Bangladesz: oblaci odwiedzają migrantów

Oblackie Centrum Pomocy w bengalskim Modonpur spłonęło ponad miesiąc temu. Prokura Misyjna prowincji wsparła odbudowę kwotę 5 tys. dolarów, na którą złożyło się wielu darczyńców, szczególnie spośród Przyjaciół Misji Oblackich. Trudna sytuacja w kraju spowalnia proces odbudowy. Oblaci spotykają się jednak z wiernymi na modlitwie i rozmowie.

19 września 2024

W wyniku ataku, 6 sierpnia, spłonęło Oblackie Centrum Pomocy w Modonpur, znajdujące się w dzielnicy baraków zamieszkiwanych przez ubogich chrześcijan Bengalczyków, którzy przybyli na przedmieścia Dhaki w poszukiwaniu pracy. Pisaliśmy o tym TUTAJ. Centrum, należące do Dhaka Christian Credit Union Ltd., było nie tylko miejscem prowadzenia ewangelizacji, ale także spotkań, integracji, pośrednictwa pracy, alfabetyzacji i działania chrześcijańskiej kasy kredytowej, wspomagającej migrantów zarobkowych na początku ich drogi w stolicy. O wielkości dzielnicy niech wskaże fakt, że misjonarze oblaci sprawują sakramenty w 15 miejscach (centrach pomocniczych) na jej terenie. Prawie 99% mieszkańców tej dzielnicy to katolicy, którzy należą do różnych grup rdzennych: Santal, Uroan, Mundari, Pahari, Mahali, Mandi, Tripura. W kraju chrześcijanie stanowią 0,53% ogółu ludności. Straty oceniono na 20 tys. dolarów – część z nich pokryli Przyjaciele Misji Oblackich i nie tylko, działający za pośrednictwem prowincjalnej Prokury Misyjnej.

fot. arch. Ajit Costa OMI

Potrzebujemy czasu 

Proces odbudowy centrum jest skomplikowany ze względu na sytuację polityczną. Dzięki hojności wielu ludzi, także Przyjaciół Misji Oblackich, udało się zgromadzić środki na prace budowlane i remontowe. Ruszą one, gdy tylko zwiększy się gwarancja, że to, co uda się odbudować nie będzie na nowo zniszczone. 

– Sytuacja w kraju jest bardzo niepewna. Zagrożenie atakami i rozbojami ciągle jest ogromne. Wszędzie krążą grupy chuliganów, którzy tylko polują na odpowiednie okazje. Potrzebujemy czasu, aby zacząć odbudowę centrum, dopóki sytuacja się nie poprawi. Postanowiliśmy jednak odwiedzić naszych ludzi, wysłuchać ich i porozmawiać. Tyle na ten moment jesteśmy w stanie zrobić – mówi o. Ajit Costa OMI, były przełożony oblatów w tym kraju.

Rozmowy dotyczą przyszłości, szukania nowych rozwiązań funkcjonowania, ale czasami wspomina się dzień, w którym doszło do pożaru.

– Podczas naszych wizyt słyszymy o doświadczeniach, jakie ci ludzie przeżyli. Rozmawialiśmy z tymi, którzy jako pierwsi zobaczyli ogień, gdy centrum zostało podpalone. Kilku z nich ruszyło ugasić płomienie. Zatrważające jest słuchanie opowieści pierwszych świadków tego wydarzenia. Przypominam sobie od razu moment, w którym odebrałem od nich pierwszy telefon. Jesteśmy im wdzięczni za poświęcenie i odwagę – dodaje o. Costa. 

fot. arch. Ajit Costa OMI

Okres strachu i niepewności

Były przełożony przyznaje, że Bangladesz przechodzi przez okres zamętu, bólu, cierpienia, strachu i niepewności, a jedyną metodą utrzymywania w lmieszkańcach nadziei jest zwykła międzyludzka solidarność. Ważna jest wspólna modlitwa, odprawiana msza święta. Dlatego odbywające się spotkania, o ile tylko to jest możliwe, są połączone z Eucharystią. – Modlitwa daje nam olbrzymią siłę. Tak samo ważna jest dla nas świadomość, że inni o nas pamiętają – zaznacza. 

W pożarze spłonęło wyposażenie, które należało do oblackiego centrum – modlitewniki, śpiewniki, Biblie, instrumenty muzyczne, nagłośnienie, namioty, krzesła, ołtarz, krucyfiks, obrazy i naczynia liturgiczne.

– Nie mogłem powstrzymać łez. Wszystko spłonęło na popiół. Trzymając figurę Matki, modliłem się: „Droga Matko, uproś swojego Syna, Zbawiciela ludzkości i Wszechświata, o pokój i stabilność dla naszego kraju oraz krajów dotkniętych wojną. Niech żyjemy w jedności, pojednaniu i harmonii” – wspomina misjonarz oblat. 

fot. arch. Ajit Costa OMI

W lipcu 2024 r. wybuchły masowe protesty, głównie prowadzone przez studentów, którzy sprzeciwiali się systemowi politycznemu i gospodarczemu. Demonstracje te przerodziły się w szeroką falę antyrządowych protestów, które doprowadziły do eskalacji przemocy, strzelania do ludzi – zginęło kilkaset osób. Fala przemocy obejmuje ataki na mniejszości religijne, w tym na chrześcijańskie kościoły i hinduistyczne świątynie. Sytuacja w kraju nadal jest bardzo niestabilna.

Pierwsza oblacka grupa misyjna dotarła do Bangladeszu w 1973 roku. Delegatura liczy 35 oblatów, jeden z nich jest biskupem. Misjonarze posługują na terenie czterech diecezji: Dhaka, ChattagramSylhetRajshahi. Koncentrują się na posłudze pośród najuboższych, głównie na terenach wiejskich.

 

Michał Jóźwiak
foto. Ajit Costa OMI