Lubliniec: Rozpoczęcie jubileuszu 25. lecia beatyfikacji ojca Józefa Cebuli OMI
Polska Prowincja przeżywa szczególny czas dziękczynienia i modlitwy.
W uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny – święto patronalne misjonarzy oblatów – w domu zakonnym w Lublińcu rozpoczęły się uroczystości jubileuszowe związane z 25. rocznicą beatyfikacji ojca Józefa Cebuli OMI. Z tej okazji przywieziono krzyż oblacki męczennika z Mauthausen. Uroczystej Eucharystii przewodniczył prowincjał Polskiej Prowincji – o. Marek Ochlak OMI. W uroczystościach wziął udział o. Diego Saez OMI – postulator generalny Zgromadzenia, postulator beatyfikacji ojca Cebuli – o. prof. Kazimierz Lubowicki OMI, członkowie specjalnej komisji przygotowującej jubileusz, członkowie oblackiej wspólnoty zakonnej w Lublińcu oraz Lublińcu-Kokotku i Wrocławiu.
Po pozdrowieniu parafianie złożyli życzenia misjonarzom z okazji uroczystości patronki Zgromadzenia – Niepokalanej.
Kazanie wygłosił ojciec Kazimierz Lubowicki OMI. Na początku nawiązał do obchodzonej uroczystości Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, która dla misjonarzy oblatów stała się patronką i wzorem wiary.
Niepokalana, która przyniosła Ewangelię nie tylko słowa, ale ciała Chrystusowego. (…) Jest z nami związana najściślej jak to można sobie wyobrazić – mówił kaznodzieja.
Takim oblatem, Jej oddanym, który żył na co dzień słowami Założyciela zapisanymi w Konstytucjach: Zawsze Ją będą mieli za matkę, jest błogosławiony ojciec Józef Cebula.
Kaznodzieja przywołał związki błogosławionego z sanktuarium maryjnym w Markowicach, gdzie nie tylko pod Jej okiem przyjmuje sutannę, ale również potem kształcił młode pokolenia oblatów. Tutaj też musiał stanąć w Jej obronie.
Von Egan, właściciel majątku w Markowicach, postanowił sobie boleśnie zakpić z oblatów. 7 grudnia przysłał nakaz do klasztoru, aby następnego dnia – właśnie w uroczystość Niepokalanej – oblaci rozbijali figury Niepokalanej w okolicznych miejscowościach.
Ojciec Lubowicki przywołał trudną sytuację okupacji oraz zdecydowany sprzeciw błogosławionego oblata, który kierował się miłością do Niepokalanej.
Musimy bardziej powrócić do duchowości maryjnej. Musimy bardziej przylgnąć do Maryi Niepokalanej – apelował, wskazując na bł. o. Józefa Cebulę, kaznodzieja. (…) – Jednym z synów Niepokalanej jest ojciec Józef Cebula.
Postulator procesu beatyfikacyjnego ojca Cebuli podkreślił, że mija 100 lat od momentu kiedy kleryk Cebula przyjechał do lublinieckiego klasztoru, aby dalej się kształcić i wychowywać juniorów.
Tutaj, nie wiem gdzie, niektórzy z was pewnie wiedzą, leżał krzyżem, bo tutaj przyjmował święcenia diakonatu. Ta kaplica jest pełna jego obecności.
Ojciec Lubowicki przywołał również jedną z wielu scen, w których ojciec Cebula pokazywał dojrzałe i ojcowskie człowieczeństwo wobec zwykłych ludzi.
Przyszła wojna. Był normalnym, bliskim ludzi kapłanem. Jedni chcieli chrzcić, drudzy błogosławić małżeństwa, trzeci przyprowadzali dzieci do pierwszej komunii. To tak się mówi, ale za to wszystko groziła śmierć. Miał wprost nakazane: Nie wolno. Ale błogosławił małżeństwa. Któregoś dnia poszedł do Wymysłowic, niosąc komunię świętą chorej. Ludzie go znali. W procesie świadkowie wspominają, że chodził w berecie, słabym szaliku, płaszczu w kratę. Ktoś doniósł… (…) Wywieźli go dlatego, że był kapłanem do końca…
Ojciec Lubowicki nawiązał również do hasła jubileuszowych obchodów: Być świętym, to najpierw być człowiekiem.
Ojciec Cebula był człowiekiem w każdym calu. Miał odwagę być słabym, miał odwagę mówić, że czegoś nie potrafi, ale też miał odwagę spokojnie walczyć. I on, niby taki nieśmiały, miał odwagę powiedzieć prawdę – wskazywał ojciec Lubowicki. – I to jest drugie wezwanie skierowane do nas wszystkich, żebyśmy byli bardziej ludźmi, żebyśmy mieli odwagę być ludźmi, żebyśmy mieli odwagę kochać, służyć, żyć cicho i zwyczajnie. A równocześnie, żebyśmy mieli odwagę służyć prawdzie tam, gdzie trzeba. Do tego nas wzywa błogosławiony ojciec Józef Cebula.
Na koniec kaznodzieja przywołał wspomnienie, gdy jako postulator odwiedził rodzonego brata ojca Cebuli w Malni. Kiedy oznajmił rodzinie, że ojciec Józef zostanie świętym, w oczach brata pojawiły się łzy. Na rodzinnym domu ojca Cebuli dziś wisi mosiężna tablica informująca, że tutaj właśnie urodził się błogosławiony oblat Niepokalanej.
Wy tutaj chodzicie jego ścieżkami – mówił zwracając się do obecnych w Lublińcu. – Ten kościół jest pełen jego obecności. On tutaj ciągle modli się za was i z wami. Życzę wam, żeby kiedyś na drzwiach waszego mieszkania można też było napisać: W tym mieszkaniu urodziła się święta, urodził się święty. A nawet jak nie da się napisać, to żeby ludzie tak mówili.
Posłuchaj całego kazania o. prof. Kazimierza Lubowickiego OMI:
Na zakończenie liturgii, zgodnie z oblackim zwyczajem, misjonarze ponowili akt ofiarowania Niepokalanej. Wymownym znakiem końcowym celebracji w Lublińcu było błogosławieństwo krzyżem oblackim bł. ojca Józefa Cebuli OMI. Po Mszy świętej wierni mieli okazję ucałować tę jedyną relikwię po świętym oblacie, który z domem zakonnym w Lublińcu był związany czternaście lat, w tym sześć lat jako przełożony.
Świętość to normalność – bł. o. Józef Cebula OMI
Zdjęcia w większej rozdzielczości można zobaczyć poniżej:
(pg)
Komentarz do Ewangelii dnia
24 listopada 2024
Komentarz do Ewangelii dnia
23 listopada 2024
Oblaci: z pasji do muzyki
22 listopada 2024
Z listów św. Eugeniusza
22 listopada 2024
Komentarz do Ewangelii dnia
22 listopada 2024
Olimpiada Znajomości Afryki: szansa na poznanie kontynentu
21 listopada 2024
Madagaskar: Prowincjał w Mahanoro
21 listopada 2024