Kamerun: najważniejszym celem lokalnego Kościoła jest dążenie do samodzielności

– Pracuję w archidiecezji Garoua w Kamerunie od dwudziestu trzech lat. To czas ciągłego dojrzewania do roli misjonarza. Moim zadaniem jest głoszenie Ewangelii, ale Afryka ciągle się zmienia i ludzie ciągle się zmieniają. To wymaga poszukiwania nowych dróg docierania do ludzi – mówi Łukasz Biecek OMI.

12 września 2024

Katolicy stanowią w Kamerunie niecałe 30% populacji. Protestantów jest około 23%, a muzułmanów nieco ponad 20%. Wyzwaniem jest zjawisko porzucania chrześcijaństwa na rzecz tradycyjnych wierzeń.

– Niektórzy wierni odchodzą od chrześcijaństwa powracając do tradycyjnych wierzeń. Czasem wynika to z rozczarowania oraz braku cierpliwości, że Bóg nie działa natychmiast, że nie chroni ich przed chorobami czy trudnymi doświadczeniami. Mówimy, jako misjonarze, o zaufaniu do Boga, o tym, że warto dać mu się przeprowadzić przez trudny czas, ale rezultaty są różne – relacjonuje o. Łukasz Biecek OMI.

Kamerun, Garoua fot. Marcin Wrzos OMI

Specjaliści od Boga

Misjonarze mają opinię ludzi, którzy zajmują się konkretnymi działaniami. Chodzi między innymi o budowanie studni, szkół, ośrodków zdrowia. Oblat pracujący w Kamerunie podkreśla jednak, że musi być także czas na modlitwę, bo ksiądz nie musi być specjalistą od wszystkiego, ale musi być specjalistą od Boga.

– Na modlitwę musi być czas. To duża odpowiedzialność proboszcza, żeby tak ustawiał plan dnia, by był czas na wyciszenie. Ważna jest modlitwa całej wspólnoty parafialnej, która może być jakąś formą wyrazu tak często podkreślanej dzisiaj synodalności. Przed poranną Eucharystią zawsze odmawiamy z wiernymi jutrznię. Tym bardziej jest ona umacniająca, kiedy odmawia się ją we wspólnocie śpiewając. A w Afryce śpiew jest ważny. Do tego nie trzeba nikogo przekonywać – mówi o. Biecek.

fot. Marcin Wrzos OMI

Wybaczenie kolonializmu

Duchowny przyznaje, że misjonarze przybywający z Europy nie zawsze są mile widziani. Kamerun chce stawać się coraz bardziej niezależny finansowo.

– Wyzwaniem dla Afryki jest ciągle kwestia wybaczenia kolonializmu. Nie zapomnienia oczywiście, ale właśnie wybaczenia mechanizmów, które temu kontynentowi tak zaszkodziły. Czasami ludzie dają nam odczuć, że jako misjonarze jesteśmy w jakimś sensie ciągle obecnym znakiem kolonializmu. Mówią, że to nie jest nasze miejsce, że Afrykę należy zostawić Afrykańczykom – opowiada.

Jeśli chodzi o funkcjonowanie Kościoła to tak się właśnie dzieje. W Kamerunie zostało obecnie jedynie dwóch polskich misjonarzy oblatów – o. Alojzy Chrószcz i o. Łukasz Biecek. Nasz rozmówca podkreśla, że celem lokalnego Kościoła jest usamodzielnianie się.

– Kameruńczycy czują się coraz bardziej samodzielni. Na przestrzeni dwudziestu trzech lat swojej pracy widziałem jak kraj się zmienia, jak przybywa miejscowych powołań. I to nie takich motywowanych kwestiami awansu społecznego, ale prawdziwych dobrych powołań kapłańskich. Mamy sprawnie działający scholastykat, w którym studiuje osiemdziesięciu pięciu kleryków. Każdego roku jest około dwudziestu nowych kandydatów do sakramentu święceń.

fot. Michał Jóźwiak

Kobiety przekazują wiarę

Ojciec Łukasz Biecek wspomina także o ważnej roli kobiet, które w ramach różnych ruchów i organizacji przyczyniają się do ożywiania Kościoła.

– Kobiety coraz częściej biorą na siebie odpowiedzialność za katechezę, która jest kluczowa w przekazywaniu wiary. Chętnie angażują się także w działalność pomocową. Ich status w Kamerunie niestety ciągle nie jest równy mężczyźnie, ale ich rola w Kościele jest wielka i warto ją doceniać i zauważać – zaznacza. – Dziewczynki posyłane do szkoły nie są już rzadkością. Ludzie zdają sobie sprawę z tego, że edukacja jest kluczowym elementem budowania przyszłości. Choć dla wielu nastolatek szczytem marzeń pozostaje posiadanie gromadki dzieci w jak najmłodszym wieku – dodaje misjonarz oblat.

Misjonarze oblaci z Polski pracują w Kamerunie już od ponad 50 lat. Pierwsza grupa misjonarzy oblackich z Polski przypłynęła do Kamerunu w styczniu 1970 r. i kontynuowała dzieło oblatów francuskich w północnej części kraju. Trzy lata później została założona główna misja w Figuil, gdzie czczona jest Matka Boża Jasnogórska. W 1991 r. Eugeniusz Juretzko OMI został biskupem nowej diecezji Yokadouma na południu kraju, na granicy z Republiką Środkowej Afryki, wśród Pigmejów. Dziś oblaci z Polski są w strukturach nowej, samodzielnej prowincji zakonnej: Kamerun-Czad. W jej składzie jest około 200 zakonników, pracujących także w Nigerii. Jej przełożonym jest o. Ferdinand Ndih Owono OMI. Klerycy z Kamerunu kształcą się również w seminarium oblackim w Polsce, w Obrze k. Wolsztyna.

Michał Jóźwiak