29 października 2020

This is a custom heading element.

29 października 2020

NIEMOŻNOŚĆ DOTARCIA DO TAK WIELU DUSZ JEST POWODEM MEJ UDRĘKI I SMUTKU.

Wczoraj czytaliśmy o radości Eugeniusza de Mazenoda po spotkaniu z siostrami kontemplacyjnymi. Dzisiaj ponownie o niej wspomina i pisze:

Wracałem do domu napełniony tymi błogimi myślami. W drodze napotkałem osoby upadłe moralnie, z pewnością nieżyjące w Bożej obecności. Ten kontrast spowodował w mej duszy odruch wzburzenia i taki wstręt, że nie umiem tego wyrazić.

 Patrząc na nocne pracownice, w jego rozumieniu najbardziej opuszczone, gdyż żyją z dala od Jezusa Chrystusa, doświadcza niemocy, aby im pomóc.

 Niemożność dotarcia do tak wielu żyjących jak oni, ból z powodu bezsilności by odwieść ich od występku i wyrwać od zguby, to było powodem mej udręki i smutku, że jestem pasterzem trzody gdzie tyle owiec błąka się z dala od pasterza; można by o nich powiedzieć: non sunt de hoc ovili, to znaczy już nie należą do Jezusa Chrystusa. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko modlitwa, by wypełnić powierzone mi zadanie wobec nich.

 Dziennik, 22.04.1839, w: EO I, t. XX.