15 września

This is a custom heading element.

15 września 2017

PONIEKĄD SKARŻYŁEM SIĘ PRZED BOGIEM, ŻE DAŁ MI WIĘCEJ MYŚLI, WIĘCEJ PRAGNIEŃ, WIĘCEJ ŚRODKÓW, WIĘCEJ WOLI NIŻ SIŁY.

Swe urodziny Eugeniusz przeżywał w ponurym usposobieniu człowieka ograniczonego i usidlonego poprzez rekonwalescencję w wyniku poważnej choroby, który czuje się sfrustrowany. Rok 1830 to początek bardzo trudnego okresu w życiu Eugeniusza. To ciemna noc, która miała trwać kilka lat, z której wyszedł mądrzejszy i umocniony.

Mój drogi przyjacielu, rzucając okiem na datę tego listu, ojciec przy­pomni sobie, że dzisiaj wchodzę w mój czterdziesty dziewiąty rok. Wczo­raj przez cały dzień zajmowałem się myślami, których mi dostarczał fakt kończenia czterdziestu ośmiu lat. Jak ojciec może się domyślać, żaliłem się na wiele nieszczęść; dziękowałem Bogu za dużo łask, ale zasmuciłem się – a w tym nie miałem racji – że w całości swego życia znalazłem pole szersze niż to, które przebiegłem, chcę powiedzieć, że mi się zdawa­ło, iż biegu nie ukończyłem. Czy to wina moja, czy czasu?

Spoglądając w przeszłość miał świadomość, że nie zrobił wszystkiego, co mógł.

Kierownik, któremu się zwierzyłem z tymi ubolewaniami, jest zdaje się przekonany, że to wina czasu, a niepowodzenie wynika z okoliczności. Poniekąd skarżyłem się więc przed Bogiem, że dał mi więcej myśli, wię­cej pragnień, więcej środków, więcej woli niż siły.

Zastanawiając się, co mógłby zrobić, gdyby nie pojawiły się te przeszkody, marzy, aby mieć szczęście, aby żyć w innych czasach.

Jeżeli – żeby być spra­wiedliwym – godziłem się wystawić sobie świadectwo, że w działaniu za­zwyczaj dość korzystałem z sytuacji, w której się znajdowałem, nawet z pewną odwagą przy wszelkiego rodzaju trudnościach, uważałem ponie­kąd mimo woli, że nie żyłem w innym czasie, w takiej innej sytuacji, w której mógłbym rozwinąć całą energię, jaką miałem, a która marnieje z braku pokarmu.

List do Henryka Tempiera, 01.08.1830, w: EO I, t. VII, nr 351.

Nie zapominajmy, że Eugeniusz pisze do swego powiernika i spowiednika ojca Tempiera w czasie rekonwalescencji, jemu zwierza się ze swych najskrytszych myśli i swych udręk.  Powyższy list to jedna z rzadkich zarysu frustracji kogoś, kto był przyzwyczajony do aktywności, a teraz znajduje się w sytuacji niezdolności.