dnia

12 lipca 2024.

12 lipca 2024

Ewangelia podkreśla trudności i sprzeczności, które chrześcijanie będą cierpieć przez Chrystusa i Jego naukę oraz jak powinni je znosić i wytrwać do końca. Jezus obiecał: „oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”, ale nie obiecał łatwej drogi, wręcz przeciwnie, powiedział: „Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia”.

Kościół i świat to dwie rzeczywistości w „trudnym” współistnieniu. Świat, którego Kościół ma zadanie zwrócić w kierunku Jezusa Chrystusa, nie jest neutralną rzeczywistością, jak wosk czekający na pieczęć, która nada mu formę. Tak byłoby tylko wtedy, gdyby nie było historii grzechu między stworzeniem człowieka i jego odkupieniem. Świat, jako struktura oderwana od Boga, posłuszna jest innemu panu, którego Ewangelia Jana nazywa „panem tego świata”, nieprzyjaciel duszy, któremu chrześcijanin zaprzysiągł w dniu chrztu nieposłuszeństwo, konfrontację, aby należeć wyłącznie do Pana i Matki Kościoła, który zrodził się w Jezusie Chrystusie. Ale ochrzczony żyje w tym świecie, a nie w innym, nie wyrzekł się obywatelstwa tego świata ani nie odmawia swojego uczciwego wkładu, aby utrzymać go i poprawić; obowiązki obywatelskie są również obowiązkami chrześcijańskimi; płacenie podatków jest obowiązkiem sprawiedliwości dla chrześcijanina. Jezus powiedział, że my jego zwolennicy jesteśmy w świecie, ale nie ze świata. Nie należymy do świata bezwarunkowo, całkowicie należymy tylko do Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła, prawdziwa ojczyzna duchowa, która jest tu na ziemi i pokonuje barierę czasu i przestrzeni, abyśmy wylądowali w ostatecznej ojczyźnie nieba. To podwójne obywatelstwo nieuchronnie zderza się z siłami grzechu i domeny, które poruszają mechanizmy ziemskie. Przeglądając historię Kościoła, bł. Kardynał Newman mówił, że „prześladowanie jest znakiem Kościoła i prawdopodobnie najbardziej trwałym ze wszystkich”. Odwagi, Bóg z nami!

(S. Stasiak OMI)