„Żniwo wprawdzie wielkie…”. Rozmowa z bratem żniwiarzem

This is a custom heading element.

20 sierpnia 2021

Brat Hubert Wichłacz OMI dołączył do wspólnoty zakonnej w Obrze w lipcu bieżącego roku. Za nim pierwsze żniwa w oblackim gospodarstwie rolnym. Jak wyglądają żniwa w klasztorze? Wyższe seminarium duchowne to miejsce formacji do kapłaństwa, czy obecność braci zakonnych pomaga klerykom w głębszym przeżywaniu tożsamości zakonnej?

br. Hubert Wichłacz OMI (archiwum własne autora)

Paweł Gomulak OMI: Skończyły się żniwa w Obrze. Czy było ciężko?

Hubert Wichłacz OMI: Żniwa w Obrze zakończyliśmy dokładnie 13 sierpnia, tuż przed uroczystością Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Trwały w sumie trzy tygodnie, z przerwami spowodowanymi przez złą pogodę (deszcz) oraz usterkami kombajnu. Polegały oczywiście one na zbiorze całościowym zbóż ozimych, które zostały posiane w tamtym roku jesienią. A później pielęgnowane aż do zbioru w tym roku. W tym roku to były moje pierwsze żniwa w Obrze. Pracowałem i przyglądałem się pracom, aby w kolejnych latach wiedzieć więcej. Jak w każdym gospodarstwie czas żniw jest okresem wzmożonej pracy od rana do wieczora. Nasze oblackie gospodarstwo jest specyficzne, ponieważ znajduje się przy wyższym seminarium duchownym. W akcji żniwnej jak zawsze, na ile pozwala ich liczba i obowiązki, pomagają klerycy. Ale też bracia zakonni lub ojcowie, którzy z chęcią się angażowali, a jednocześnie korzystali ze swoich uprawnień (prawo jazdy kat. T). Pracują też nasi oddani i wieloletni pracownicy, którzy uprawiają pola i dbają o powierzony sprzęt rolniczy. W tym roku – ze względu, że jestem nowym bratem na gospodarstwie – pomagał także mój tata, który pracuje na dużym areale pól w firmie rolniczej. Tegoroczne zbiory były zadowalające nie tylko dla trudzących się przy uprawie, ale także i dla samego ojca ekonoma (śmiech).

Z ojcem ekonomem podczas żniw (archiwum prywatne)

 

Ojciec duchowny oblackiego seminarium (archiwum prywatne)

Teraz laba?

Koniec żniw daje nam chwilę odpoczynku, ale niekoniecznie jest to laba. W czasie niepogody były już zrobione podorywki i zasiane poplony, które są określone konkretnymi terminami przez ARiMR. Teraz czekają nas jesienne orki oraz uprawa i siew nowym zbóż. W międzyczasie będziemy przygotowywać materiał siewny oraz będzie się toczyć normalne życie gospodarstwa czyli: pielęgnacja zwierząt, remonty oraz naprawy maszyn, nowe inwestycje.

Co robią oblaci-bracia zakonni w Obrze?

No, trudne pytanie (śmiech). Ktoś, kto ich zobaczy, mógłby pomyśleć, że są zwykłymi pracownikami, ubranymi na co dzień w strój roboczy. Ale tak nie jest – przede wszystkim są zakonnikami, którzy przez codzienną modlitwę i pracę dają świadectwo wiary i ukazują ludziom świeckim (pracownikom), jaki jest cel każdego z nas – niebo.

Scholastykat ze swej istoty przygotowuje do kapłaństwa. Czy obecność, posługa i świadectwo braci zakonnych może pomóc kandydatom do kapłaństwa w pogłębieniu ich tożsamości zakonnej?

Bezinteresowna posługa braci wzbudzą wśród kleryków jeszcze bardziej gorliwość uczenia się i bycia dobrym zakonnikiem, oddanym sprawie ewangelizacji i pomocy wspólnocie przez konkretną pracę (gospodarza, ogrodnika, pszczelarza czy furtiana i bibliotekarza). Także myślę, że posługa i powołanie brata-oblata ukazuje wszystkim, a przede wszystkim kandydatom do kapłaństwa, jak trzeba do pracy podchodzić, co dać z siebie i jak uświęcać się przez wykonywaną pracę. Trwamy w roku św. Józefa, który był cichym i pracowitym opiekunem Jezusa. Niech On wzbudza w nas, a przede wszystkim w kandydatach do kapłaństwa, takie cnoty, jakie Go symbolizują: gorliwa praca, modlitwa i miłości do powierzonych sobie ludzi. Módlmy się o piękne i liczne powołania do kapłaństwa i życia zakonnego, oblackiego…

(pg/zdj. archiwum prywatne autora)