VI. Weronika ociera twarz Jezusowi [Projekt Misja Szkoła]

W wielkopostne środy i piątki zapraszamy do wspólnego rozważania kolejnych stacji drogi krzyżowej. Pomagają nam w tym oblaci opowiadający o swojej posłudze, dający świadectwo życia, a także osoby związane z oblackimi dziełami. Dziś towarzyszy nam Agnieszka Sokolnicka, koordynatorka projektu „Misja Szkoła”, dzięki któremu dzieci z ubogich rejonów świata otrzymują szansę na edukację.

21 marca 2025

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył!

„A Król im odpowie: «Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili»”  (Mt 25,40).

Weronika sama ma niewiele. Chustę, dzięki której chciała ulżyć cierpiącemu człowiekowi. Nie liczy na wzajemność. Przecież niczego nie może od Niego otrzymać. A jednak to spojrzenie Jezusa, które zatrzymało się na niej, prosta wdzięczność – to na zawsze zostawiło odbicie twarzy nie tylko na chuście, ale przede wszystkim w sercu.

– Kiedy misjonarze oblaci rozpoczynali misję w Lokhipur w Bangladeszu, większość ludzi była niepiśmienna. Pierwsza szkoła założona została wśród pracowników plantacji herbaty, którzy przychodzili na zajęcia po pracy. Z biegiem czasu ludzie zaczęli dostrzegać, jak wiele w życiu każdego człowieka może zmienić umiejętność czytania i pisania – mówi Agnieszka Sokolnicka, koordynatorka projektu „Misja Szkoła”. – Dzięki pomocy darczyńców z Polski każde dziecko otrzymuje mundurek, przybory szkolne i ciepły posiłek, a kiedy jest taka potrzeba to także leki. Dostają też to, co może najważniejsze: nowych przyjaciół, z którymi wspólnie mogą się bawić i szansę na lepszą przyszłość. W szkole mogą też zapomnieć, choć na chwilę, o wszystkich problemach i być po prostu dziećmi. Często chciałyby się odwdzięczyć swoim darczyńcom, ale wiedzą, że nic nie mają. Zawsze są bardzo wzruszone tym, że ktoś chce im pomagać, z głębi serca przesyłają podziękowania w listach i modlą się codziennie za tych, którzy podarowali – dodaje.

Nasze drobne gesty może nie zmienią całego świata, ale mogą zmienić cały świat jednej osoby. Ocierając smutek i cierpienie z twarzy niewinnych ocieramy go z twarzy Jezusa. Te gesty mogą być znakiem obecności, znakiem tego, że komuś nasze życie nie jest obojętne. To przywraca nadzieję.

 

Panie Jezu,  pokazałeś, jak wiele znaczą dobre gesty i odruchy serca. Pomóż nam przyjmować prostą wdzięczność innych ludzi, która na zawsze odciska ich oblicza w naszych sercach.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

 

Justyna Nowicka

Grafika wyróżniająca: Agnieszka Robakowska