
Kanada Północna: skrajności klimatyczne i kulturowe
Praca duszpasterska w Kanadzie Północnej wymaga elastyczności. Zarówno ze względu na klimat, jak i z powodu wyzwań dotyczących wielokulturowości.
Yellowknife. Północna Kanada. Latem może być tu prawie +40ºC, ale zimą –50ºC. Jedyna droga prowadzi na południe, a następna stacja benzynowa jest oddalona o ponad 300 km. Tu też kończy się droga na północ – dalej można dotrzeć już tylko samolotem lub po lodzie wielkimi ciężarówkami dostarczającymi zaopatrzenie na cały rok dla wiosek i kopalń. Ojciec Marek Pisarek OMI pracował tutaj przez dekadę.
– To była ciekawa dekada. Do mojej parafii pw. św. Patryka w Yellowknife należeli rdzenni mieszkańcy Kanady, ale i ludzie z praktycznie wszystkich kontynentów. Sporo jest u nas Filipińczyków, Hindusów czy osób pochodzących z Afryki. Pełna różnorodność kultur – opisuje o. Marek Pisarek OMI.

Kościół, w którym posługiwał ojciec Pisarek jest konkatedrą. Polskich rodzin jest tu zaledwie kilka, więc nie jest prowadzone duszpasterstwo polonijne.
– Miasto liczy sobie ponad dwadzieścia pięć tysięcy mieszkańców. Jest to ponad połowa regionu Northwest Territories. Kontakt z naszą parafią miało średnio ponad tysiąc osób. Najbardziej aktywną grupą narodową byli Filipińczycy – relacjonuje misjonarz oblat.
Ojciec Marek zaznacza jednak, że parafia działa dobrze i przyciąga ciągle nowe osoby. W parafialnym kościele można pomieścić około 300 osób. Czasami okazywało się to niewystarczające.
– Pasterki musieliśmy odprawiać na sali gimnastycznej w szkole. W kościele nie było wystarczająco dużo miejsca, żeby pomieścić wszystkich wiernych. W dni takie jak Boże Narodzenie pojawiało się ponad tysiąc osób na dwóch mszach świętych – mówi ojciec Pisarek.

Kościół w Kanadzie boryka się z problemem sekularyzacji, który jest dobrze znany także w Europie. W pracy duszpasterskiej widać jednak nadzieję, że choć młodzi ludzie odpływają z Kościoła, to jednak niektórzy nadal widzą w nim szansę na budowanie wspólnoty i relacji z Bogiem oraz drugim człowiekiem.
– Największym wyzwaniem, jak wszędzie, jest odchodzenie młodych ludzi od Kościoła, choć w naszej parafii akurat dzieci i młodzieży było sporo – przyznaje nasz rozmówca.
Zgromadzenie Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej zostało założone przez św. Eugeniusza de Mazenoda, późniejszego biskupa Marsylii, 25 stycznia 1816 r. w Aix-en-Provence we Francji. Obecnie liczy ok. 3400 zakonników, a do polskiej prowincji należy ponad 400 oblatów. Prawie 250 pracuje w kraju, a inni w należących do niej jurysdykcjach: na Madagaskarze i Reunion, w Ukrainie wraz z Rosją, we Francji-Beneluksie, Skandynawii, Białorusi i w Turkmenistanie. Misjonarze oblaci są zgromadzeniem misyjnym. Ich naczelną służbą w Kościele jest ukazywanie Chrystusa i Jego królestwa ludziom najbardziej opuszczonym i ubogim, jak i niesienie Dobrej Nowiny ludom, które jeszcze nie poznały Chrystusa oraz pomoc w odkrywaniu ich własnej wartości w świetle Ewangelii. Natomiast tam, gdzie Kościół już istnieje, oblaci kierują się do osób, które mają z nim najmniej kontaktu. Obecnie generałem zgromadzenia jest o. Luis Ignacio Rois Alonso OMI.
Komentarz do Ewangelii dnia
13 maja 2025
Komentarz do Ewangelii dnia
12 maja 2025
Komentarz do Ewangelii dnia
11 maja 2025
Komentarz do Ewangelii dnia
10 maja 2025