3 października

This is a custom heading element.

3 października 2017

WYPOWIEDŹ PAPIEŻA I DYLEMAT SUMIENIA

Biskup Fortunat de Mazenod i administracja diecezjalna z Marsylii zdecydowali, aby nie składać politycznej przysięgi wymaganej przez funkcjonariuszy państwowych, której skądinąd nie żądano od duchowieństwa. W liście z 29 września do kardynała Rohana papież wyraził sprzeciw wobec ich decyzji. Papież uznał króla Ludwika Filipa, zwrócił się do do niego używając tradycyjnego zwrotu wobec francuskiego monarchy: Wasza chrześcijańska Wysokość.

Eugeniusz był niezadowolony, ale zaprosił ojca Tempiera do podporządkowania się tej decyzji i wyeliminowania tym samym punktów spornych z władzami państwowymi.

Proszę się już nie narażać władzy swego regionu.

Następnie Eugeniusz przedstawia swe myśli na temat posłuszeństwa papieżowi, kiedy nie zgadza się z jego decyzją:

Jeżeli papież oświadcza, że coś można robić, to pozostawia nam wolność, czy to robić czy nie, lecz biskup nie może tego zakazać. Nie ma nic hańbiącego w modyfikowaniu swej opinii, gdy głowa Kościoła daje instrukcje. Jeżeli decyzja papieża jest taka, jak mi powiedziano, moim zdaniem nie należy dawać polecenia, lecz powinno się ograniczyć do umożliwienia zapozna­nia się z tą decyzją, powstrzymując się od obrony tego, do czego ona uprawnia. Trzeba być konsekwentnym w zajętym stanowisku. Papież, nauczyciel Kościoła, wypowiedział się, to wystarcza, aby ustawić naszą orientację.

Eugeniusz jednak czyni różnicę między wypowiedzią nieomylną papieża od wypowiedzi na tematy polityczne, z którą można się zgadzać lub nie:

To prawda, że tu nie chodzi o dogmat, a więc w ogóle nie doty­czy kwestii nieomylności, dlatego każdy może swobodnie tak nie postą­pić! Ale również każdy może dostosować się do decyzji pierwszego auto­rytetu, jaki istnieje na ziemi!

Następnie Eugeniusz racjonalizuje treść przysięgi wymaganej przez władze francuskie:

Według deklaracji przysięga nie może już być uważana jako coś świętego: jest to wymagana formalność, przemijająca obietnica, która powinna trwać dopóty, dopóki istnieje chwilowy porządek rzeczy. Tak bezspornie rozumieją go nasi prawnicy i zgodnie z zasadą su­werenności ludu nie można go rozumieć inaczej. Wszystko, a zwłaszcza znaczenie terminów, zależy od umowy między ludźmi. Ojciec, tak samo jak ja, będzie widział jak sprawa jest delikatna; kiedy świadomość może być łatwiejsza niż honor, często jesteśmy w kłopocie; nie trzeba więc o niczym decydować pośpiesznie.

List do Henryka Tempiera, 28.010.1830, w: EO I, t. VII, nr 369.