Katowice: Światowy Dzień Ubogich ze Wspólnotą Dobrego Pasterza
W niedzielę 17 listopada 2024 r. obchodziliśmy tegoroczny Światowy Dzień Ubogich. Jedną z propozycji było świętowanie koordynowane przez Wspólnotę Dobrego Pasterza w Katowicach.
Nie tylko event, ale systematyczna pomoc
Wspólnota Dobrego Pasterza po raz pierwszy w tym roku organizowała obchody Światowego Dnia Ubogich w nowej formule. Od 2 lat odbywają się one we współpracy z diecezją katowicką i arcybiskupem katowickim. Po raz pierwszy zamiast jednego, jak w latach ubiegłych, w tym roku aż w 4 miejscach Katowic odbyło się wspólne śniadanie i obiad. Poza tym Wspólnota Dobrego Pasterza jak zwykle prowadziła ewangelizację uliczną w swoim „tradycyjnym” miejscu, czyli w okolicach dworca i galerii handlowej.
– Wybudowaliśmy miasteczko pomocy, na które składało się kilkanaście namiotów, w których był dostęp do posiłków dla naszych gości, można było skorzystać z porad różnych specjalistów – terapeutów, doradców zawodowych, pracowników socjalnych. Była także zapewniona opieka duchowa, było kilku kapłanów, ale także siostry zakonne, z którymi można było porozmawiać. Był także namiot Adoracji i sakramentu pokuty. Ponadto w namiocie informacyjnym można było dowiedzieć się, co w tym dniu jest organizowane na terenie naszego miasta. Mówiliśmy m.in. o siostrach misjonarkach, siostrach elżbietankach, zaprzyjaźnionej parafii w centrum Katowic. Było także zaplecze dla wolontariatu, gdzie można było się dowiedzieć, w jaki sposób można włączyć się w systematyczną pomoc osobom ubogim – mówi Wioletta Iwanicka-Richter ze Wspólnoty Dobrego Pasterza, koordynatorka tegorocznych obchodów.
Wspólnota Dobrego Pasterza, organizując Światowy Dzień Ubogich, zwróciła uwagę na to, że pomoc nie jest tylko jednorazowym eventem, ale realizowana jest systematycznie.
– W tym roku po raz pierwszy odbyła się strefa aktywności, gdzie upominki, które później przekazaliśmy ubogim, tworzone były od podstaw na placu, w co włączyła się także młodzież licealna. Mamy takie przekonanie, że jest to dobra pomoc także dla nich w szukaniu swojego miejsca w Kościele, ale też w przestrzeniach społecznych – mówi Wioletta Iwanicka-Richter.
Trzeba reagować
Z propozycji skorzystały też osoby, które już znają Wspólnotę Dobrego Pasterza od lat – pod sztandarem Zupy w Kato, która w każdy czwartek jest gotowana przez wolontariuszy, którzy później wychodzą z nią na ulice i rozdają potrzebującym. Wydarzenie to miało także na celu dotarcie do nowych osób, które potrzebują pomocy, ale jeszcze do Wspólnoty nie trafiły.
– Była także interwencja, która dotyczyła pomocy panu, którego życie było zagrożone. We współpracy z pracownikiem socjalnym udało się pana przewieźć w bezpieczne miejsce. Więc reagowaliśmy także na sytuacje, w których dana osoba tak naprawdę nie była w stanie z nami świętować. Kiedy stan zdrowia danej osoby jest bardzo zły, to trzeba reagować tu i teraz – mówi koordynatorka.
Każdy z nas ma jakieś ubóstwo
Światowy Dzień Ubogich to nie jest święto osób w kryzysie bezdomności.
– My pracujemy z osobami doświadczającymi ubóstwa i jesteśmy przeświadczeni, że my wszyscy go doświadczamy. Nawet jeśli bezpośrednio jesteśmy ubodzy materialnie, to w swoich rodzinach, w swoich społecznościach, w swoich wspólnotach, w swoim Kościele mamy takie osoby, które sobie radzą gorzej. Z jednej strony widzimy zjawisko pogłębiającego się ubóstwa, ale z drugiej strony rosnącą obojętność, którą niesie ze sobą kultura konsumpcji, bezrelacyjne życie, pozbawione wrażliwości i czasu na spojrzenie sobie w oczy. Jest to bardzo niebezpieczne zjawisko i bardzo często o tym mówimy przy okazji Światowych Dni Ubogich. W tym roku po raz pierwszy udało nam się zorganizować kampanię edukacyjną, we współpracy z Fundacją Paka i Patrykiem Galewskim, który jest – można powiedzieć – twarzą fundacji. Nawiązując do dziedzictwa księdza Jana Kaczkowskiego, chcieliśmy pokazać, że ta zanikająca wrażliwość, a do tego znieczulanie się na innych zewnętrznymi bodźcami, to jest ubóstwo naszych czasów – mówi Wioletta Iwanicka-Richter.
Możemy się od siebie uczyć
Kiedyś misjonarze z Brazylii dzielili się takim powiedzeniem, że nikt nie jest tak bogaty, żeby czegoś nie potrzebował i nikt nie jest tak biedny, żeby nie mógł czegoś dać. I dlatego potrzebujemy siebie nawzajem, bo nikt nie jest samowystarczalny.
– Jeśli mówimy o ludziach ulicy, ludziach, którzy często są bardzo uzależnieni od różnych środków, to ja w nich widzę takich „proroków” tego, co w życiu jest naprawdę ważne. Doceniają to, co mają. Uczymy się od nich hierarchii wartości. To oni mają czas dla nas. My bardzo często nie chcemy mieć czasu, biegniemy, gonimy za czymś w życiu – mówi koordynatorka.
Zwróciła także uwagę na to, że zbyt często w swojej głowie oddzielamy się od innych, że wprowadzamy podział na „my” – nieubodzy i „oni” – ubodzy. „My”, którzy czujemy się lepsi, uformowani idziemy do tych biedaczków i pokazujemy, że jesteśmy w jakiś sposób lepsi.
– Wciąż nie chcemy tego właściwie rozumieć, tak jak mówi o tym papież Franciszek, że Kościół może skorzystać, jeśli posłucha ubogich. Mówi, że to jest w stanie podnieść Kościół z kryzysu i nie wiem dlaczego my o tym, tak mało mówimy. Gdybyśmy w Kościele stanęli jako ci, którzy są ubodzy i potrzebują Boga, bo sami nie są bogami, to bylibyśmy potężnym świadectwem i już teraz doświadczalibyśmy królestwa niebieskiego – mówi Wioletta Iwanicka-Richter.
Tekst Justyna Nowicka
Fot. Wioletta Iwanicka-Richter
Owidiusz Charlebois OMI – biskup w drodze na ołtarze
19 listopada 2024
Jasna Góra: kolejny oblat w gremiach Konferencji Episkopatu Polski
19 listopada 2024
Madagaskar: rozpoczęły się odwiedziny prowincjała
19 listopada 2024
Z listów św. Eugeniusza
19 listopada 2024
Komentarz do Ewangelii dnia
19 listopada 2024
Z listów św. Eugeniusza
18 listopada 2024