2 lipca – NAPRADWĘ WYWRACAŁ MI SIĘ ŻÓŁĄDEK, GDY ZBLIŻAŁEM SIĘ DO JADALNI.

This is a custom heading element.

2 lipca 2014

Jeszcze więcej o poście w Rzymie. Kiedyś zobaczyliśmy, że układ pokarmowy Eugeniusza nie był w stanie strawić tłustych potraw.

Kiedy skończy się Wielki Post, będę miał trochę więcej siły, bo przy­znam się ojcu, iż w życiu tak nie pościłem jak tym razem. Często zdarza mi się, że spędzam dzień z dwoma niedogotowanymi jajkami w brzuchu, a jeszcze nie wolno ich jeść przez trzy dni w tygodniu. Nie mogę prze­zwyciężyć wstrętu do cuchnącej oliwy, której używa się w tym domu. To mocniejsze ode mnie. Kiedy podaje mi się rybę, połykam ją bez przypra­wy, ale czasem nie może przejść. Raczej zwymiotowałbym niż potrafił zjeść trzy kawałki innej ryby, którą usmażono w occie z aromatami, które mnie prowokują. Zupa często jest obrzydliwa — składa się z sera, chleba i ziół. Zawsze wlewam ją w gardło. Wynagradzam sobie jednak owocami. Jem chleb z orzechami i daktylami oraz zazwyczaj dwie gruszki, których nie oszczędzam. Z tym wszystkim, wieczorem, gdybym słuchał siebie, obyłbym się kawałkiem chleba. Jem go jednak zawsze oprócz sobót, bo w niedziele jem śniadanie z surową albo gotowaną czekoladą. Z braku in­nych pokut, to ofiaruję dobremu Bogu…

Śmiałem się czasem, myśląc o radzie, którą – jak sądzę – święty Bernard dawał swoim zakonnikom na temat nastawie­nia, z jakim powinni udawać się do refektarza. Nie muszę robić wielkiego wysiłku, aby przyswoić sobie ducha tego świętego, a na pewno u mnie zachowanie go nie jest aktem cnoty męczennika. Moje serce podnosi się już przy zbliżaniu się do refektarza. Nie obawiam się, że tam zgrzeszę zmysłowością. Z tym wszystkim czuję się dobrze i od czasu wyjazdu z Francji ani przez chwilę nie miałem dolegliwości.

List do Henryka Tempier, 16.03.1826, w: EO I, t. VII, nr 230.

Czasem dobrze jest przypomnieć sobie, że może być niesmaczne pożywienie, w ten sposób będziecie mogli docenić zmysł smaku. John Oliver