Stacja III

III. Jezus upada po raz pierwszy [o. Damian Dybała OMI, Opole]

W wielkopostne środy i piątki zapraszamy do wspólnego rozważania kolejnych stacji drogi krzyżowej. Pomagają nam w tym oblaci opowiadający o swojej posłudze, dający świadectwo życia. Dziś towarzyszy nam o. Damian Dybała OMI, proboszcz z oblackiej parafii z Opola.

12 marca 2025

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył!

„Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści (…). Spadła na Niego chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze uzdrowienie” (Iz 53,4-5).

Jezus upada pod ciężarem krzyża – nie jest to upadek przypadkowy, lecz wynik ogromnego ciężaru, który na siebie wziął. To nie tylko ciężar drewna, ale przede wszystkim grzechy całego świata.

Ojciec Damian Dybała OMI, proboszcz parafii pw. św. Jana Pawła II w Opolu, a zarazem misjonarz miłosierdzia, tak komentuje ten moment drogi krzyżowej: „Przy tej stacji chcielibyśmy podjąć temat grzechu powszedniego. Kościół przestrzega nas, że «grzech lekki osłabia miłość» oraz że – jeśli jest popełniany jest świadomie i pozostawiony bez skruchy – «usposabia nas stopniowo do popełniania grzechu śmiertelnego». Wydaje się, że trochę, a może nawet zdecydowanie za bardzo, przyzwyczailiśmy się do popełniania grzechów powszednich i nie zwracamy już na nie uwagi. Tymczasem lekceważąc grzechy powszednie, usypiamy nasze sumienie. Doktor Kościoła, św. Teresa z Ávila, mówiła: «O grzechy powszednie mało się troszczyłam i to mnie zgubiło»”.

– Trzeba prosić Pana, żeby dodawał nam siły do walki z grzechami, które popełniamy codziennie. Nie chciejmy się do nich przyzwyczajać. Powstańmy, tak jak Jezus powstawał spod krzyża. Nie można się zniechęcać w powstawaniu – opowiada o. Damian Dybała OMI. W tym kontekście przywołał pewną historię: „Do pewnego księdza przyszedł młody, zniechęcony człowiek. «Ojcze, upadam ciągle i już nie mam siły się podnosić. To bez sensu» – mówił. «Próbuj ciągle» – odpowiedział mu ksiądz. «Bo warto, aby Pan, kiedy zejdzie na ziemię, zastał cię powstałym, a nie upadłym» – dodał”.

Misjonarz miłosierdzia mówi dalej, że jesteśmy pielgrzymami nadziei, pełnymi nadziei. – I chociaż potykamy się i upadamy, to chcemy się podnosić i iść dalej – podsumowuje o. Dybała.

Grzech powszedni nie zrywa naszej relacji z Bogiem, ale osłabia człowieka duchowo. Każda drobna niewierność, lenistwo w modlitwie, obojętność wobec drugiego człowieka – są jak małe kamienie, które powoli obciążają serce. Tak jak zmęczenie i wycieńczenie sprawiają, że Jezus upada, tak drobne grzechy osłabiają miłość do Boga i ludzi.

Wśród grzechów powszednich, które łatwo nam przychodzi popełniać – i chyba dlatego nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wielką krzywdę wyrządzają – są grzechy języka. W Liście św. Jakuba czytamy:

„Naszym językiem wielbimy Pana i Ojca, a jednocześnie przeklinamy ludzi, stworzonych na obraz Boga. Te same usta życzą innym szczęścia i przeklinają ich. Tak, moi przyjaciele, być nie może! Czy z jakiegokolwiek źródła wypływa jednocześnie woda słodka i gorzka? Czy drzewo figowe może zaowocować oliwkami, a winorośl figami? Czy ze słonego źródła może wypływać słodka woda?”.

Słowo ma ogromną moc. Dobre słowo potrafi pocieszyć, podnieść na duchu i umocnić, ale złe słowo może zniszczyć, a nawet „zabić” drugiego człowieka. Dojrzały człowiek musi brać odpowiedzialność za swoje słowa. Pan Bóg dał człowiekowi język po to, aby nim uwielbiać i czynić dobre oraz piękne rzeczy. Tymczasem język stał się najbardziej niszczycielską bronią świata. Nie rzucajmy słów na wiatr – mają one ogromną moc i siłę.

Jednym ze sposobów odrywania się od przywiązania do grzechu powszedniego jest szczery akt skruchy, odmawiany na początku każdej Eucharystii: „Zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem”. Niech te słowa nie będą wypowiadane przez nas  automatycznie, ale staną się prawdziwym aktem serca, które powstaje z grzechu.

Panie Jezu, Ty upadłeś, ale się podniosłeś. Daj mi siłę, bym nie lekceważył małych niewierności, które oddalają mnie od Ciebie. Naucz mnie, by każdy mój upadek był okazją do powstania i większej miłości.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Robert Grabka OMI

Grafika wyróżniająca: Agnieszka Robakowska