Wiersze laureatów II edycji konkursu o Ludwiku Wrodarczyku OMI [wiersze]
This is a custom heading element.
Na początku grudnia rozstrzygnięty został Ogólnopolski Konkurs Poetycki o Słudze Bożym o. Ludwiku Wrodarczyku OMI. Na drugą edycję nadesłano utwory 32. młodych poetów w dwóch kategoriach wiekowych: 9-14 oraz 15-19 lat. Wiersze zostały przesłane ze Śląska, Podkarpacia, Mazowsza, Wielkopolski i ziemi łódzkiej. Spoza Polski nadesłano utwór z Norwegii. Jury konkursowe w składzie: Dagmara Nawratek – mgr filologi polskiej, poetka oraz o. Paweł Gomulak OMI – Koordynator Medialny Polskiej Prowincji, wyłoniło zwycięzców w kategoriach wiekowych oraz przyznając nagrodę im. śp. Marii Kielar-Czapli.
KATEGORIA A (osoby w wieku od 9. do 14. roku życia):
- Aleksandra Kocot z Bytomia za wiersze „Skrzydła Anioła” oraz „Modlitwa”
- Jan Kocot z Bytomia za wiersz „Ślady twoich stóp”
- Emilia Ulaszek z Warzyc za wiersz „Ukojenie”
KATEGORIA B (osoby w wieku od 15. do 19. roku życia):
- Małgorzata Sobkiewicz ze Stalowej Woli za wiersz „Sługa Boży”
- Antoni Forenda z Sośnicowic za wiersz „Spotkanie na łożu grzesznika”
- Natalia Ruta z Pabianic za wiersz „Dobry człowiek”
NAGRODA SPECJALNA IM. MARII KIELAR-CZAPLI
Aleksandra Kocot z Bytomia za wiersz „Nauczyłeś mnie”
ex aequo Jan Kocot z Bytomia za wiersz „Rzeźbiarze Ludwika”
Poniżej prezentujemy nagrodzone utwory:
Skrzydła Anioła
już wiem, czym są te suche gałęzie
wbite niczym drzazgi w lasy Karpiłówki
już wiem, że to me odłamane skrzydła anioła
strąconego wprost w niebyt wojny
jam Ludwik
Sługa Boży
mam szaty żałobne i już nie – niedzielne
mam tory żelazne na dłoniach i drzeworyty
mam pod sercem niespłodzoną czystość
mam różaniec z wisielczego drzewa
byłem chwilą, kroplą ciepła,
która rozpraszała chłód na boso
byłem okruszkiem nieba, świtem,
wygładzającym fałdy krzyku
jam Ludwik
gładzę złuszczony czas
wymięte życie
w rozpadlinie studni.
jam Ludwik
morze czystości
okryte czerwonymi spódnicami
ukraińskich dziewcząt
przyjąłem dopływy ich krwi
z grzechu oczyszczając
Modlitwa
Panie Boże,
podaruj mi ciszę, bo chcę słyszeć życie,
w niej tańczy szum fal obejmujących piasek,
niech zmarznięte krople deszczu pukają do okien,
niech bzyczące pszczoły krzątają się nad łąką,
niech wiatr przechadza się miedzy domami.
i…
spakuj ludzkie kłamstwa i obłudę,
a walizkę ciężką jak diabli wyślij do nieba,
ułóż wspomnienia jak swetry na półkach,
a te najbrzydsze schowaj na dno szafy,
niech ich nie widać.
AMEN
Ślady Twoich stóp
Ludwiku
Twoja wiara
Była jak oddech
Potrzebny do życia
Twoja miłość
Pomimo grubych okularów
Widziała prawdę
Twoja wiara
Przyjęła ból tego świata
Chcę kroczyć
Po śladach
Twoich stóp
Ukojenie
Wyruszył w drogę nieznaną,
by iść i innych prowadzić,
by nieść nadzieję i miłość,
które od dawna tak krwawią.
Czy sam wyruszył w tę drogę,
czy był ktoś z nim, obok niego?
W doli i niedoli wciąż idąc,
nieść innym pomoc i wsparcie.
Czasami wszechmoc w niemocy
wydaje okrzyk bezgłośny,
bo niedojrzałe obrazy i tło dźwięków milczących
maluje pustkę, bezsiłę, świat stojący na progu.
Nadzieja się przedziera, daje ukojenie,
przez ludzkie serca wycisza ból i zmartwienie.
Miłość choć poraniona, skrzywdzona wiele razy,
jeśli będziesz wytrwały, przyniesie moc ukojenia.
