„Operacja Powrót. Na pełnym Baku” – nowa książka od Niniwa Team

Ukazała się książka, będąca relacją wyprawy Niniwa Team pt. "Operacja Powrót. Na pełnym Baku". Na ponad 500 stronach śledzić możemy wyjątkową rowerową podróż do stolicy Azerbejdżanu.

2 grudnia 2024

NINIWA Team rusza w dorosłość, by po pięciu latach zdobyć kolejny kraj. Co może w tym przeszkodzić? Turecka zaraza, groźba ścigania przez Europol, zamknięta granica, niekończące się „zmarszczki stuletniej Indianki”… Kilometr po kilometrze ta wyprawa staje się emanacją prawdy nieoczywistej: że życie jest żywe, a wiara polega na tym, by „brać na klatę, co leci” – czytamy na temat książki na stronie Niniwy. To opis wielu przygód, jakich doświadczyli uczestniczy wyprawy. Rąbka tajemnicy na ich temat uchyla nam o. Patryk Osadnik OMI, jeden z duszpasterzy Niniwy i lider wyprawy rowerowej.

Ładami pod prąd

Podczas wyprawy rowerzyści spotkali się wiele razy z życzliwością i pomocą policji. Taka obstawa pomagała w jeszcze lepszym zabezpieczeniu uczestników. Kierowcy w Turcji czy na Kaukazie mają czasem specyficzny styl jazdy. – Na autostradach w Azerbejdżanie ludzie jechali poboczem ładami pod prąd do następnej wioski. To inna definicja autostrady niż u nas – śmieje się Patryk Osadnik OMI.

fot. Facebook/NINIWA

Jednak w Stambule natknęli się na poważny problem z policją, który kosztował podróżników dwie godziny czasu i wiele stresu. Zadzwoniono nawet do Europolu! Emocje wzbudził wśród policjantów również planowany nocleg w kościele Santa Maria, gdzie w styczniu doszło do zamachów terrorystycznych. Gdy okazało się, że Europol nie jest uczestnikami zainteresowany, bo zagrożenie turystyczne jest niewielkie, to policja zażądała mandatów w wysokości 180 zł za poruszanie się „eskpresówką” i jazdę dwuosobową kolumną.

– Odwróciłem się do młodych i powiedziałem, żeby modlili się o dobre serce tego policjanta. Okazało się, że oni już się modlili. Później w kazaniu mówiłem, że nie chodziło o to, żeby Pan Bóg błogosławił jakąś niesprawiedliwość, lecz jeśli ten człowiek miał jakąś legalną możliwość dać nam jedynie upomnienie, to żeby tak postanowił. Bo przecież od granicy policja nas pozdrawiała, machała i nikt nam nie zwrócił uwagi, że coś robimy nie tak. Ani wcześniej, ani potem nikt nie zgłaszał żadnych problemów – wspomina oblat.

Jak się to wszystko skończyło, to można przeczytać w książce.

fot. niniwa.pl

Zamknięta granica

Podobnie wielką przygodą było przekraczanie granicy lądowej z Azerbejdżanem, która jest… od 4 lat zamknięta. Mogą przez nią wjechać jedynie ciężarówki, transport, spedycja, tranzyt oraz korpus dyplomatyczny. Turyści mogą wjechać doi kraju tylko przez lotnisko w Baku.

Z pomocą przyszła ambasada, która pomogła w uzyskaniu potrzebnych zgód oraz wiz, a także w zaplanowaniu trasy. Nie zapobiegło to trudnościom i nadrabianiu 60 km.

– Kiedy w końcu udało nam się wjechać do Azerbejdżanu, to byliśmy jedyni wśród tirów plus jeden samochód korpusu dyplomatycznego. Ludzie w każdym wieku nam machali i pozdrawiali nas. Dzieci biegły za nami, by się przywitać – opowiada o. Osadnik OMI.

Wspólnota

Tygodnie wyprawy, podczas której czymś naturalnym jest zmęczenie, może sprawiać konflikty. A jednak na wyprawach Niniwy zawiązuje się silna wspólnota. Jak wskazuje o. Patryk Osadnik OMI to co pomaga to przede wszystkim chrześcijaństwo, a także osoba lidera i dyscyplina.

– Pierwszą rzeczą, która nas jednoczy, jest fakt, że jesteśmy chrześcijanami, że mamy codziennie Eucharystię, na początku dnia jest modlitwa i czytanie Ewangelii, po każdej przerwie również modlimy się krótko. To jest coś, co wyznacza nam horyzont – umiłowania drugiego człowieka z jego słabościami. Oczywiście, są napięcia, bo w wielu sytuacjach się ich uniknąć nie da. Myślę, że tym, co pozwala je pokojowo załatwiać jest właśnie to – stwierdza zakonnik.

fot. Facebook/NINIWA
fot. Facebook/NINIWA

Książka powstała szybko, ponieważ już w trakcie wyprawy jej uczestnicy spisywali swoje wspomnienia, które od razu były wysyłane do korekty. Chociaż na stronie Niniwy były publikowane krótkie notki na bieżąco, to treść książki zawiera inne wspomnienia. Wyszło tego ponad 500 stron. – Przeczytałem ją w 5 godzin, jednym tchem, bo jest bardzo ciekawa. Czytając, przypominałem sobie różne historie, których w inny sposób bym nie pamiętał, więc to też jest super pamiątka dla nas – mówi o. Patryk Osadnik OMI.

Książkę zamawiać można w sklepie na stronie Niniwa.pl.

fot. niniwa.pl

NINIWA Team 

NINIWA Team tworzą osoby, które biorą udział w wakacyjnych wyprawach rowerowych i pieszych organizowanych przez Duszpasterstwo Młodzieży NINIWA Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Od 2007 r. w każde wakacje młodzi, wyjeżdżają na zagraniczną wyprawę rowerową, która trwa kilka tygodni. Byli już m.in. w Rzymie, Jerozolimie, Norwegii, Maroku i na Syberii. „Nie organizujemy swoich noclegów, bo nigdy nie wiemy, dokąd dojedziemy, a przecież warunki nie zawsze są do przewidzenia. Jeździmy na wiarę. Do tej pory nas nie zawiodła” – piszą na swojej stronie internetowej. Pomysłodawcą tych wypraw jest o. Tomasz Maniura OMI, od roku 2024 współprowadzi je o. Patryk Osadnik OMI. 

Piotr Ewertowski

fot. z arch. Niniwy