Sługa Boży…
podparty o cień nadziei
zaglądasz mi w serce
przez zamknięte okno nocy
dotykasz słów zamilkłych
ostatnim dźwiękiem mroku
rozsypane na zimnym mchu
krople krwi
jak srebrzyste anielskie pióra
zbierasz cierpliwie
i zanosisz przed oblicze Stwórcy
pokorny, szlachetny
osnuty tajemnicą i zapachem ziół
w miłosiernej prośbie
synu Radzionkowa
muskasz bladą dłonią nieba
by błagać o drogowskaz
w zakonnym namaszczeniu
o niezłomny rycerzu Boga
Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata
przynosisz mi okruszki
zebrane ze stołu ciszy
karmisz mnie spokojem
pożyczonym od aniołów
a ja biorę głęboki oddech
na krawędzi życia
obawa i lęk drążą umysł
skrawki rosy i piasku
pod mymi powiekami
są dowodem na ziemski
paradoks istnienia
znak krzyża zrobiony na czole
przypomina mi o nieskończoności
gdzie marzenia ulatują
w krainę łagodności
bo w Edenie na pięciolinii zachwytu
modlitewne słowo jak oręż
wypełnione aromatem
liturgii ostatniej wieczerzy
wśród zapalonych świec
płonie od piękna
a ja mogę go dotykać
jedynie myślą
przy nim nie wolno
oddychać
by nie zdmuchnąć misternej
kopuły trosk i banalnych żali
tu przed tabernakulum tak jak Ty
zapominam
o świecie tak piołunem gorzkim
myśląc snem kolorowym
o tym co kocham najbardziej…
„Spotkanie na łożu grzesznika”
przybył do mnie przyjaciel
podczas snu zimowego
ostatniego dnia jesieni życia
tułaczki po omacku
nachylił się i dotknął
ciałem zbyt realnym na marę
krwisto-kościstym pomnikiem
jaki złożył w ofierze
wyrzekł tylko słowo
które wybrzmiało jak zaklęcie
na pozór ulotne, mimo sylabicznej budowy
osiadło na bezbrzeżnej skroni
wiosenny powiew ogarnął mój umysł
a dygocące członki odczuły ulgę
delikatnie ciepło idące od rdzenia
powoli wypełniło cymbał brzmiący
to koniec
i bezsprzeczny początek
uwieńczony krzyżem
naznaczony wodą i krwią
a wszędzie się niosło:
rozgrzeszam
Dobry człowiek
Kimże jest człowiek bez pięknej duszy?
Szarością, niczym bez czynów wiara.
Zniknie jak echo wśród ciemnej głuszy,
A ciało jego – pusta pieczara.
Większą ma wartość człowiek ubogi
Pojący serca swym dobrym słowem,
Niż kto wśród złota i szat swych drogich
Od chorych, słabych odwraca głowę.
Gdy wielkodusznie podajesz dłonie
Biedniejszym, słabszym od siebie,
Serce twe żarem dobroci płonie,
Bóg ci szykuje skarb w Niebie.
Problemy braci traktuj jak własne,
Z pomocą bliźnim nie zwlekaj
Po to, by w tafli zwierciadła jasnej
Widzieć dobrego człowieka.
NAGRODA SPECJALNA IM. ŚP. MARII KIELAR-CZAPLI
Nauczyłeś mnie
Ludwiku nauczyłeś mnie, że
wystarczy jedna chwila
poświęcona drugiemu człowiekowi, by wiedzieć jak żyć,
jeden pocałunek, by czuć smak malin,
jedno spojrzenie, by obmyć ze smutku udręczoną duszą,
jedna modlitwa, bym zaprzyjaźnił się z Chrystusem
jedna rozmowa, by zgubiła się samotność,
jeden dotyk dłoni, by podzielić się troskami,
jeden spacer, by przemierzać świat,
jeden los, by dzielić miłość,
tylko jeden,
a wystarczy
bym dzielił się z tym darem
codziennie
z innymi ludźmi
AMEN
Rzeźbiarze Ludwika
Wyrzeźbiliście jego ciało
Arrasem ran
Kaleczyliście jego plecy
Które krwią soku spływały
Szarpaliście dłutem jego
Ciało żywe
Piłą rozcinaliście
Tkanki jego tętniącej wiary
Pewną ręką
Chcieliście wyrzeźbić
Waszą światłość
Nie wiedząc
Że czynicie ciemność
(pg)
Z listów św. Eugeniusza
22 listopada 2024
Komentarz do Ewangelii dnia
22 listopada 2024
Olimpiada Znajomości Afryki: szansa na poznanie kontynentu
21 listopada 2024
Madagaskar: Prowincjał w Mahanoro
21 listopada 2024
Z listów św. Eugeniusza
21 listopada 2024
Komentarz do Ewangelii dnia
21 listopada 2024